piekielna kuchnia

1.9K 159 339
                                    

Pov: Edgar

Dobra nasiedziałem się już.. chce do Fanga.

Cały tydzień nie miał dla mnie czasu! Co to ma znaczyć?!
Przecież to jest najgorsze co istnieje.

Jezus co się ze mną dzieje! Tęsknię za jakimś głupim chłopakiem. Mam dosyć...

- Braciszkuuu wiesz że dziś idę do Janet na noc co nie? - powiedziała moja siostra wchodząc mi do pokoju.
- ta - mruknąłem.
- ogarnęłam ci nianie! - zaśmiała się.
- co ty pierdolisz? - byłem zdezorientowany.

Po chwili zrozumiałem o co jej chodzi...
Spojrzałem na telefon i zobaczyłem tam wiadomość od Fanga.
"Szykuj się tam na mnie"

- ja pierdole... COLETTE ZGŁUPIAŁAŚ!? - wstałem z łóżka i pobiegłem w stronę Colette. Niestety ta zaczęła uciekać ale ja nie dawałem za wygraną.

- ZOSTAWISZ MNIE W DOMU SAM NA SAM Z TYM POJEBEM?! CO JAK MNIE ZGWAŁCI?! - zacząłem wrzeszczeć.
- PRZECIEŻ KAŻDY WIE ŻE BY CI SIE TO PODOBAŁO! - odkrzyknęła.

- JA WIEM CO WY BĘDZIECIE TU ROBIĆ! "MMUA MUA MUAAA FANG JAK TY DOBRZE CAŁUJESZ MMMM" - zaczęła mnie przedrzeźniać.

- NIE PRAWDA! ODSZCZEKAJ TO! - rzuciłem się na Colette biorąc poduszkę.

Zaczęliśmy wojnę.

- ALE PRZYZNALEŚ SIĘ ZE GO KOCHASZ! - Dalej się ze mną kłóciła unikając moich ataków.
- NIE KOCHAM GO! MOŻE TROCHĘ MI SIE PODOBA ALE TO RÓŻNICA! - Próbowałem zamordować moją siostrę.

- kochasz goo... - zaśmiała się przytulając mnie.
- nie mogę go kochać. - posmutniałem.
- oczywiście że możesz! Musisz mu po prostu trochę zaufać.. - pogłaskała mnie po głowie.
- ta.. jednemu już zaufałem. - wróciłem myślami do Camerona.

To był najgorszy człowiek jakiego spotkałem.. zaraz po mojej matce oczywiście.

- hej Edgar.. nie myśl o tym.. już go nigdy więcej nie spotkasz.. jesteś bezpieczny. - Colette wyrwała mnie z natłoku myśli

- spędzić trochę z Fangiem czasu, jesteś przy nim taki szczęśliwy. - Colette się do mnie uśmiechnęła.
- niby ta.. ale boje się że on też udaje.. co jak zrobi to samo? - zacząłem się bać.
- Fang.. on jest inny. Serio się zakochał.
- może prędzej zauroczył.
- nie.. zakochał.
- zauroczył.

- zakochał - usłyszałem męski głos.
Oczywiście kurwa że to był ten chiński pojeb.

Bez wahania rzuciłem się mu w ramiona.
- TRAMPEK! - mocno przytuliłem się do mojego przyjaciela.
- hej kicia.. ślicznie dziś wyglądasz... Ogólnie zawsze ślicznie wyglądasz - Fang spojrzał mi w oczy uśmiechając się.
- dobra spierdalaj - odpowiedziałem.
- no i wróciła kocica - Fang puścił mi oczko i odganrnął moją grzywkę z twarzy. - nie zakrywają się tak.. masz piękną buźkę muszę się na nią napatrzeć.. - Fang delikatnie podniósł moją głowę, zamknął oczy i zbliżał się do mojej twarzy.

Dostał w pysk.
- NIE POZWALAJ SOBIE SMIECIU - Odepchnąłem go szykując rękę na danie mu kolejnego liścia.

No dobra może trochę chciałem żeby to zrobił ale... Spanikowałem.

- NO EDGAR! KURWA.. - zaczęła wyć Colette z telefonem w ręku.
- PRZESTAŃ NAS NAGRYWAĆ! - podszedłem do siostry i zabrałem jej telefon.
- cholera.. masz cięta rączkę śliczny.. - zaśmiał się Fang masując czerwony policzek.

- nie marudź i tak za lekko było... - skrzyżowałem ręce.
- też ci będę robił "tak lekko" - puścił mi oczko.
- BEZ TAKICH. ON MA 16 LAT. - wtrąciła się Colette.
- PRZED CHWILĄ JAKOS NIE MIALAS DO TEGO PROBLEMU! - Krzyknąłem.
- Jestem hipokrytką. - Colette przekręciła oczami.

- spokojnie Colette.. będę miły dla twojego braciszka.. - Fang mnie objął ręką. Oczywiście spierdoliłem.
- Colette nie zostawiaj mnie tu z nim...- spojrzałem się na niego przerażony.

- oj przecież wiem że mnie kochasz - Fang złapał mnie za rękę.
- nie kocham cię... Jesteś przyjacielem mówiłem ci.. - starałem mu się przegadać.
- niech ci będzie - Fang puścił moja rękę zrezygnowany.

- to ja może już pójdę...... - zdezorientowana Colette wyszła z domu.

- Edgar.. serio nie mam szans? - spytał.

CO MAM MU POWIEDZIEĆ?
"Tak masz" = pozwalam ci robić ze mną wszystko masz szansę złamać mi serce.
"Nie masz" = ja łamie tobie serce.

- Fang.. możemy porozmawiać o tym następnym razem? - złapałem go za rękę.

Trampek czule się do mnie uśmiechnął.
- pewnie.. - spojrzał mi w oczy.

- IDZIEMY GRAĆ W TEKENA?! - zdjąłem z siebie szal i narzuciłem go na szyję Fanga przyciągając go do siebie podekscytowany.

- jeśli sobie tego życzysz~ - znów posłał mi ten głupi i piękny uśmiech.

Pograliśmy tak do 22 i oczywiście musiało paść pytanie:
- jesteś głodny?

Oczywiście nie byłem ale.. gofry...
- jak zrobisz gofry to jestem - zaśmiałem sie.

Fang podniósł mnie i śmiejąc się zabrał mnie do kuchni.
- to jak.. będziesz moim pomocnikiem?
- będę... - odpowiedziałem ale nie miałem zamiaru pomagać. Niech sam zrobi jak chce walczyć o moje względy.

- to... Najpierw proponuje.. - Fang zbliżył się do mnie...

..Pocałował mnie.. tym razem mu na to pozwoliłem.
Wczułem się w ten pocałunek, to była chwila tak wielkiej przyjemności że moje serce biło jak szalone.

Nie będę oszukiwał że mi się to nie podobało.. było cudownie.

Czuję się bezpiecznie w jego rękach, gdy się całujemy czuję jakby jego uczucia były szczere. Nic się wtedy nie liczy, czas się zatrzymuje a ja topię się w rozkoszy..

Fang potrafi o mnie zadbać i się bardzo troszczy.. może serio mnie kocha? Nie no nie to nie jest możliwe.. nie mogę mu tak ufać.. ale teraz-

Oderwaliśmy się od siebie, Fang spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- mogę jeszcze? - spytał na co ja skinąłem głową.

Chłopak podniósł mnie i posadził mnie na blacie. Całował mnie znów dając mi wrażenie beztroskosci.

Wiem że nie powinienem mu na to pozwolić ale nie potrafiłem się oprzeć..

Fang mi się podoba.. ale nie jestem gotowy na związek. Obiecałem sobie że nie zaufam już żadnemu chłopakowi.. cóż.

Złamałem obietnice. Staram się trzymać jak najdalej od Fanga ale absolutnie mi to nie wychodzi.
Po prostu nie potrafię.

W pewnym momencie wyższy chłopak zjechał swoimi pocałunkami na moją szyję.. nigdy w życiu nie czułem czegoś tak błogiego. Było idealnie..

Ale ogarnąłem co ja właściwie robię..
- Fang koniec.. - odepchnąłem go.
- przepraszam.. po prostu gdy zaczynasz mi się oddawać to głupieje - podrapał się po tyle głowy.

- nie oddaje ci się.. to było.. żeby ci nie było przykro! - starałem się wybrnąć z krępującej sytuacji.
- Edgar.. przyjaciele nie robią takich rzeczy jak my...  - znów się uśmiechnął.

- zdaje sobie z tego kurwa sprawę i uwierz mi bardzo mnie to przeraża. - westchnąłem.
- oj no już nie stresuj się.. zrobię ci gofry zjesz sobie.. - przytulił mnie i przeszedł do roboty.

Gdy Fang zrobił nam jedzenie i zjedliśmy je śmiejąc się dosłownie ze wszystkiego zobaczyłem powiadomienie z Instagrama..
"_Camer_on__ 6 nowych wiadomości"

To konto tego camerona... Musiał wyjść z poprawczaka.. kurwa. Nie... Nie chcę do tego wracać.

______________________________________

DYMY DYMY!

a no i jeszcze buziaczki i całuski.

DYMYYYY!

kocham was moje słodziaki i pozdrawiam osoby tworzące teorie ❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Chaos // Edgar x Fang | Buster x ChesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz