Rozdział 6

5.1K 322 51
                                    

She

-Więc jaki jest plan działania?- Tony rozmawiał od dobrej godziny przez telefon, jego nieskoordynowanie mnie nużyło. Spojrzałam na zegarek. Wybiła trzecia w nocy. Świetnie.

-Dobra daj znać jak będziecie coś wiedzieli.-odparł, marszcząc czoło, a następnie zakończył połączenie, wracając do stolika przy którym siedzieliśmy.

-Tony może dokończmy to jutro.- powiedziałam zaspanym głosem,a między słowami wdarło mi się lekkie ziewnięcie. Brunet widząc moje zachowanie, uśmiechnął się pod nosem, wracając do konstruowania.

-Co cię tak bawi?- zapytałam, wpatrując się w jego twarz, która niemal promieniała.

-Jesteś słodka, kiedy ziewasz.-wypalił, a ja zalałam się soczystym rumieńcem. Oh.
Burknęłam coś pod nosem, chowając głowę w dłoniach.

-Gotowe!-krzyknął na cały głos Tony, a ja niemal podskoczyłam na krześle i zakryłam rękoma uszy.
-Ciszej.-ponagaliłam go.

Spojrzał na mnie znacząco i ruszył w stronę wielkiego stołu, a następnie poklepał powierzchnię mebla, zachęcając mnie do siebie. Niepewnym krokiem ruszyłam w jego stronę, ciągle zaspana, ciągle wystraszona.

-No chodź.-ponagalił mnie, a ja od razu znalazłam się przy nim. Trochę za blisko niego, stanowczo za.

-Połóż się tutaj.- wskazał na sporych rozmiarów stół, a ja jedyne co potrafiłam zrobić, było posłanie mu pytającego spojrzenia.-Mówiłaś, że chcesz spać.- dokończył Stark, uśmiechając się szydersko. O nie.

-Ale spać w łóżku.. Tony co ty kombinujesz?- spytałam prosto z mostu, bawiąc się palcami.
Podrapał się po karku.

-Zrobimy ci małą opercje.-oznajmił, a moje serce zaczęło szybciej bić.- Ja i Jarvis, spokojnie.-Położył dłonie na moich drobnych ramionach i przysunął się bliżej. W twarz, niczym fala wody, uderzyły mnie jego mocne perfumy, które mogłabym wdychać i wdychać. Palcem wskazującym dotknął mojej brody i uniósł ją tak, abym spoglądała prosto w jego oczy. Piękne oczy.

-Będzie dobrze.-wychrypiał cicho, a ja czułam jego ciepły oddech na swojej skórze.-Nie pozwolę, żeby coś ci się stało, Ho.-dopowiedział, a ja posłałam mu niewinny uśmiech i delikatnie wyrwałam się z jego objęć, by usiąść na stole.

Ostatni raz rzuciłam spojrzenie Tony'emu, gdyż następnie położyłam się na twardym i niewygodnym meblu. Poczułam ukłucie w okolicach pleców, a potem rozmazaną twarz Starka i słowa:

-Widzimy się jutro.-po tym zdaniu zapadła ciemność.

Umarłam? Jestem w narkozie? Czy ja w ogóle się obudzę?

#

Ból.

Ból.

Ból.

Nie czułam niczego innego jak właśnie ból.

Początkowo bolała mnie głowa, następnie niemiłosierne uczucie przeniosło się na dosłownie każdy centymetr mojego ciała. Bolało mnie wszędzie, cierpiałam.. bardzo cierpiałam, jednak nie mogłam nic na to poradzić i nic zrobić tylko.. cierpieć.

Ostatecznie ból skumulował się w jednym punkcie na moim ciele.

Klatka piersiowa.

Jęknęłam po raz kolejny, próbując przejść do pozycji siedzącej.

Przetarłam zaspane oczy, czekając aż mój wzrok wyostrzy wszystko dookoła.

Gdy to nastąpiło, wstałam.

Hey Stark! • Tony Stark (Iron Man) *EDYCJA*Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum