Rozdział 23

194 54 37
                                    

Czarek



Zaufała mi, oddała nie tylko ciało, ale i duszę. A ja poprzysiągłem sobie, że nigdy nie pożałuje tej decyzji.

W niedzielę jeszcze długo nie wypuściłem jej z mieszkania, ale nie spędziliśmy całego dnia w łóżku. Chociaż zapewniała, że dobrze się czuję, to nie mogłem przesadzić. Nie chciałem jej zrazić, tylko pokazać jak może być cudownie.

Boguś trochę się zrehabilitował przygotowaniem śniadania, wiem, że naprawdę, było mu głupio. Bardzo polubił Emilkę i nie chciał, żeby poczuła się zakłopotana. Dlatego później chciał się ulotnić, dając nam trochę prywatności, ale Emilka się nie zgodziła.

Zaproponowała wspólne, spędzenie czasu. Stwierdzając, że skoro jesteśmy razem, to musi, też lepiej poznać mojego przyjaciela.

No i jak tu nie kochać takiej kobiety?

Miłość no właśnie... trochę się obawiałem, że za szybko wypaliłem z tą deklaracją. Myślałem, że znów mi się schowa w swojej skorupce, ale na szczęście, tak się nie stało.

Z dnia na dzień coraz bardziej się na mnie otwierała. Była jak podsuszony kwiatek, któremu wystarczy okazać odrobinę zainteresowania, podlać uczuciami, a rozkwitał pięknie na nowo.

I ja byłem tym szczęściarzem, który mógł to obserwować.

~~~

Czekałem na nią w klubie, mieliśmy mieć zaraz trening. To już jej szósty, bardzo polubiła boks. Misiek od razu zaproponował jej prywatne treningi, jak tylko otworzy swój klub.

Ale jego niedoczekanie. Już i tak z ledwością tolerowałem to, że mówiła do niego Misiu!

Poczułem chłodne palce, które zasłoniły mi oczy, ciepłe ciało przytulające się do moich pleców i zapach lawendy, od razu wiedziałem, że to ona.

- Misiu to ty ? -spytałem, dobrze zdając sobie sprawę, że wie do kogo, tak mówię. Fuknęła i oderwała się ode mnie.

- No wiesz. Ja wiem, że jestem wielka, ale że, aż tak ?! -założyła ręce na piersi, przez co jeszcze bardziej je uwydatniła. A mój wzrok automatycznie skierował się w tamtą stronę.

Cóż mogę na to poradzić, nie mogę się nią nasycić. - Oczy mam wyżej. - złapała moją brodę, kierując ją w górę.

Wyszczerzyłem się tylko, bo widziałem, że i ona ledwo powstrzymuję uśmiech.

- Wiem, Malinko. Ale oba widoki, zapierają dech w -ponownie skierowałem wzrok na jej biust. - piersi.

- Ogarnij się ! Jesteś niewyżyty. -uderzyła mnie w ramie.

- Nie moja wina, że mam taką seksowną dziewczynę. -odparłem, przyciągając ją do siebie.

- Yhm. -przewróciła oczami. - Chyba wielką.

- Co ci mówiłem o samokrytyce ? -klepnąłem ją w pośladek, przez co pisnęła lekko.

- Zakana. -wymamrotała pod nosem.

- Co ? Bo nie dosłyszałem. -spytałem, ponawiając klapsa.

- Aaa ! ... Zakazana !

- Właśnie. Nie słuchasz się Malinko, wiesz co cię, przez to czeka, tak ? -wyszeptałem, łapiąc jej dolną wargę między zęby i odsunąłem się szybko.

Za każdym razem kiedy, mówiła o sobie coś złego, karałem ją, nie pozwalając dojść. Czasem nawet i długie minuty, im więcej głupich komentarzy na swój temat, tym więcej minut do orgazmu, przy naszym następnym seksie.

Sweet Fightsحيث تعيش القصص. اكتشف الآن