✘03✘

121 16 62
                                    

 Przyjemne promienie słońca gładziły bladą skórę Carli, niespiesznie wybudzając ją z błogiego snu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Przyjemne promienie słońca gładziły bladą skórę Carli, niespiesznie wybudzając ją z błogiego snu.

Śniła o czasach, gdy życie wydawało się bajką, a umysł nie został naznaczony przez strach, wywołany traumatycznymi przeżyciami. Znów była tą bezwzględnie szczęśliwą dziewczyną, której nic nie zdołało złamać. Obdarowywała uśmiechem każdego, kto obracał się w jej towarzystwie. Chętnie chadzała też na imprezy.

Życie bogatych dzieciaków było bowiem usłane substancjami odurzającymi, które pomagały imprezować i cały tydzień. Przynajmniej Carla Granch znała życie w luksusach właśnie z tej strony i nigdy jej to nie przeszkadzało. Uwielbiała świadomość, iż każdy dzień przywodził na myśl wymarzone wakacje i była wdzięczna rodzicom za to, jak wiele jej podarowali.

Choć Carla uwielbiała się zabawić i nie stroniła od narkotyków, zażywała je z głową. Zupełnie inaczej było z Christianem, ukochanym młodszym bliźniaczym bratem, który nie potrafił normalnie funkcjonować bez Ecstazy. Bez wspomagania był niezdolny do odczuwania radości i nie potrafił zwlec się z łóżka. To sprawiło, że jedyny syn Alfonso Granch został zamknięty w ośrodku uzależnień poza granicami kraju, gdy prośby i groźby nie przyniosły żadnych efektów.

Blondynka leniwie uchyliła powieki, gładząc szczupłymi, długimi palcami puste miejsce, gdzie powinien leżeć przystojny mężczyzna o perłowym uśmiechu. Nie wyczuwszy go, podniosła się na łokcie i uważnie rozejrzała się po dużym pomieszczeniu, nigdzie jednak nie dostrzegając ani Dario, ani jego torby z ubraniami. Pozostał po nim jedynie zapach męskich perfum. Prawdopodobnie podróby Giorgio Armani, nie mniej pachniały ładnie. Nie była też pewna, czy faktycznie mężczyzna używał podrabianych perfum. W końcu nie wiedziała, ile zarabiał na swojej profesji.

W powietrzu unosił się jeszcze zapach potu i seksu.

Wspomnienie tego, co silne, umięśnione ciało Dario z nią robiło na tym łóżku i w jacuzzi, uniosło kąciki jej ust, tworząc uśmiech.

Dario znał się na rzeczy, a ona na własnej skórze przekonała się, że faceci do wynajęcia potrafili odpowiednio zająć się kobietą i jakimś sposobem wytrzymywali dłużej, niż przysłowiowe pięć minut.

Zdając sobie sprawę, że nie zapłaciła za usługę, zeszła z łóżka i wciąż naga, skierowała się w stronę torebki. Była pewna, iż Dario sam się obsłużył i zabrał należną zapłatę, może nawet pokusiło go na kradzież, jednak wszystko pozostało nietknięte.

Dumając nad tym, jakim cudem opuścił pokój niepostrzeżenie, podeszła do nocnej półki, by sięgnąć po komórkę i wtem ujrzała niewielką karteczkę z koślawym, niezbyt ładnym pismem.

Sięgnęła po nią i zaczęła czytać.


"Nie oczekuję żadnej zapłaty. Przyszedłem, ponieważ mi się spodobałaś i dziękuję za wspaniały wieczór. Gdybyś miała ochotę na ponowne spotkanie, zostawiam swój numer. Będę czekał z nadzieją, że się odezwiesz".

Take A Chance  ✓Where stories live. Discover now