Me: Czy ciebie już do końca popieprzyło?
Luke: O co ci chodzi Calum?
Me: Czy ktoś do cholery jasnej pozwolił ci dotykać mój telefon?
Me: Bo mi się, kurwa nie przypomina
Luke: Nie wiem o czym mówisz.
Me: *zdjęcie zostało wysłane*
Me: A mianowicie o to.
Me: Stary, zawaliłeś, rozumiem ale miej kurwa choć trochę odwagi, napisz do niej, przeproś, wyjaśnijcie sobie wszystko i zacznijcie to od nowa!
Luke: Co to niby da? I tak traktuje mnie jak kogoś kto stoczył się na samo dno, co to zmieni?
Me: Jeśli pokażesz jej, że ci zależy, i to nie tak na 5 minut.
Me: Jeśli pokażesz jej ze żałujesz, przyznasz się do błędu i będziesz starał się to odbudować to, to wyjdzie.
Me: Ale aktualnie wy masz wywalone na wszystko i swoją postawą pokazujesz, że dobrze się stało bo w sumie ci jej w ogóle nie brakuje.
Me: Podczas gdy łazisz jak struty, wiecznie się upijasz z tą swoją dziunią, masz na wszystkich totalny zwis i jeszcze jesteś wielce pokrzywdzony.
Luke: Dlaczego wszyscy twierdzą że to ja zawaliłem? Dlaczego nikt nie stanie po mojej stronie i nie poczuje się tak jak ja?
Me: Bo to nie ty zakochałeś się w najbliższej przyjaciółce i przez dwa lata zbierałeś się by jej to powiedzieć, a gdy w końcu chciałeś, to okazało się, że ona chodzi z twoim najlepszym przyjacielem, który przy okazji kazał ci się od niej odpierniczyć bo tego pożałujesz. Nie ty ryczałeś po nocach jak nienormalny i nie ty musiałeś chodzić cały dzień z wielkim sztucznym uśmiechem, bo od razu gdzieś pojawią się plotki na twój temat.
Me: To nie ty przeżywałeś to co przez długi czas Victoria, więc teraz nie zgrywaj ofiary.
Me: A wiesz co jest najgorsze?
Me: Że ja cały ten czas na to patrzyłem i nie mogłem nic zrobić.
YOU ARE READING
Friendship ✉ L.H
RandomGdzie Victoria wyjeżdża, a Luke stara się wszystko sobie poukładać. ~część druga trylogii "związki"~