02.

5.6K 459 108
                                    

Siedziałem w swojej ławce i kątem oka spoglądałem na Mercy. Była cały czas uśmiechnięta i mimowolnie i ja się uśmiechnąłem.

Kochałem jej uśmiech.

- Dobrze, niedługo koniec semestru i musicie zrobić pracę dodatkową. - zaczął nauczyciel. - Podzielę was teraz w pary i na projekt macie dwa tygodnie. - powiedział i zaczął czytać nazwiska uczniów. - Niall Horan i...Mercy Tomlinson. - usłyszałem i gwałtownie podniosłem głowę. 

Ja miałem robić projekt z Mercy? 

Przeniosłem swój wzrok na brunetkę, która uśmiechała się do mnie, więc uśmiechnąłem się delikatnie i wróciłem wzrokiem do książki. 

***

- Niall, czekaj! - usłyszałem. Odwróciłem się i zobaczyłem Mercy, która biegnie w moją stronę. Gdy tylko ją zobaczyłem moje serce zabiło dwa razy szybciej. 

- Nie powinnaś do mnie podchodzić. - mruknąłem i spuściłem głowę. 

- Nie przejmuj się nimi. - powiedziała. - Chciałam zapytać Cię o projekt. 

- Spokojnie, zrobię go, a Ty możesz dopisać swoje nazwisko. 

- Czy Ty uważasz, że jestem jak oni? - spytała, a ja odważyłem się na nią spojrzeć. - Nie, nie jestem. 

- Przepraszam. 

- Nic się nie stało. - uśmiechnęła się lekko. - U mnie czy u Ciebie? 

- U mnie. - odpowiedziałem cicho. 

- W takim razie zapisz mi adres. - powiedziała i podała mi kartkę oraz długopis. Zapisałem jej swój adres i umówiliśmy się dzisiaj o szesnastej. 

Umówiliśmy się, ale tylko na projekt. 

***

Byłem w domu o piętnastej. Szybko przebrałem swoją koszulę na dresy i zwykłą białą koszulkę oraz roztrzepałem włosy i postawiłem je trochę do góry. Zbiegłem na dół i do szklanki nalałem sobie soku, który szybko wypiłem. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał piętnastą pięćdziesiąt, co oznaczało, że Mercy będzie tu za dziesięć minut. Usiadłem na kanapie i zacząłem bawić się palcami. 

Miałem być z moją miłością sam na sam. 

Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc poderwałem się z miejsca i szybko otworzyłem drzwi Moim oczom ukazała się uśmiechnięta Mercy. 

- Wejdź. - powiedziałem cicho i przepuściłem ją w drzwiach. Dziewczyna weszła do środka i rozejrzała się po wnętrzu. - Napijesz się czegoś? - spytałem i zamknąłem drzwi. 

- Nie dzięki. - uśmiechnęła się po raz kolejny. 

- W takim razie chodźmy. - powiedziałem i ruszyłem schodami na górę, a brunetka zaraz za mną. Otworzyłem drzwi od swojego pokoju i przepuściłem ją w drzwiach. Mercy usiadła na łóżku i porozglądała się po moim pokoju.

- Ładnie tu. - powiedziała i odłożyła książki na łóżko. Podszedłem do biurka i zabrałem z niego laptopa. Usiadłem na łóżku obok dziewczyny i uruchomiłem program do prezentacji. - Może zaczniemy od podstawowych wiadomości, a na koniec dodamy jakieś ciekawostki, co Ty na to? - zaproponowała, a ja się zgodziłem. 

***

- Jutro u mnie. - powiedziała Mercy, gdy już miała wychodzić. Nie skończyliśmy całego projektu, więc musieliśmy umówić się na inny dzień. 

- Okej. - powiedziałem cicho, a w mojej dłoni wylądował skrawek papieru.

- Mój adres i numer. - uśmiechnęła się do mnie. - Do zobaczenia. - powiedziała i pomachała mi na pożegnanie. Odwzajemniłem gest i po chwili zamknąłem drzwi. Oparłem się o drewnianą powłokę i zjechałem plecami w dół. 

Boże, jak ja ją kocham.

XXXX

I jest już nowy :)

Cieszę się, że przypadło wam to opowiadanie do gustu :) 

A tak btw. 

Sto lat Harry! ♥ 

Marcelina x 

geek||n.h. ✔Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang