3.

116 13 0
                                    

Okazało się, że nasz Alexander, chociaż dla mnie to nadal Unknowed, przyjeżdża do NY na wycieczkę szkolną. Do Nowego Jorku mam pół godziny jazdy pociągiem. Nie wiem co o tym myśleć. Na wszelki wypadek jeszcze nie pisałam mu, że moglibyśmy się spotkać. Sama nie wiem...

Moje przemyślenia przerywa budzik. Irytujące pikanie sygnalizuje, że muszę już iść do szkoły. Wstaję z mojego łóżka i wychodzę na korytarz. Biorę klucz z domku, który zrobiliśmy razem z moim tatą. Plecak czeka na mnie pod drzwiami. Wychodzę zamykając drzwi i powoli ruszam w kierunku stacji kolejowej.

W pociągu wyciągam telefon aby napisać do Unknowed. Wachałam się chwilę, ale w końcu wysłałam wiadomość:

Ja: Będziecie mieć na tej wycieczce trochę czasu wolnego?

Unknowed: no pewnie

Ja: Gdzie mam czekać?

Unknowed: Czekaj, czekaj czekaj

Unknowed: Czy ty jesteś w NY?

Ja: gadaj gdzie mam czekać, a nie

Unknowed: a szkoły to ty nie masz?

Ja: a co ty matka moja jesteś??

Ja: Nie no, jak nie, to nie

Unknowed: central park 10:00

Ja: 10:15 :* będę miała szarą kartkę z czarnym napisem

Unknowed: szarą? Co cię opętało XD

Ja: nie mam innej...

No cóż, raz się żyje. Dzisiaj zrywam się z lekcji! Nauka, nie pociąg. Poczeka

Wtedy nie marzyłam nawet o tym, że Unknowed będzie zawsze na mnie czekał...

Unknowed NumberDonde viven las historias. Descúbrelo ahora