5.

85 5 0
                                    

Poznaliśmy się nieco lepiej - ja i Alexander. Oboje mamy podobny charakter i nawet nieźle się dogadujemy. Pewnie nigdy już go nie zobaczę, ale warto było go poznać.

Unknowed: Żyjesz?

Ja: Czemu?

Unknowed: Właśnie skończyłaś pisać sprawdzian z chemii -.-

Ja: Ale jesteś głupi...

Ja: Nie przestawiłeś zegarka idioto

Unknowed: Ou. To prawdopodobne

Kręcę głową i wstaję z kanapy. Przemierzam korytarz, łapię bluzę z wieszaka, wołam szybkie "zamknij drzwi tato" i wychodzę. Klucze dzwonią mi w kieszeni kiedy idę na stację kolejową.

Unknowed: Jesteś piękna :)

Ja: Co brałeś?

Unknowed: Jeśli piwo się bierze...

Ja: Tak ci odpierdala po jednym piwie?

Unknowed: Kto mówił o JEDNYM piwie???

Ja: zaczynam się ciebie bać :(

Unknowed: smutasek

Ja: Jak chcesz wytrzeźwieć w ciągu godziny?

Unknowed: Co? Czemu mam trzeźwieć?

Ja: Jakieś rozdwojenie jaźni masz czy co?

Uknowed: Prędzej rozpięcienie...

Ja: Wtf? rozpięcienie, to coś takiego funkcjonuje?

Unknowed: nie, to moje słowotwórstwo ^-^

Ja: nie wiem co jest gorsze: rozpięcienie, czy twoje słowotwórstwo :/

Unknowed: Cześć, co tam?

Ja: Jprdl co się z tobą dzieje!?!?!?

Schowałam telefon do kieszeni ignorując kolejnego SMS-a. Mój pociąg przyjechał. Tak to jest, gdy się mieszka z dala od szkoły - trzeba przyjechać wieki wcześniej i czekać wieki na pierwszą lekcję. W pociągu wyjęłam mój ulubionhy notes i zaczęłam go wypełniać.

"Osoba która ostatnio najbardziej namieszała w twoim życiu?"

To pytanie jest ostatnim, na które chciałabym w tej chwili odpowiedzieć, bo niestety namieszał mi właśnie Alexander. Wpisałam jego imię i zaczęłam dopisywać powody tego wyboru. Namieszał doszczętnie. W sumie, to nie wiem co teraz czuję. Zanim go poznałam, podobał mi się jeden chłopak. Przystojny i w ogóle. On chyba też mnie lubił... Byliśmy kilka razy na wspólnej kawie, ale, no właśnie, Alexander zrobił bum i trochę o nim zapomniałam. No i dziewczyny się nieco ode mnie odsunęły. Rzadziej się z nimi spotykam, częściej siedzę gdzieś i piszę z A. Tylko Monica jeszcze się przy mnie trzyma. Muszę chyba jej powiedzieć. Powinna mnie zrozumieć. A zresztą!

Pociąg zatrzymał się, a ja z niego wysiadłam na peron. Standardowo, nie idę do szkoły. Idę dokładnie w przeciwnym kierunku, w stronę niedużego parku. Tak w zasadzie to las, ale to park, chociaż tak na prawdę to nie jest nic. Był tu mały park na obrzeżach miasta, ale gdy jakiś rok temu wiał mocny wiatr, drzewa się powaliły i teraz nikt tutaj nie przychodzi. Oprócz mnie. Kocham to miejsce, jest taką moją małą oazą spokoju. Przychodzę tutaj przed lekcjami i chodzę po drzewach. Wiatrołomy stwarzają różne fajne przejścia, kryjówki, pokoiki, drabiny i różne takie ciekawe konstrukcje. Tutaj mam taki swój naturalny domek na drzewie. I po prostu kocham to miejsce.

Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że ktoś pokocha to miejsce tak bardzo jak ja.

Unknowed NumberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz