Rozdział 18

254 18 6
                                    

Isabelle

Gdy Tony wszedł do sypialni wiedziałam już że impreza pochłonęła go w pełni.Przetarłam zaspane oczy i przesunęłam się bliżej ściany by chłopak miał miejsce na położenie się.Zrobił to niemal od razu a wtedy doleciał do mnie mocny zapach alkoholu.Westchnęłam i wstałam z łóżka tak by nie naruszyć już przysypiającego Tone'go.Cicho wyszłam z pokoju i udałam się w głąb korytarza.Stwierdziłam że wdychanie oparów po wysoko procentowych napojach nie koniecznie mi pasuje więc udałam się do jednego z pokoi gościnnych których w Rezydencji nie brakowało.

Otworzyłam jedne z drzwi i pokój okazał się pusty ,ucieszyło mnie że nie wtargnęłam komuś o czwartej trzydziści osiem do sypialni.Pokój był oświetlony lampami z zewnątrz więc bez problemu udało mi się trafić do łóżka.Pościel była przyjemnie chłodna i pachniała świeżością.Położyłam się więc do niego ale nie umiałam zapaść znów w sen.W moich nozdrzach dalej siedział zapach alkoholu który kojarzył mi się tylko z zachlanym ojcem leżącym na kanapie.Nie wspominałam tych chwil za dobrze więc chęć zaśnieńcia była znikoma.Usiadłam więc na łóżku podkurczając nogi pod brodę.Zaczęłam trochę rozmyślać nad wydarzeniami które miały miejsce w ostatnim czasie i dopiero teraz tak poważnie do mnie niektóre dochodziły.

Miałam zostać matką.

Tony mi się oświadczył.

Właśnie.Anthony Monet oświadczył mi się a ja nawet nie przyglądałam się porządnie pierścionku.Zapaliłam więc nocną lampkę i wyciągnęłam przed siebie rękę z pierścionkiem.Był on złoty,miała na sobie mały diament który błyszczał w świetle na kolory tęczy.Z tyłu pierścionek miał grawer ,,I+T". Uśmiech samoistnie pojawił się na mojej twarzy.Siedziałam tak przyglądając się biżuterii nie wiem ile ale długo bo na dworze zaczęło już świtać.

Katie

Godzina 6:30 po imprezie do samego rana to zgroza a jednak.Budzik Shan'a rozbrzmiał na cały pokój.Chcąc go wyłączyć musiałam wstać z łóżka i podejść do biurka gdzie leżał jego telefon.Kliknęłam przycisk wyłączający i spojrzałam na chłopaka który nawet nie otworzył oczu.Miałam ochotę rzucić się na niego i zacząć go budzić ale stwierdziłam że będę lepszą dziewczyną niż on chłopakiem i dam mu się wyspać.

Sama nie umiałam z powrotem zasnąć więc udałam się do łazienki gdzie doprowadziłam się do lepszego stanu niż byłam.Zmyłam wczorajszy makijaż i wskoczyłam pod prysznic gdzie porządnie umyłam włosy i całe ciało.Wychodząc spod ciepłej wody okryłam się puchatym ręcznikiem i podeszłam do lustra.Doprowadziłam swoje włosy do stanu gdzie wyglądały już normalnie i związałam je w luźnego koczka.Przeszłam do garderoby gdzie ubrałam szare dresy i biały top po czym opuściłam pokój mojego chłopaka.Moje ogarnianie się zajęło troszkę więc bo z 6:30 zrobiła się 8:49.Schodząc na dół słyszałam już Eugenie która krzątała się po kuchni i z kimś rozmawiała.

Gdy wkroczyłam do niej ujrzałam swoją przyjaciółkę pijącą kawę i rozmawiającą na temat dzieci z Eugenią.

-O witaj Katie.-Kobieta powitała mnie uśmiechem.-Kawy?

-Dzień dobry,tak poproszę.-Powiedziałam siadając przy wyspie obok Isy.Dziewczyna rzuciła mi zmęczone spojrzenie i uśmiechnęła się delikatnie.-Co ty taka zmarnowana?Poszłaś najszybciej i się nie wyspałaś?

