smutne rodzeństwo

1.4K 146 349
                                    

Pov: Edgar

Leżałem na podłodze w swoim pokoju i patrzyłem się w sufit. Znów miałem ochotę się zabić ale znów nie miałem na to siły. Myśli samobójcze nadal mnie męczą ale staram się je ogarniac dla Colette.. moich przyjaciół.. i Fanga bo ten zdecydowanie nie należał do szufladki "przyjaciele" pomimo że go tak nazywałem. On był we mnie zakochany ja.. nie ważne.

Męczyło mnie to że czuje do niego coś więcej. Nie chciałem znów czuć miłości. Super! ja się jak idiota zabujałem i on niby też.. różnica jest taka że jemu się za chwilę znudzi a mi kurwa nie!

Poza tym jak on sobie wyobraża nasz związek? Że co że on niby pokaże się ze mną publicznie? Przecież jemu będzie wstyd! A co na to jego rodzice?! I co on będzie chodził ze mną za rękę i będzie mnie całował i przytulał i bronił i wszystko inne? Jestem pewny że mu się znudze.. muszę poczekać.. jemu przejdzie mi.. ym.

JA GO NAWET NIE KOCHAM!

Pf dobra kogo ja okłamuje? No zajebałem się w nim jak chuj. Zajebałem się w chłopaku który może mieć każdą inną.. chociaż.. teoretycznie wybrał mnie.

Podczas tej myśli na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Nadal wszystko mnie gnębiło i nie mogłem sobie poradzić ze wszystkim co we mnie siedziało ale... Gdy myślałem o naszych pocałunkach.. spotkaniach.. o nim. Po prostu się rozpływałem.

Moje udreczanie się nad sobą a tak właściwie nad relacją moją i Fanga przerwał nie kto inny jak chłopak o którym myślałem przez cały ten czas.

- EDGAR ŻYJESZ?! - Fang wpadł do mojego pokoju, przerażony zaczął wrzeszczeć i mną potrząsać.
- TAK! ZYJE ZJEBIE ZOSTAW MNIE - wydarłem się z objęć Fanga
- POTRZEBUJESZ USTA-USTA?! - krzyknął Fang.
- TAK.. ... ... ZNACZY NIE! - zaśmiałem sie.

Fang również odpowiedział śmiechem.
- to jak? Chcesz czy nie? - uśmiechnął się do mnie siedząc obok mnie na podłodze.
Zawiesiłem się walcząc ze sobą żeby nie powiedzieć przypadkiem "chce".
Nie udało się.
- może i chcę..? - wymamrotałem.

Fang na chwilę zamilkł patrząc się na mnie zdezorientowany. Chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Myślał że powiem "nie"... Ja też tak myślałem. ALE NAJWIDOCZNIEJ KURWA ZLE MYŚLAŁEM. POWIEDZIAŁEM JEBANE "MOŻE I CHCE?" JA PIERDOLE JAKIE TO JEST ŻAŁOSNE.

- Serio..? - upewnił się Fang.
- dawaj albo się rozmysle - byłem zły na samego siebie jednocześnie się ekscytując tym co się za chwilę miało wydarzyć.

Po moich słowach Fang powoli zbliżył się do mnie zerkając mi w oczy następnie na usta, dwukrotnie powtarzając sekwencję.
Gdy jego wzrok wylądował na ustach zamknął oczy i mnie delikatnie pocałował. Obudziły się we mnie wszystkie emocje których się tak śmiertelnie bałem.
Nie miałem pojęcia co z sobą zrobić. Sparaliżowało mnie pomimo że bardzo chciałem oddać mu pocałunek.
Fang oderwał się ode mnie nadal trzymając wzrok na moich ustach. Szybko wrócił nim na moje oczy.

Patrzyliśmy się na siebie z milczeniem.
Bez słów Fang położył rękę na moim policzku i znów się do mnie zbliżył.
Oczywiście mnie pocałował a ja znowu mu się oddałem.
Jego pocałunki są.. cholera jasna. Nie mogę tego nawet dobrze opisać!

- CO TU SIE KURWA DZIEJE - Krzyknęła Colette wpadając do pokoju.
Fang momentalnie ode mnie odskoczył i się odsunął.
- NIE BIJ! - wrzasnął.

Colette uśmiechnęła się i zrobiła nam zdjęcie.
Ja i Fang spojrzeliśmy się na siebie zdziwieni.

- ty.. nie próbujesz nas rozdzielić czy coś? - zetknąłem na nią zdezorientowany.
- to był mój pan - zaśmiała się.
- co?
- no mój plan.. wiecie.. jak Chester kiedyś powiedział że zakazany owoc smakuje najlepiej... Pomyślałam że jeśli będę was pilnowała przez jakiś czas i będziecie musieli trzymać tą miłość w sobie... To będziecie się chować po kątach żeby dawać sobie tej miłości jak najwięcej w jak najkrótszym czasie żebym was przypadkiem nie przyłapała. Zadziałało! - zaśmiała się.

- ZAMORDUJE CIE! NIC NIE ZADZIAŁAŁO NIE KOCHAM GO! - Wstałem z podłogi i zacząłem wymachiwać rękami. Natomiast Fang wyglądał na zaskoczonego.. w pozytywny sposób.

- TAAA? PRZED CHWILĄ SIE Z NIM CAŁOWAŁEŚ! - Wrzasnęła mi w twarz.
- BO MNIE ZMUSIŁ!

- Oszczerstwa.. sam chciałeś! - odezwał się Fang.
- Colette wyjdź z pokoju.. proszę? - starałem się wyprosić siostrę.
- rozumiem chcecie prywatności... - zaśmiała się.

Fang odsunął się ode mnie o 2 kroki.
- mam wpierdol co nie?
Podszedłem do niego i się do niego przytuliłem.
- przepraszam że daje ci nie zbyt jasne znaki... Musimy skończyć z.. romantyzmem pomiędzy nami. Chce przyjaźni. A.. to co jest pomiędzy nami to nie jest przyjaźń- nie zdążyłem skończyć mojej myśli.
- bo powinniśmy być parą! - przerwał mi Fang.

- wolę nie.. przepraszam. Mógłbym zostać sam? - odkleiłem się od niego.
- zaraz wyjdę ale.. Zrozum że nie zamierzam sobie z ciebie robić żartów, nie przejdziesz mi, nie zranie cię jak tamten śmieć i że będę przy tobie! Chce poważnej relacji! Wiem że ciężko ci w to uwierzyć ale już sam nie wiem jak ci udowodnić to że cię kocham jak głupi! Każdy mówi prawdę.. pamiętasz jak Lola mówiła że płacze po mocach bo nie mam u siebie szans, a pamiętasz jak Buster mówił że zna mnie całe życie i nigdy w życiu nie widział żeby odbiło mi tak na punkcie ktoś, a pamiętasz jak Chester mówił że cały czas o tobie mówię i dosłownie mam pełno twoich zdjęć w pokoju! Kurde Edgar.. zakochałem się w tobie bardziej niż sobie wyobrażasz! Ja.. kurwa no. Powiedziałem o tobie mojej matce! Traktuje cię na poważnie błagam zrozum to! - Fang złapał mnie za ręce, przez cały ten czas mówił patrząc mi w oczy.

Nie wiedziałem co powiedzieć.
Wziąłem swoje ręce z jego uścisków
- idź już - odwróciłem się bo poczułem że do oczu napływają mi łzy.
Fang bez słowa wyszedł zamykając za sobą drzwi.

Nie wiem dlaczego ale cholernie boję się go kochać.. mam wrażenie że nie zrani.. pomimo że mu ufam.. poza tym.. będę go w tym związku tylko niszczył.. moje problemy i tak już pewnie przytłaczają Fanga.

Nie możemy być razem, po prostu nie możemy. Może i jego uczucia są szczere ale.. boję się że jeśli to nie wyjdzie..... Ja nie chcę mieć znów złamanego serca.

A może dałbym nam szansę? Może będę szczęśliwy... Nie, to nie ma sensu.
A może jednak.. to mogło by wyjść.
Nie- jestem idiotą o czym ja w ogóle myślę!

Postanowiłem że pójdę do kuchni po szklankę wody. Gdy wyszedłem z pokoju usłyszałem płacz Colette.
Od razu pobiegłem do jej pokoju sprawdzić co się dzieje.
Gdy wszedłem do pomieszczenia zobaczyłem że moja siostra jest cała zapłakana.

- Col? Co się dzieje? - podszedłem do niej i próbowałem wydusić z niej jakieś informacje. Siostra nie odpowiedziała mi po prostu dała mi swój telefon. Na telefonie była otworzona konwersacja z Janet. Napisała dosyć długą wiadomość.

Colette,
Przepraszam że robię to przez wiadomość ale głupio mi spojrzeć ci w twarz.
Chce z tobą zerwać.
To nie tak że zrobiłaś coś źle, po prostu przez dłuższy czas moje uczucia do ciebie wygasały, to nie było to.
Również musisz wiedzieć że zakochałam się w innym, z wzajemnością.
Nie chciałam cię zdradzać i nie chciałam trwać w związku gdzie nie czuję nic do drugiej osoby, stąd taka decyzja.
Nasz związek będę zawsze wspominać jako coś przyjemnego, naprawdę spędziłam z tobą dużo miłych chwil i czułam się przy tobie bezpiecznie.
Bałam się powiedzieć ci o tym bo wiem że jestem dla ciebie pierwszą miłością, nie chciałam cię zranić pomimo że wiem że i tak to zrobiłam.
Jeśli będziesz chciała możemy nadal się przyjaźnić, jeśli nie- rozumiem.
Chciałam ci znaleźć kogoś ja moje zastępstwo ale po chwili domyśliłam się że sama musisz kogoś znaleźć.
Bardzo przepraszam że tak to się kończy.
Mam nadzieję że nie będziesz na mnie zła,
Dziękuję ci za wszystko Colette, zasługujesz na miłość!
Powodzenia.. mam nadzieję że znajdziesz kogoś kto się tobą zaopiekuje.

Czytając tą wiadomość pojawiły mi się łzy w oczach. Spojrzałem się na Colette i ją mocno przytuliłem, wybuchła płaczem.

______________________________________

No hej kociaki!!

Przepraszam że nie było rozdziałów, byłam w szpitalu gdzie nie mogłam mieć przy sobie telefonu.
Musicie mnie jakoś zrozumieć, jest ze mną ciężko.

Ale wreszcie macie rozdział!!

Kocham was papapapapa ❤️🥰🥰🥰🥰🥰

Chaos // Edgar x Fang | Buster x ChesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz