Mercy siedziała ze mną, dopóki nie skończyła się godzina odwiedzin. Kiedy wyszła uśmiechnąłem się lekko, ponieważ spędziłem z nią dzień, na przytulaniu i na zwykłej rozmowie. Z dnia na dzień zakochuję się w niej co raz bardziej, ale ona tego nie widzi. Widziałem jak się uśmiechała, gdy Jake zaprosił ją na bal. Chciałbym, żeby kiedykolwiek uśmiechnęła się w ten sposób do mnie.
Niestety nie było mi to dane.
Do mojej sali weszła pielęgniarka i dała mi jakiś zastrzyk oraz sprawdziła kroplówkę. Pożegnała się ze mną mówiąc ciche ''dobranoc'' i wyszła z sali. Poprawiłem się na szpitalnym łóżku i zamknąłem oczy. Przez dłuższy czas nie mogłem zasnąć. Emocje, które we mnie siedziały, nie pozwoliły mi na sen. Szczęście rozpierało mnie od środka. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Cały czas miałem ją przed oczami. Kochałem, gdy uśmiechała się, a koło jej oczu pojawiały się kurze łapki. To było idealne.
Wszystko w niej jest idealne.
***
Po dwóch dniach spędzonych w szpitalu, mogłem wrócić do domu. Niestety musiałem wracać sam, ponieważ moi rodzice byli w pracy i powiedzieli, że dam sobie radę. Westchnąłem ciężko i zarzuciłem torbę na ramię. Wyszedłem z sali i spotkała mnie miła niespodzianka. Mercy wchodziła na oddział razem ze swoim bratem. Uśmiechnąłem się, a ona do mnie podeszła i przytuliła mnie. Uśmiechnąłem się i objąłem ją swoimi ramionami.
- Ciągnęła mnie tu siłą. - odezwał się Louis, a ja uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. Dziewczyna odsunęła się od mnie i mruknęła pod nosem ciche ''idiota''. Zaśmiałem się i spojrzałem na bruneta, który uśmiechał się w naszą stronę.
- Idziemy? - spytała brunetka.
- Idziemy, tylko muszę wziąć wypis. - powiedziałem i jak na zawołanie lekarz pojawił się przy nas.
- O właśnie, do Ciebie szedłem, Niall. - uśmiechnął się. - Proszę, tu jest Twój wypis. Tylko pamiętaj, by przyjechać za tydzień na kontrole. - dodał, a ja przytaknąłem głową.
- Do zobaczenia. - powiedziałem i uścisnąłem jego dłoń. Wcisnąłem kartkę od torby i ruszyłem w stronę wyjścia, razem z Mercy i Louis'em. Wyszliśmy z budynku, a ja odetchnąłem głęboko. W końcu mogłem wdychać świeże powietrze, a nie zapach szpitala, którego wręcz nienawidzę. Zatrzymaliśmy się przy aucie, a mnie prawie oczy wyszły z orbit. To był pieprzony Highway.
Jest ich właścicielem, idioto.
- Niall. - Mercy położyła dłoń na moim ramieniu. - Wszystko okej? - zaśmiała się.
- T-tak. - odpowiedziałem. Mercy otworzyła tylne drzwi i wsiadła do środka, a ja usiadłem obok niej.
Będę jechać Highway'em!
Okej, co jest ze mną nie tak?
Louis odpalił silnik, a ja poprawiłem swoje okulary i poprawiłem się na siedzeniu.
- Oddałam nasz projekt. - odezwała się po chwili ciszy. - Dostaliśmy piątki. - dodała, a ja się uśmiechnąłem. - A i Harry już się do Ciebie nie zbliży.
- Co zrobiłaś? - spytałem.
- Ja? Nic. To Josh. - powiedziała z uśmiechem. - Jak wrócisz do szkoły to się dowiesz. - jej uśmiech się poszerzył.
Okej, kocham ją.
XXXX
Wesołych Świąt ♥
Marcelina x
CZYTASZ
geek||n.h. ✔
FanfictionNiall jest dobrym uczniem w szkole. Jest poniżany przez całą szkołę, a najbardziej przez szkolną elitę. Od podstawówki jest zakochany w liderce grupy, Mercy. Niall jest bardzo nieśmiały, więc nigdy nie odważyłby się porozmawiać z miłością swojego ży...