Message from him// n.h part 1✔

83. Missing D.

*Darcy's pov*

Siedemnaście dni.

Tyle czasu nie miałam żadnego kontaktu z Niallem.

Bałam się do niego napisać czy zadzwonić, byłam tchórzem, wiem.

Każdy dzień był teraz inny. Przyzwyczaiłam się do tego, że Niall zawsze był jakąś częścią mojego życia, bo bardzo dużo w nim zmienił, wiele mnie nauczył i... Nie pisanie i nie rozmawianie z nim było dziwne.

W szkole wszyscy nadal mnie ignorowali po tym jak to właśnie Niall się za mną wstawił i mnie obronił przed Mattym.

Niall mnie obronił.

Niall też zrobił dla mnie wspaniałą imprezę urodzinową.

Zabrał na koncert Katy.

Jego wiadomości zawsze sprawiały, że się uśmiechałam.

A przecież wcześniej miałam niewiele powodów do uśmiechu; byłam bardzo ponurą osobą, a tamtego dnia tak po prostu napisałam do niego od niechcenia. I wyszło, że zakochałam się w chłopaku, do którego kilka miesięcy temu wysłałam jakąś durną wiadomość, narzucałam się mu, irytowałam go, ale... Wyszło jak wyszło.

Nie żałuję niczego co się wydarzyło.

Teraz, kiedy nagle pojawił się mój ojciec i chce zniszczyć wszystko co tutaj mam.

Przez cały okres, kiedy musiałam mieszkać z mamą i naprawdę nie byłam szczęśliwa, miałam gdzieś wszytko dookoła, zamykałam się sama w sobie... Wtedy nie było go tutaj żeby mi pomóc, ''znaleźć nowe środowisko'. Dopiero teraz.

Wiedziałam, że Niall ma racje. Nie powinnam mu zabraniać kontaktów z Jenną, ale czy on naprawdę nie widzi co ta dziewczyna robi? doskonale zdaję sprawę z tego, że mnie nienawidzi i robi wszystko żebym zniknęła z życia Nialla.

I chyba jej się to udało, bo Horan najwidoczniej sobie odpuścił.

Ma Jennę, która jet ode mnie lepsza, ładniejsza.

Nie został sam, ma tez przyjaciół, którzy są naprawdę wspaniałymi osobami.

Co prawda, Liam czasami dzwoni do mnie i stara się wyciągnąć na miasto żebym nie była taka przybita. Od dnia kłótni z Niallem, Liam bardzo mi pomógł, nie naciskał, nie osądzał, nie brał żadnej strony, był dla mnie kimś w rodzaju przyjaciela.

Ale nadal brakowało tego cholernego, aroganckiego blondyna.