✘07✘

105 14 44
                                    

Ander spokojnie stawiał kroki na schodach, starając się zapanować nad wzburzeniem wywołanym przez Leę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ander spokojnie stawiał kroki na schodach, starając się zapanować nad wzburzeniem wywołanym przez Leę. Nienawidził, gdy ludzie jej pokroju kręcili się wokół Carli, skutecznie odgrywając rolę biednej, poszkodowanej przez los ofiary. Żerowali na jej dobrym sercu i majątku, ostatecznie wbijając nóż w plecy i odchodząc bez skrupułów.

Carla miała słabość do takich ludzi. W porównaniu do brata odziedziczyła naiwność, choć z pozoru wydawała się twardo stąpać po ziemi. Wystarczyło jednak spojrzeć na jej przywiązanie do Lei, czy szofera, by rozgryźć, jaką osobą była w głębi serca.

Zapukał do drzwi i niespiesznie wszedł do sypialni. Królewskie, ogromne łóżko miało kremową, ładnie wyrzeźbioną ramę z pikowanym wypełnieniem na oparciu. Wszystkie meble oraz toaletka, gdzie znajdowały się drogie kosmetyki zostały wykonane w tym samym stylu, a całości dopełniała drewniana podłoga oraz ściany o barwie pudrowego różu. Pomieszczenie sprzątano dwa razy dziennie przez wzgląd na alergię Carli na roztocza, nawet jeśli nie bywała w domu.

Ander uśmiechnął się, widząc blondynkę siedzącą na skraju łóżka. Miała na sobie elegancki, błękitny szlafrok z prześwitującymi, koronkowymi bokami. Włosy opadały jej na ramiona. Musiała niedawno się przebudzić, zważywszy na ich nieład.

– Jak się czujesz? – zagaił, zajmując miejsce tuż obok. Pogładził ją po ramieniu i ucałował czoło, dając jej tym samym znak, iż był przy niej i mogła na niego liczyć.

Kochał ją. Nie dlatego, że ojciec kazał mu się wokół niej zakręcić przez wzgląd na wspólne interesy z panem Granchem. Podobnie jak Carla, zwykł robić wszystko, o co poproszą go rodzice. Dlatego wspólnie doszli do wniosku, że ich związek zagwarantuje im nie tylko święty spokój, ale również wiele korzyści, chociażby tych materialnych. Szybko okazało się, że w łóżku również świetnie się dogadywali. Później doszły wspólne rozmowy, imprezy, podobne podejście do życia. Obydwoje prowadzili aktywnie portale w social-mediach, uchodząc za jedną z najpiękniejszych par w Hiszpanii.

On promował restaurację, założoną przez jego rodzinę, a Carla hotel, w której owa restauracja pojawiła się w chwili ogłoszenia ich związku, zastępując poprzedni lokal. Byli bogaci, piękni i tak naprawdę tylko krok dzielił ich od kolejnego etapu związku.

– Zastanawiam się, czy powinnam wynająć ochroniarza.

Zaskoczony, spojrzał w jej niepewne, niebieskie oczy, które szukały w nim oparcia. Carla wydawała się krucha niczym potłuczona porcelana, której niewiele brakowało do ponownego upadku, a on nie wiedział, co było tego powodem.

– Dlaczego? – Ścisnął jej dłoń. – Coś się stało? Wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko. Choćbym miał spalić cały świat, zrobię to, bylebyś była szczęśliwa. Zaprzedam duszę samemu diabłu, by cię ratować, jeśli zajdzie taka potrzeba.

– Rany, nie bądź taki melodramatyczny! – Wywróciła oczami, uśmiechając się kącikiem ust.

Ander uwielbiał grę słów, a nawijanie makaronu na uszy szło mu wyjątkowo dobrze.

Take A Chance  ✓Where stories live. Discover now