-Nawet mi nie mów.Na początku spałam bardzo dobrze ale jak przyszedł Tony i poczułam zapach alkoholu to mnie aż wstrząsnęło.Poszłam do pokoju gościnnego ale tam nie umiałam zasnąć więc siedziałam,potem się ogarnęłam i zeszłam na dół.-Tak jak myślałam,Isa nie mogła znieść zapachu wódki,whisky i innych trunków.

-Biedactwo,trzeba było go wyjebać z pokoju.W końcu to ty jesteś ciężarna i masz pierwszeństwo.

-Miałam go wyrzucić z jego własnego pokoju?

-Tak.

Isa zaśmiała się i przewróciła oczami.Moja przyjaciółka była typową osobą która woli by innym było dobrze a ona woli pocierpieć.Zawsze dlatego musiałam namawiać ją na to by zrobiła w końcu coś dla siebie.

-A ty czemu nie śpisz?

-Shane nie wyłączył budzika.No i ktoś musiał go wyłączyć.

-Udani są.-Stwierdziła uśmiechając się.

-Prawda.Tak w ogóle to jakie plany na dzisiaj?

-Żadne.Pewnie będę siedzieć tutaj i obijać się cały dzień.A ty?Zabierasz Shan'a na tą randkę?

-Oczywiście.Już nie mogę się doczekać jak chłop wejdzie na lód i wywali się przy pierwszym lepszym ruchu.A potem wynagrodzę mu to jedzeniem i będzie chłop szczęśliwy.

-Haha no tak.

-Wracasz dzisiaj na noc do naszego apartamentu?

-Nie,możecie tam jechać i spędzić miło czas.-Odpowiedziała z znaczącym uśmiechem który odwzajemniłam,Eugenia podała mi kawę i poszła na górę zmienić pościele w pokojach gościnnych i wywietrzyć w nich.-Myślisz że mam się zgodzić na zamieszkanie z Tony'm?

-Pewnie że tak.Macie mieć razem dziecko które powinno mieć i mamę i tatę obok.-Odpowiedziałam.-Poza tym jesteście już zaręczeni więc to też do czegoś zobowiązuje.

-Niby tak ale jednak trochę się waham.

-Spokojnie jak coś to masz jeszcze nasz apartament w którym masz swój pokój gdzie nocleg masz gwarantowany.

Dziewczyna uśmiechnęła się i dopiła ostatni łyk kawy.Wstała i odłożyła kubek do zlewu po czym mnie przeprosiła i poszła na górę.Domyślałam się po co ale nie chciałam snuć domysłów,choć poranne mdłości to było najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie dlaczego tak szybko tam szła.

Siedziałam tak w kuchni przeglądając instagram gdy poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu.Rozpoznałam perfumy i obróciłam się w stronę Shan'a.

-To forma przeprosin za budzik?

-Też ale chciałem cię po prostu przytulić.

-Uroczo,na 12 masz być gotowy.

-Po co?

-Zabieram cię na randkę.

-Podoba mi się ten pomysł.

-Cieszy mnie to.-Uśmiechnęłam się i pocałowałam jego policzek.

Chłopak uśmiechnął się i podszedł do ekspresu zrobić kawę.

Isabelle

Niemal wbiegłam do łazienki i upadłam na kolana przy toalecie.Zwymiotowałam praktycznie wszytko co zalegało mi w żołądku i spuściłam wodę.Obmyłam usta wodą i dla zabicia posmaku i zapachu wymiocin umyłam zęby.Wyszłam z łazienki i zobaczyłam że Tony patrzy w moją stronę.

-Obudziłam cię?-Zapytam a chłopak kiwnął na tak.-Przepraszam.-Podeszłam do łóżka i usiadłam koło niego.

-Nie ma sprawy i tak zaraz bym wstawał.-Powiedział i przeciągnął się.

Położyłam się obok niego i przytuliłam do klatki.Dalej pachniał alkoholem ale stwierdziłam olać ten fakt co nie było do końca łatwe.Chłopak objął mnie ramieniem i zaczął głaskać po plecach.Niestety tą piękną chwilę przerwał dzwoniący telefon...

Dwie miłości, jedna historia-Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz