XVIII. Plany

666 59 32
                                    


Amegakure


Kolejny, spokojny dzień nad deszczowym Ame. Niczym nieróżniący się od innych. A mimo to, Tobi miał nieodparte wrażenie, że dzisiaj jest inaczej. Idąc raźno na spotkanie z Peinem, głęboko w kościach czuł niezrozumiałą dla siebie ekscytację. Zupełnie jakby miało się wydarzyć coś, o czym wiedziała tylko jego podświadomość. Nie mając jednak czasu, by głębiej się nad tym zastanawiać, dotarł w końcu do celi swojej wędrówki. Uśmiechając się mimowolnie pod swoją maską, złapał śmiało za klamkę i otworzył z rozmachem drzwi.

- Jak tam nasi cudowni kandydaci? – zapytał wesoło na samym wstępie, gdy tylko przekroczył próg i niemal w tej samej chwili został obrzucony lodowatym spojrzeniem niezadowolonego Peina. Tobi wywrócił mimowolnie oczami.

- Puka się – burknął tymczasem nieprzyjemnie Pein, powracając jednak po tej uwadze do dalszego wypełniania dokumentów. Tobi wzruszył na to niedbale ramionami.

- Skompletowałeś profile kandydatów? – ponowił pytanie, ale już o wiele poważniej, zbliżając się do szerokiego biurka spokojnym, wyważonym krokiem. Pein podniósł na niego ponownie wzrok, wyraźnie niezadowolony tym, że mu się przerywa, ale ostatecznie przerwał pisanie i sięgnął do jednej z wielu szuflad, by wyciągnąć zwykłą, czarną teczkę.

- Konan się tym zajęła – poinformował sucho, wyciągając z niej sześć kompletów dokumentów, traktujących o sześciu różnych potencjalnych kandydatach na nowego członka organizacji.

- Czworo łowców, jeden płatny morderca i jeden terrorysta – dodał pomarańczowo włosy, gdy Tobi sięgnął po dwa pierwsze zestawienia. Na samym szczycie widniały dane personalne i kserokopia zdjęcia zainteresowanego.

- Wyjątkowo dokładne informacje – stwierdził po chwili z podziwem Tobi, kiwając zadowolony głową. – Muszę przyznać, że kawał świetnej roboty.

- Dla Konan to nic wielkiego. – Pein odetchnął i odchylił się lekko w swoim krześle, prostując przy tym plecy. Trochę się zasiedział i zdążył już cały zesztywnieć.

- Skąd macie aktualne zdjęcia?

- Z dokumentacji stowarzyszeń łowców lub policyjnych raportów.

Tobi odłożył jedną charakterystykę i sięgnął po kolejną. O, ten kandydat był ciekawy. Kei Aihara. Wyjątkowo brutalny łowca, nastawiony wyłącznie na zysk i wyjątkowy łasy na kobiety – jak głosił dość złośliwy przypis samej niebieskowłosej.

- Cóż, ten jest interesujący – odparł ostatecznie, rzucając dokumenty Peinowi, który spojrzał na nie leniwie kątem oka.

- Ja osobiście obstawiałem tego. – Pein w odpowiedzi sięgnął po profil niejakiego Keizo Inaby, płatnego mordercy o twarzy poznaczonej licznymi bliznami i niemal dziesięcioletnim stażu w swojej robocie.

- Charyzmatyczny i niezwykle potężny – wyjaśnił swoją decyzję, gdy Tobi przekrzywił głowę w wyrazie ewidentnego niezdecydowania.

- Cóż, to będzie ciężki wybór. – Tobi zmarszczył z uwagą brwi. Jeszcze raz zmierzył spojrzeniem profil Aihary i zerknął na blat, gdzie leżały pozostałe. Zamrugał nagle zdezorientowany.

- A to kto? – zdumiał się, wyciągając rękę i przesuwając Kazuo Misakiego, wpatrzył się w zdjęcie czerwonowłosej Misesu Eiriasu, z odręcznej adnotacji Konan – Suiren Uzumaki.

- Uzumaki? – mruknął zaskoczony sam do siebie, a Pein podniósł na niego wzrok.

- A tak – odparł spokojnie. – Mówiłem co prawda Konan, że zależy nam na męskim członku, ale ta uparła się, że w zestawieniu powinna być chociaż jedna kobieta.

[Zawieszona] Suiren Uzumaki - The legend of red zeroWhere stories live. Discover now