10.

4.2K 371 39
                                    

Mercy siedziała ze mną, dopóki nie skończyła się godzina odwiedzin. Kiedy wyszła uśmiechnąłem się lekko, ponieważ spędziłem z nią dzień, na przytulaniu i na zwykłej rozmowie. Z dnia na dzień zakochuję się w niej co raz bardziej, ale ona tego nie widzi. Widziałem jak się uśmiechała, gdy Jake zaprosił ją na bal. Chciałbym, żeby kiedykolwiek uśmiechnęła się w ten sposób do mnie. 

Niestety nie było mi to dane. 

Do mojej sali weszła pielęgniarka i dała mi jakiś zastrzyk oraz sprawdziła kroplówkę. Pożegnała się ze mną mówiąc ciche ''dobranoc'' i wyszła z sali. Poprawiłem się na szpitalnym łóżku i zamknąłem oczy. Przez dłuższy czas nie mogłem zasnąć. Emocje, które we mnie siedziały, nie pozwoliły mi na sen. Szczęście rozpierało mnie od środka. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Cały czas miałem ją przed oczami. Kochałem, gdy uśmiechała się, a koło jej oczu pojawiały się kurze łapki. To było idealne.

Wszystko w niej jest idealne. 

***

Po dwóch dniach spędzonych w szpitalu, mogłem wrócić do domu. Niestety musiałem wracać sam, ponieważ moi rodzice byli w pracy i powiedzieli, że dam sobie radę. Westchnąłem ciężko i zarzuciłem torbę na ramię. Wyszedłem z sali i spotkała mnie miła niespodzianka. Mercy wchodziła na oddział razem ze swoim bratem. Uśmiechnąłem się, a ona do mnie podeszła i przytuliła mnie. Uśmiechnąłem się i objąłem ją swoimi ramionami. 

- Ciągnęła mnie tu siłą. - odezwał się Louis, a ja uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. Dziewczyna odsunęła się od mnie i mruknęła pod nosem ciche ''idiota''. Zaśmiałem się i spojrzałem na bruneta, który uśmiechał się w naszą stronę. 

- Idziemy? - spytała brunetka. 

- Idziemy, tylko muszę wziąć wypis. - powiedziałem i jak na zawołanie lekarz pojawił się przy nas. 

- O właśnie, do Ciebie szedłem, Niall. - uśmiechnął się. - Proszę, tu jest Twój wypis. Tylko pamiętaj, by przyjechać za tydzień na kontrole. - dodał, a ja przytaknąłem głową. 

- Do zobaczenia. - powiedziałem i uścisnąłem jego dłoń. Wcisnąłem kartkę od torby i ruszyłem w stronę wyjścia, razem z Mercy i Louis'em. Wyszliśmy z budynku, a ja odetchnąłem głęboko. W końcu mogłem wdychać świeże powietrze, a nie zapach szpitala, którego wręcz nienawidzę. Zatrzymaliśmy się przy aucie, a mnie prawie oczy wyszły z orbit. To był pieprzony Highway. 

Jest ich właścicielem, idioto. 

- Niall. - Mercy położyła dłoń na moim ramieniu. - Wszystko okej? - zaśmiała się. 

- T-tak. - odpowiedziałem. Mercy otworzyła tylne drzwi i wsiadła do środka, a ja usiadłem obok niej. 

Będę jechać Highway'em! 

Okej, co jest ze mną nie tak? 

Louis odpalił silnik, a ja poprawiłem swoje okulary i poprawiłem się na siedzeniu. 

- Oddałam nasz projekt. - odezwała się po chwili ciszy. - Dostaliśmy piątki. - dodała, a ja się uśmiechnąłem. - A i Harry już się do Ciebie nie zbliży. 

- Co zrobiłaś? - spytałem.

- Ja? Nic. To Josh. - powiedziała z uśmiechem. - Jak wrócisz do szkoły to się dowiesz. - jej uśmiech się poszerzył. 

Okej, kocham ją. 

XXXX

Wesołych Świąt ♥

Marcelina x 

geek||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz