11.

40 3 7
                                    

Nie rozumiem już tego świata. Nie wiem jak to działa, po co ja w ogóle żyję? Coś za słabo się modlicie do tego waszego boga, bo same nieszczęścia spadają. I dlaczego on nie rozumie, że chroniąc mnie przed bólem, zadał mi ostateczny cios?

Nie ma go już. Nie wiem, czy miał pogrzeb, czy coś tego pokroju, ale nawet jeśli, to nie poszłabym na niego. Nie spełniłam obietnicy, jeszcze nie. Nie miałam czasu? Po prostu nie znam go, nie wiem kim jest. Miałam go tak po prostu zaprosić do siebie? I dostaję sms-a, jak zwykle zresztą, gdy o czymś myślę. Perfekcyjne wyczucie czasu...

Unknowed: I'm on a Nightrain!

Ja: Hell no

Ja: Nie trawię gunsów...

Ja: Halo?

Ja: Przepraszam??

Unknowed: Foch.

Ja: No co ty!

Ja: Biebera też nie trawię...

Unknowed: Uff, mogę cię znać.

Ja: Hahaahahahahahaha

Pierwszy raz, od kiedy go nie ma, śmiałam się... i czułam się jak zdrajca. Ale wiedziałam, że nim nie jestem. Nie rozumiem tego, ale nim nie byłam.

I wtedy mnie natchnęło, aby w końcu zrobić jakiś krok ku spełnieniu obietnicy.

Ja: Byłeś na pogrzebie?

Napisałam ni z gruszki, ni z pietruszki. Postanowiłam udawać, że wiem na temat Brad-Alexander wszystko. Może mi się uda?

Unknowed: Czyim?

Ja: Brad'a.

Unknowed: Jak to?!

Unknowed: Kiedy?

Ja: Skąd mam wiedzieć?

Unknowed: Co się stało?

Nie będę pisać mu szczegółów. Nie dam rady i będę jak jakaś Julia Monteki, czy coś.

Ja: Był chory psychicznie i się zabił.

Ani trochę nie skłamałam! Chociaż to brzmi trochę inaczej...

Unknowed: Oh shit.

Unknowed: Chodziłaś z nim w końcu, czy nie?

Czekaj, czekaj. Czy ja dobrze widzę?

Ja: Skąd wiesz?

Unknowed: Nieważne, zaufaj mi. Kiedyś się dowiesz. Gdy już wszystko będzie normalnie.

Unknowed: Możesz przyjechać do Los Angeles?

Dlaczego nic nie jest takie proste?

Unknowed NumberOnde histórias criam vida. Descubra agora