11.Do jutra.

120 15 0
                                    

Lubię wracać do domu. Ale pierwszy chyba raz boję się. Boję się, bo Ashley widziała mnie i Case, i jestem pewien, że wygada to rodzicom. A oni będą chcieli ją poznać i tym podobne. Ale ona nawet nie jest ze mną...

-Dean. - powiedział tata przytulając mnie -Słyszałem o waszym występie w Halloween. I wszystkiego najlepszego. - powiedział przepuszczając mnie w drzwiach. Tata pracował w biurze i prawie zawsze nosił garnitur, dlatego byłem pozytywnie zdziwiony, gdy zobaczyłem go w jeansach i swetrze. Za mną weszła Ash również witając się z tatą. Chwilę potem dołączyła do nas mama wychodząc z kuchni i ona też nas wyściskała narzekając jak to schudliśmy i pewnie nie dbamy o siebie żyjąc osobno.

-Dean, skarbie, powinieneś się poprawić trochę. - powiedziała lustrując mnie wzrokiem.

-Mamo, daj spokój. - westchnąłem -Pójdę zanieść torbę na górę i wracam. - powiedziałem i ruszyłem do swojego pokoju. Znajdował się na poddaszu. Rodzice nie mieli co zrobić z tym pomieszczeniem więc wyremontowałem go tak, że wyglądał idealnie jak dla mnie. Zszedłem na dół do kuchni gdzie siedzieli już rodzice i Ash a moja siostra opowiadała im coś entuzjastycznie. Uśmiechnąłem się lekko ale mój uśmiech zniknął gdy wyłapałem z pojedynczych słów, że mówi o mnie.

-Tak świetnie zagrali, że moje znajome chciały ode mnie numer do niego. Ale wmawiałam im, że mój brat jest zajęty. A potem się okazało, że faktycznie jest zajęty. - pisnęła -A ta dziewczyna jest taka świetna... -w tym momencie chrząknąłem by przerwać to chwalenie się Ash nowa znajomą. Oczy tej trójki zwróciły się do mnie a ja przekląłem w myślach. Teraz nie dadzą mi spokoju...

Tak jak przypuszczałem, przy obiedzie nie dali mi spokoju i potem też nie. Cały czas wypytywali o Case, jaka jest, ile ma lat, co robi, gdzie mieszka... Oni myślą, że ja z nudów jej życiorys piszę? Mam wiedzieć o niej wszystko a nawet wszystko i więcej? Gdzieś po południu Ash zniknęła na piętrze tłumacząc, że miała się odezwać do znajomej. Ciągle martwiłem się o tych jej znajomych. Widziałem doskonale, jacy oni są i innym słowem niż "fałszywość" nie da się tego opisać. Ale ja już po powrocie do Detroit dopilnuję, żeby jej już nie robili świństw. Za moich czasów w średniej, czyli nie tak dawno, takie coś nie miało nigdy miejsca. Dzisiejsze nastolatki to jednak zeszły na psy. A skoro już o tym mowa, to rano napisał do mnie jakiś numer. Nieznany ale wiem, że to jakaś dziewczyna. Skąd ona ma mój numer to ja nie wiem. Chcę wiedzieć? O tak.

Był wieczór i siedziałem właśnie z tatą i mamą przed telewizorem. Oglądaliśmy "Trzy metry nad niebem". Mama go wybrała a tata tak ją kocha, że nawet nie myślał, żeby się jej sprzeciwić. A ja miałem gdzieś jaki to gatunek filmu. Były tam motory. To co kocham...

-Masz jeszcze ten motor co go kupiłeś trzy lata temu? - zapytał tata.

-Tak, trzymam go u kolegi w garażu. - mruknąłem znowu skupiając się na filmie.

Pod koniec filmu mama już płakała wtulona w bok taty, który pocierał ręką jej ramię. Tak, to był ten moment ja ten Polo (czy jakkolwiek to się pisze) zginął. Wiedziałem, że nie obędzie się bez mamy narzekania na to, że jeżdżę motorem i też mogę skończyć zdrapywany z ulicy. Nie dziwię się. Dwa lata temu mało nie zginąłem od uderzenia w bandę i od wybuchu. Właśnie, trzeba sprawdzić co z tą sprawą z Danielsem. Nie wierzę, że facet zapadł się pod ziemię i wysłał na nas swojego brata. To nawet na niego idiotyzm. Albo nie daje rady po tamtym wieczorze gdy go postrzeliłem, albo czeka by zaatakować. Znam go. Nie odpuści bez zemsty. W końcu nieźle mu podpadliśmy... Właśnie, Kylie! Ona z nim była więc powinna mieć z nim jakieś połączenie mentalne, tak? Dobra, zaczynam wariować. Przecież to, że dziewczyna, która mi się okropnie podoba, jest upadłym aniołem, nie znaczy, że każdy ma nadprzyrodzone zdolności, tak?

FractiousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz