✘31✘

54 10 46
                                    

 Carla stała naprzeciwko ogromnej garderoby w swojej sypialni i wpatrywała się w poskładany, różowy koc, który przypomniał jej o chwili, gdy przestała być pustą skorupą, a zaczęła ponownie żyć

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Carla stała naprzeciwko ogromnej garderoby w swojej sypialni i wpatrywała się w poskładany, różowy koc, który przypomniał jej o chwili, gdy przestała być pustą skorupą, a zaczęła ponownie żyć. Tak po prostu szczerze się uśmiechać bez patrzenia w przeszłość i zamartwiania się o to, czy kiedykolwiek nie przeżyje czegoś równie traumatycznego.

Ostatnie dwa tygodnie spędziła na opiekowaniu się Leą, dzięki czemu jej myśli nie błądziły w niebezpieczne rejony i wydawało jej się, że całkowicie wyrzuciła Dario ze swojego życia. Wszak pojawił się w nim zaledwie na chwilę i powinien wylądować na liście wraz z innymi ludźmi, którzy nic dla niej nie znaczyli.

Niestety ten przeklęty koc przywołał wspomnienia najlepszej randki w jej życiu i sprawił, że serce boleśnie ścisnęło się w klatce piersiowej, a w błękitnych oczach pojawiły się łzy.

– Wszystko w porządku?

Zaskoczona pytaniem i głosem Lei za plecami, mimowolnie podskoczyła. Pospiesznie zamrugała, chcąc odgonić wymalowany w oczach smutek i przybrała na usta szeroki, promienny uśmiech, odwracając się w stronę przyjaciółki.

– Oczywiście, kochanie! – odparła radośnie. – A jak ty się czujesz? Masz na coś ochotę? Może gdzieś wyskoczymy?

Lea wpatrywała się przez moment w radosną twarz dziewczyny, chcąc doszukać się jakichkolwiek oznak fałszu. Znała Carlę i wiedziała, jak perfekcyjnie potrafiła udawać szczęśliwą, choć w głębi duszy mogła rozpadać się na kawałki. W przeciwieństwie do niej, Carla potrafiła ukryć wszystkie demony i nigdy nie prosiła o pomoc. Zachowywała się jak silny żołnierz, potrafiący poradzić sobie z najcięższą misją.

– Może odwiedzimy Hasta Rojo? – zaproponowała nieśmiało Lea. Carla zmarszczyła brwi z niezrozumieniem, dlatego dodała: – Byłoby miło trochę się rozerwać, a serwują tam pyszne drinki. No i świetnych facetów, trzeba przyznać.

Ukradkowy uśmieszek na ustach Nelson sprawił, że Carla szczerze się wzruszyła. Przyjaciółka w końcu zdawała się gotowa na powrót do rzeczywistości. Minione dwa tygodnie spędziła na wypłakiwaniu łez, wylewaniu żali, a nawet obwiniania matki o to, co im się przytrafiło. Niewiele jadła, piła dużo wina i wylegiwała się w piżamie, głównie w jej sypialni i wspólnie oglądały telenowele na Netfliksie. Czasem towarzyszył im Christian, który najwyraźniej zdecydował się zakopać topór wojenny z tymczasową współlokatorką.

Carla westchnęła. Uśmiechnęła się jednak i powiedziała wbrew samej sobie:

– Pewnie. Możemy się tam wybrać wieczorem.

Nie miała najmniejszej ochoty na powrót do tego miejsca, ale jeśli to miało uszczęśliwić Leę i sprawić, by znów zaczęła się uśmiechać, była gotowa się poświęcić.

Nelson przybliżyła się do przyjaciółki i przytuliła się do niej, wdychając zapach horrendalnie drogich perfum. Carla Granch nawet w błękitnym, welurowym dresie wyglądała i pachniała jak milion dolarów.

Take A Chance  ✓Where stories live. Discover now