I

924 106 10
                                    

Witajcie w nowym FF! Jak zwykle we współpracy z moją przyjaciółką ziallxziall , mamy nadzieję że polubicie tę prace 💚💙

Rozdziały będą stanowczo dłuższe niż w dwóch poprzednich pracach, a całe ff ma ponad 110 tyś słów 😁


Trzydziestolatek przewrócił oczami na kolejne słowa swojej siostry, które wpuszczał jednym uchem, a wypuszczał drugim. Próbował się skupić na jedzeniu płatków, które wybrał jako bardzo kreatywny i pożywny posiłek.

Pomyśleć, że jeszcze kiedyś te czekoladowe kulki były dla niego czymś okropnym, a teraz prawie każdego poranka jadł je na śniadanie, nawet jeśli czasem miał dość tej monotonności, która wkradła się w jego życie.

- Zaraz, cofnij swoje słowa, jaki fryzjer - zmarszczył brwi i uniósł wzrok - Przecież mówiłem ci, że byle kto nie dotknie moich loków i tak, mam gdzieś że od trzech lat nic z nimi nie robiłem.

- Weź się w garść Harry - powiedziała poważnie Gemma - Ja wiem, że dużo się zmieniło w twoim życiu i dalej to przeżywasz, ale wciąż jesteś młody. Nie możesz do końca życia użalać się nad sobą.

- Ale co cię tak nagle wzięło? - jego głos był cichy, wyraźnie zważając na ton w jakim go używa - I to do tego fryzjer? Jest mi dobrze tak jak jest...

- Najlepiej zacząć od zmiany - kontynuowała - Poza tym masz końcówki w tragicznym stanie. Widziałam zaproszenie na twoje spotkanie klasowe, idziesz?

- Nie wiem - spojrzał na swoje pomalowane paznokcie, to był chyba jedyny aspekt wizualny, o który cały czas dbał, kochając jak te błyszczały - Mam widzieć jak wszyscy założyli rodziny, są szczęśliwi, a ja...

- Nie wiesz tego - pokręciła głową - Poza tym ty też zrobiłeś wiele - przypomniała - Powinieneś pójść.

- Nie od kilku lat - pociągnął nosem, puszczając łyżkę, która głośno wpadła z powrotem do miski, a on dłonią otarł swoje policzki.

- Harry... - głos brunetki złagodniał i podeszła do niego i położyła dłonie na ramionach brata - Martwię się o ciebie, to wszystko z troski...

- Zetnę te włosy - jego głos się delikatnie złamał - A-Ale pójdziesz ze mną na spotkanie klasowe?

- Jeśli do samego spotkania nie stwierdzisz, że wolisz jednak iść sam to tak, pójdę z tobą - zgodziła się.

- Chociaż kogoś dobrego mi załatwiłaś do włosów? - schował nos w brzuchu siostry i zaśmiał się cicho, czując momentalnie kopniaka ze strony nienarodzonego szczeniaka.

- Nie umówiłabym cię do byle kogo - prychnęła - Będziesz zadowolony - przeczesała palcami loki brata - Nic na siłę, ale doprowadzimy je do porządku chociaż.

- Mam nadzieję - odpowiedział - Masz upartą mamę szczeniaku, ale nie zginiesz przy niej - zwrócił się do brzucha.

- Po prostu jestem uparta w trosce o moich najbliższych - zaznaczyła - Ale je rozruszałeś - poskarżyła się.

- Kochane maleństwo - pomasował dłonią brzuch siostry - Trzeba mamie pokazać na kim ma się mocniej skupić, prawda?

- Fryzjera masz w piątek - powiedziała wracając do tematu - O dziewiętnastej, przyjmie cię już po wszystkich.

- Już miałem nadzieję, że fryzjer przyjdzie do domu - zmarszczył nos na informację ze strony siostry - Nie masz litości dla młodszego brata.

- To byłoby za łatwe. Czas się ruszyć z domu - poklepała ramie mężczyzny.

When We Were Young Where stories live. Discover now