Rozdział 14

3.4K 214 32
                                    


Nie wiedzieć czemu, bałam się wypowiedzieć te drobne słowa.

-Czy ja jestem w zbroi Iron Mana?!- zapytałam oburzona i przerażona. Zaklęłam w duchu w momencie, gdy załamał mi się głos.

W odpowiedzi dostałam krótką falę śmiechu, która przeszła przez Tony'ego.

-Chyba bardziej damski odpowiednik, ale jak chcesz. Zawsze widziałem w tobie prawdziwego faceta.--skomentował krotko, unosząc ręce w geście kapitulacji. Zmierzyłam go uważnym i srogim spojrzeniem. Serio?

-Przypominam ci, że to ja mam na sobie śmiercionośną maszynę, więc mógłbyś sobie darować.- odpowiedziałam, wywracając oczami.

Pokiwał głową ze udawanym zrozumieniem, ciągle kręcąc się na boki , zanosząc się przy tym śmiechem. Postanowiłam zignorować jego zachowanie, skupiając się na tym, co właśnie stanowiło mój najwiekszy problem.

To, co mam na sobie.

Zbroja Iron Mana.. a może inaczej? Jak nazwać "damski odpowiednik", jak to skwintował Tony?

Iron Women? To idiotyczne. To wszystko podchodzi mi śmiechem. To wszystko jest totalnie dziecinne i idiotyczne.

Tym razem to ja prychęłam śmiechem.

-Zdejmij to ze mnie.- powiedziałam krótko, ale stanowczo. Popatrzył na mnie z lekka zdziwiony, jednak nie pytał o nic, tylko po prostu wydał rozkaz Jarvisowi, który już po sekundzie sprawnie ściągnął ze mnie cały ekwipunek. Rzuciłam ciche "dziękuję", bardziej do oprogramowania niż do mężczyzny stojącego parę metrów przede mną.

-Nie wiedziałem, że może się przydać.- zaczął cicho, nie podnosząc na mnie spojrzenia.

-Nie przyda się, Tony.- odpowiedziałam, unosząc brwi ku górze. W końcu, spojrzał na mnie, a ja się niepewnie uśmiechnęłam, co ledwo odwzajemnił.

-Muszę ci pokazać jak się to używa, serio będziesz zachwycona. Wprowadziłem parę zmian, które tylko wpłyną korzystnie..

-Tony, ja tego nie chcę.-przerwałam mu, mówiąc prosto. Spojrzał na mnie niby rozczarowany, niby z ulgą. Ciężko go rozgryźć, uwierzcie mi.

-Ale Hope, przecież..

-Żadne Hope, mówię ci, że póki nie jestem na celowniku doba w dobę, nie ma co martwić się na zapas... Przecież, czuję się świetnie, chcesz to zepsuć?- zapytałam, a w odpowiedzi pokręcił przecząco głową.- No więc właśnie. To wszystko.. jest super, serio, ale.. Ja nie chcę wchodzić w to głębiej. Nie chcę wchodzić głębiej w ten świat, Tony. Proszę zrozum.-dodałam już znaczniej ciszej, opuszczając wzrok na swoje buty. Usłyszałam jak przełyka ślinę. Musiało to nim wstrząsnąć, w końcu.. tak jakby powiedziałam, że to wszystko mnie zmieniło, a ja tych zmian nie zaakceptuje za żadną cenę.

-Dobrze, ja.. Wiesz co robić. Po prostu włączyć zasilanie i..

-Tony.- przerwałam ponownie, składając dłonie. Spojrzał na mnie przepraszająco, milknąc na chwilę.

Przyjemna cisza.

Powoli zaczęłam układać wszystko po kolei w mojej głowie. Przyszedł czas, na zdecydowanie, czy chce się dalej brnąć w to bagno, zwane życiem u boku niebezpieczeństwa, superbohaterów i tym.. wszystkim.

Nie. Zdecydowanie nie chcę iść dalej.

-Nad czym myślisz?- zapytał, podchodząc do mnie i łapiąc mnie za dłoń. Poczułam ciepło, bijące od niego. Uśmiechnęłam się smutno.

-Nie wiem. Nad wszystkim.- odpowiedziałam, wzruszając ramionami. Taka była prawda- nie byłam pewna, czy chcę zadawać mu cios i powiedzieć wszystko, co się we mnie kłębi, dlatego zdecydowałam się na dwa proste słowa. "Nie wiem" jako usprawiedliwienie naszego strachu, naszego braku pewności siebie. Skarciłam się w myślach. Jestem zwykłym tchórzem..

Hey Stark! • Tony Stark (Iron Man) *EDYCJA*Where stories live. Discover now