Rozdział 33

231 19 7
                                    

Isabelle

Zobaczyłam z daleka a właściwie nie aż tak daleka bardzo podobną dziewczynę do mojej siostry. Jej łudząco podobne włosy i figura po prostu krzyczały że to ona. Gdy tylko spostrzegłam na jej dłoni tatuaż róży z małego księcia wiedziałam że moje przeczucia były dobre.

-Chodź Tony wracamy, zimno się robi.

-Jak wolisz. Wystraszona jakaś jesteś. Coś się stało?

-Nic nie ważne, chodź.

Chłopak spojrzał na mnie podejrzliwie. Nie ruszył się jednak z miejsca. Oparł ręce o wózek i spojrzał na śpiąca dziewczynkę. Podążył wzrokiem za moim spojrzeniem i zobaczył dwie oddalone postacie. Przyglądał się im chwilę ale że widział ich raz w życiu nie do końca wiedział że to moja rodzina.

-Proszę możemy iść.

-Chodzi o tamte dwie osoby?-Kiwnęłam głową na tak.-Kto to?

-Moja siostra i Michał...

Tony napiął mięśnie i wyprostował się. Jedną rękę chwycił wózek z Leą a drugą załapał moją dłoń. Wykręcił i wszedł na drogę leśną. Trzymałam jego rękę mocno bo zrobiło mi się słabo z stresu.

-Już dobrze. Jesteśmy bezpieczni. Poza tym co oni mogli nam zrobić? Mam broń i dwóch ochroniarzy więc nie musisz się martwić.

-Oni na pewno też mieli broń. To jest serio chore. A teraz że są już w stanach na pewno zaraz dowiedzą się że mieszkam w okolicy i mam dziecko.

Nie miałam się dużo...

Shane

Przyszedł dzień w którym mieliśmy spędzić ostatnie momenty na Bali. Dzień rozpoczął się deszczem który szybko minął i wyszło słońce. Katie przeciągnęła się leniwie i wtuliła się w moją klatkę. Objąłem ją ramieniem i pocałowałem czule w czoło. Dziewczyna uśmiechnęła się przez sen i mruknęła coś nie zrozumiałego.

-Wstawaj księżniczko. Cały dzień na nas czeka.

-Już...-Otworzyła zaspane oczy i uraczyła mnie spojrzeniem.- Włosy ci się roztrzepały.

-No ciało by było wstać z idealną fryzurą. Twoja też nie powala.

-Dzięki.-Powiedziała obrażonym tonem.

-No żartowałem. To idź się ogarnij pierwsza a ja zrobię śniadanie.

-Nie jestem Głodna.

-Ale jeść trzeba i nie wymyślaj. Dzisiaj jedziemy do miasta.

Katie zwlekła się z łóżka i podążyła do łazienki a ja udałem się do kuchni przygotować pierwszy posiłek tego wspaniałego dnia.

Katie

Od jakiś trzech-czterech dni nie czułam głodu a wręcz jadłowstręt. Jak tylko miałam w głowie że muszę zjeść robiło mi się nie dobrze. Spanikowałam trochę i zastanawiałam się co może być przyczyną tego więc zadzwoniłam do Isy która poleciła mi wykonać test ciążowy. Nie chciało mi się wierzyć że po jednym razie naszego nie odpowiedzialnego seksu bez zabezpieczenia zaszłam w ciążę.

Ale za radą przyjaciółki kupiłam go w aptece dzień wcześniej i wykonałam go. Na wynik czekałam 20 minut przy tym szykując się. Po upływie tego czasu skończyłam akurat robić loki i ubrałam się w zwiewną różową sukienkę. Chwyciłam za plastykowy kwadracik i spojrzałam na niego. Na początku myślałam że obraz stał mi się podwójny ale nie. Test był pozytywny.

Byłam w ciąży! Byłam w ciąży z cholernym Monetem którego tak kochałam!

Nogi ugięły mi się przez co spoczęłam na desce sedesowej. Oczy zaszły łzami i pozwoliłam im spać bo i tak nie zepsuły by mi makijażu którego nie posiadałam. Serce waliło mi jak młot.

Będę mamą. Wychowam dziecko. Zostanę rodzicem. Shane będzie ojcem. Oboje będziemy rodzicami.

Moje myśli brzmiały jak te od 5 letniej Katie która nie ogarniała skąd się biorą dzieci i myślał że jak Patryk z grupy przedszkolnej ją przytuli to bocian od razu da im dzidziusia. Od tamtego czasu dużo się zmieniło a ja wydoroślałam i wiedziałam z czym to się je.

Akurat w tym przypadku pieniądze nie grały roli bo Monetowie mieli ich nad miar. W sumie Isa miała już dziecko i radziła sobie więc ja sobie nie poradzę.

Gdy ta informacja jeszcze nie do końca do mnie docierała wyszłam z łazienki z testem w dłoni i udałam się na dół domku.

Shane stał tyłem do mnie więc przytuliłam go od tyłu.

-Gotowa na dzień pełen atrakcji?

-Owszem i mam coś dla ciebie.

-Dla mnie?

-No. Zamknij oczy i odwróć się.-Chłopak wykonał moje polecenie a ja wręczyłam mu do ręki test.-Otwórz oczy.

Mój narzeczony otworzył oczy i zerknął na przedmiot w jego dłoniach. Na początku przyglądał się testowi a potem zrozumiał co to.

-JESTEŚ W CIĄŻY!?

-Tak.-Uśmiechnęłam się.

Shane rzucił się  na mnie przytulając mocno do siebie i obracając w okół własnej osi.

-BĘDĘ OJECM!!!

-Będziesz.

Odstawił mnie na ziemię i pocałował w czoło, potem w usta, nos, policzek i skroń.

-Kocham cię, kocham cię, kocham cię!-Przytulił mnie znów a mi oczy zaszły łzami szczęścia.

-Ja ciebie też.

Oddałam się w jego ramiona i poczułam jak ciepło rozlewa mi się na sercu. Miłe uczucie powodowało uśmiech i motyle w brzuchu. Byłam tak mocno szczęśliwa. Nie ważne co by się działo byłam szczęśliwa bo miałam ich.

Dwie miłości, jedna historia-Rodzina MonetМесто, где живут истории. Откройте их для себя