Rozdział 23

8 2 0
                                    

Obudziłam się pierwsza. Widok śpiącego Cedrica rozbroił mnie. Nalałam do kubka kawę, po czym szybko zarzuciłam na siebie zwiewną sukienkę. Weszłam kominka i powiedziałam adres sklepu z sukniami ślubnymi. Gdy dotarłam na miejsce, Pansy czekała już na mnie z kilkoma torbami w rękach.
- Hej - powiedziała i pocałowała mnie w policzek. Kupiłam buty, welon, podwiązkę I biżuterię. Została nam tylko suknia ja możesz się żenić.
- Czuje się jakbym miała zwymiotować
- może jesteś w ciąży - powiedziała Pansy.
- nie jestem, najpierw musimy zdać owutemy.
- pomyślałaś już kim chcesz zostać?
- zobaczymy jak mi pójdą, wspólnie z Cedem zaczynamy się przygotowywać do nich.
Weszliśmy do środka. Sprzedawczyni była bardzo miła. Przymierzyłam kilka sukienek, ale żadna nie spodobała mi się tak jak ostatnia.
- to jest ta - powiedziałam.
- wyglądasz zjawiskowo - powiedziała Pansy. Zapłaciłam za suknię i poszłyśmy na kawę do kawiarni.
- jak układa się tobie i Blaisowi?
- jest miły i opiekuńczy, zaczynam się w nim zakochiwać
- wpuść miłość do swojego serca, ja pozwoliłam jej wejść i zobacz, jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie
- Tobie to się udało
Gdy wyczerpały nam się tematy, każda poszła w swoją stronę. Suknie powiesiłam na wieszaku w szafie. Cedric pojechał z kolegami kupić garnitur. Przez kilka godzin byłam sama w domu. Moja sowa przyleciała, a w dziobie trzymała list.
Charlotte,
Wiem, że nie byłam dla ciebie najlepszą matką, ale czas to zmienić. Twoje słowa tamtej nocy ustawiły mnie do pionu. Zrozumiałam, że nie kocham twojego ojca, a wszystko co nas łączyło, było kłamstwem, do którego zmusili nas nasi rodzice. Rozwodzę się z nim. Ten koszmar trwał za długo. Byliśmy u Cedrica w domu, gdy zobaczyła małżeństwo jego rodziców zrozumiałam  jak bardzo zły przykład dałam tobie i twojej siostrze. Postaram się powstrzymać twojego ojca przed małżeństwem z Adrienem.
Przepraszam za wszystko
Kocham cię, mama
Cedric w końcu przyjechał do domu, schował garnitur do szafy i przyszedł do mnie. Pokazałam mu list od mojej mamy
- Ministerstwo dało nam licencję na małżeństwo.
- naprawdę? - zapytałam
- Tak - powiedział Ced i się uśmiechnął.
- wszystko idzie zgodnie z planem
- jeszcze jest czas żebyś się rozmyślił - dodałam - jak wrócimy do Hogwartu i Czang się dowie, że jesteśmy małżeństwem to mnie zabije
- obronie cię
- trzymam cię za słowo, a teraz idź po podręcznik będziemy kuli na pamięć transmutację
- ty to potrafisz sprawić, że człowiekowi odechciewa się żyć
- beze mnie byłoby ci nudno.

Pomóc ślizgonceМесто, где живут истории. Откройте их для себя