38. EVERLY

455 70 23
                                    

To, co wydarzyło się w Nowym Jorku, wcale nie zostało w Nowym Jorku.

Miałam wrażenie, że coraz więcej osób w szkole orientuje się w sytuacji. Czułam na sobie ciekawskie spojrzenia, zwłaszcza gdy w pobliżu mnie pojawiał się Caden.

Jeśli nadal mieliśmy utrzymać nasz mały sekret, musieliśmy być bardzo ostrożni.

Fortepian nadal był w naprawie, więc w czwartkowe popołudnie Caden znów zabrał mnie do swojego mieszkania, obiecując, że tym razem nie natkniemy się tam na jego ojca.

Podczas gdy on poszedł do łazienki, zaczęłam oglądać stojące na regale w salonie zdjęcia. Na żadnym nie zauważyłam pana Clarke'a. Pierwsze przedstawiało ciemnowłosą kobietę o klasycznej urodzie, na drugim ta sama kobieta trzymała za rękę kilkuletniego chłopca.

Uśmiechnęłam się smutno.

– Była piękna – stwierdziłam, gdy Caden pojawił się obok mnie.

Popatrzył na fotografie.

– Czasem mam wrażenie, że była tylko snem. Jakimś niewyraźnym obrazem z przeszłości... Zabawne, jak działa pamięć.

– Pamiętam, gdy mówili w wiadomościach o tym wypadku...

Caden otoczył mnie ramieniem i delikatnie pociągnął w stronę kuchni.

– Chodź. Dziadek nauczył mnie robić najlepsze curry, jakie jadłaś. Nie wiem, jak ty, ale padam z głodu.

Zrozumiałam, że nie chciał rozmawiać o matce. Może niepotrzebnie zaczęłam ten temat. Postanowiłam nie naciskać. Jeśli kiedyś będzie chciał o niej pogadać, zawsze go wysłucham.

– Nie wspominałeś wcześniej o swoim dziadku.

– To świetny gość. Ma prawie siedemdziesiąt lat i nadal pływa na desce. Chciałbym kiedyś zamieszkać na wybrzeżu. Na słonecznym wybrzeżu – dodał, wyciągając z lodówki warzywa i kurczaka.

Przechyliłam głowę.

– Kiedy mama czuła się lepiej, jeździliśmy do Miami niemal każdego lata. Mieszka tam moja ciotka. Lubiłam patrzeć, jak inni surfują, ale nie miałam dotąd odwagi, żeby spróbować.

Spojrzał na mnie, a jego oczy lekko się zwęziły.

– Co ci chodzi po głowie? – spytałam podejrzliwie.

– Może zaczynam snuć plany na nasze najbliższe wakacje?

Motyle w moim brzuchu poderwały się do lotu. Nasze wakacje – tak, jakbyśmy mieli wciąż być razem, gdy nadejdą.

A później parsknęłam śmiechem, bo wyobraziłam sobie minę taty, gdy oznajmiam mu, że lecę do Miami z Cadenem Clarkiem.

– Co? – Zmarszczył brwi.

– Mój ojciec wybierze się z nami jako przyzwoitka. Co ty na to?

Wyszczerzył zęby w uśmiechu.

– Może zabierzemy też mojego? Będą się razem świetnie bawić. – Wręczył mi dwie papryki, po czym sięgnął po nożyk. – Wrestling na plaży, bitwa w morskiej pianie...

Wybuchnęłam śmiechem.

– Błagam, wolałabym tego nie oglądać...

Cmoknął mnie w czubek głowy, po czym zabrał się za kurczaka. Przez kolejne pół godziny gotowaliśmy, śmiejąc się i rozmawiając tak swobodnie, jakbyśmy znali się całe życie.

Kto by pomyślał, że doświadczę czegoś takiego właśnie z nim?

Po kolacji poświęciliśmy trochę czasu, by poćwiczyć do spektaklu, a w końcu wylądowaliśmy na sofie, oglądając Ród Smoka.

Stolen stars (CHANCES #1) (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz