77. Humiliated

15.3K 1.1K 162
                                    

*Darcy's pov*

- Darcy, wszystko w porządku? - Niall zatrzymał się, kiedy byliśmy już spory kawałek za moją szkołą.

- Tak - wzruszyłam ramionami.

Nie- pomyślałam.

- Darcy, nie jestem głupi - prychnął, zatrzymując się przede mną.

Sama nie wiem dlaczego nie było w porządku, nie potrafiłam tego zdefiniować w jednolity sposób.

Nie chodziło tutaj nawet o to co wydarzyło się kilkanaście minut temu.

Bardziej chodzi o to, że za niecałe trzy miesiące stąd wyjadę i będę musiała zostawić Nialla.

Przez ostatni miesiąc szkoły byłam w stanie znieść obelgi tych wszystkich kretynów- dawałam radę przez dwa lata, dam radę i przez miesiąc.

Ale ostatni okres w moim życiu był jak wyjście słońca po ogromnej burzy; poczułam się doceniona i wiedziałam, że chociaż komuś na mnie zależy.

- Darcy - westchnął chłopak zniecierpliwiony tym, że mu nie odpowiedziałam.

- Nie chcę stąd wyjeżdżać - przyznałam po chwili.

Ze względu na ciebie.

Ale tego już nie powiedziałam.

Gdybym tylko mogła, to zostałabym w Irlandii, ale niestety nie mogę- nie skończyłam jeszcze nawet liceum, więc co mogę zrobić na własną rękę? Kompletnie nic.

- Wyjechałbym z tobą, ale nie mogę - westchnął - nie mogę zostawić studiów i mamy, przepraszam.

- Wiem, nie mam ci tego za złe - uśmiechnęłam się słabo.

Byliśmy tylko przyjaciółmi, no nie...

- Darcy, ja... Muszę ci coś powiedzieć - blondyn odgarnął włosy z czoła i już chciał coś powiedzieć, kiedy zbliżyła się do nas znajoma postać.

- Ni! Co za spotkanie, myślałam, że zobaczymy się dopiero wieczorem, a tu popatrz - nienawidziłam tego głosu.

Ponieważ ten głos należał do Jenny.

- Jen, hej? - Horan spojrzał na nią, kiedy podeszła bliżej nas i pocałowała go w policzek na przywitanie.

Poczułam się trochę... źle? Może nie do końca była to zazdrość, ale po prostu jej osoba irytowała mnie jak nic innego na świecie.

A może to była zazdrość?

Nie chciałam być zazdrosna.

Ale Niall omówił się z nią na wieczór...

Kim ona w końcu dla niego jest?

- Cześć... Darcy - Jenna obdarzyła mnie uśmiechem, który wydawał się być szczery.

Wydawał, tak.

- Jenna, kiedy już tu jesteś - zaczął Niall - To prawda, że powiedziałaś 
Darcy, że nie jest wystarczająco dobra dla mnie?

- Ja? - wyraz twarzy Jenny był nie do opisania. Była naprawdę świetną aktorką i z łatwością przyszło jej udawanie oburzonej tymi słowami - Niall, nigdy w życiu nie powiedziałabym czegoś takiego, ja...

- Okej, okej, rozumiem - Niall zatrzymał jej słowotok - Jesteś pewna, że nic takiego nie miało miejsca? - Horan po raz kolejny chciał upewnić się czy mówiłam prawdę czy jednak nie.

I doskonale zdawałam sobie sprawę, że chłopak uwierzy jej, a nie mnie.

I to bolało jak cholera.

- Nie wiem, Darcy, co chcesz zdziałać takimi oskarżeniami, ale nic takiego ci nie powiedziałam - przeniosła swój wzrok z Nialla na mnie.

Gdybym nie słyszała na własne uszy tego co powiedziała w dniu moich urodzin, to prawdopodobnie sama uwierzyłabym w jej słowa. Była tak strasznie przekonująca i tylko, kiedy rzuciła mi zwycięski uśmieszek, wiedziałam, że robi to specjalnie, aby mnie upokorzyć.

- Darcy... - Niall westchnął, nie wiedząc zapewne co ma zrobić.

- Naprawdę tak powiedziała - poczułam napływające łzy do oczu.

Nie wierzył mi, wierzył jej.

Message from him// n.h part 1✔Where stories live. Discover now