Dzwoni budzik.
Chcę wymazać wspomnienia z ostatniej nocy, ale gdy tylko się budzę, one powracają.
Xav leży i kwiczy – normalka. Wchodzę pod prysznic. Zajmuję się rozmyślaniem.
Nadal nie rozumiem, dlaczego jestem taka wyjątkowa? Znów moje myśli zaczynają snuć teorie, które Stwórca chcę wykorzystać przeciwko mnie.
Gaszę strumień wody. Zgrzyt.
– To pewnie Xav – myślę.
Głośniejszy zgrzyt.
– Cholera! Zaraz mu przywalę! – zakładam na siebie ręcznik i prędko wychodzę z łazienki. Xavier kaszle na podłodze krwią. Ma podbite oko i przeciętą brew. Z dolnej wargi spływa mu krew.
– Co się stało? Nic ci nie jest? – kucam przy nim, pomagając mu wstać.
– Nic?! Nie widzisz? Kiedy poszłaś się kąpać do naszego pokoju wpadli dwaj goryle Stwórcy. Pobili mnie i kazali nam się stawić za godzinę w jego gabinecie. Korytarzem w lewo, pierwsze drzwi – biorę wilgotne chusteczki, które zawsze trzymam przy sobie i wycieram nią lekko brew chłopaka.
– Dlaczego cię pobili? Zrobiłeś im coś? Gadaj jak na spowiedzi! – przechodzę do opatrywania wargi.
– Ja nic nie zrobiłem! Dobra? Oni po prostu tu weszli, powiedzieli swoje, pobili mnie i wyszli. Nieważne. Lepiej przygotujmy się do wyjścia.
Pół godziny później wychodzimy na ciemne korytarze domu, na umówione spotkanie. Xavier zaczyna się histerycznie śmiać. Nie wiem, o co mu chodzi.
– Z czego się śmiejesz? – unoszę brew.
– Naprawdę. Musisz się strasznie wiercić w nocy – po tych słowach rumienię się. Nie chcę wracać do tego tematu.
– Zapomnij – tylko tyle zdołam z siebie wydusić.
Doszliśmy na miejsce. To jest imponująco przyjazny pokój. Po lewej stronie znajduje się okno z parapetem, na którym sterczą dwie zieloniutkie palmy. Stwórca wpatruje się w nas jak w swoje zombie. Próbuję zachować spokój, ale Xav wszystko psuje.
– Dlaczego twoje goryle mnie pobiły? Mam jeszcze drugie pytanie. Dlaczego nie pobiły jej? – co za palant – myślę.
– Ona jest zbyt cenna. Ty jesteś tylko wybrankiem. Za to ona – spogląda na mnie – jest boginią. Boginią, której przeznaczeniem jest zniszczyć wszystko. Uważajcie. Jeden fałszywy ruch i wszystko przepadnie.
CZYTASZ
Nie ma takiej drugiej
ParanormalW tej książce nic nie trzyma się kupy generalnie. Była pisana na początku gimnazjum, wiec proszę się nie dziwić. Zapraszam np. do „Aplikacji: Kopciuszek", która jest na lepszym poziomie według mnie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Co zobaczysz...