– Vivian Madeline Salvatore!
Caroline dało się usłyszeć prawdopodobnie w całym budynku. Na szczęście, tylko one dwie znajdowały się w pensjonacie Salvatorów.
Z rozbawieniem patrzyła, jak Caroline wmaszerowała do pomieszczenia, stając naprzeciw niej z rękami na biodrach, niczym matka, która zaraz miała nakrzyczeć na swoje dziecko. Vivian z trudem powstrzymała parsknięcie śmiechem, zamykając książę, którą czytała.
– Caroline – Uniosła brwi – Coś się stało?
Druga prychnęła, zakładając ręce na piersi.
– Nie oddałaś mi bluzki po wczorajszej imprezie – Naburmuszyła się, marszcząc przy tym zabawnie czoło – Przysięgam, że jeśli ją zniszczyłaś–
Vivian przerwała jej rozbawionym chichotem.
– To nie jest zabawne.
Choć Caroline brzmiała poważnie, obie wiedziały, że tak naprawdę nie jest zła.
– Jest, uwierz mi – Pokiwała głową, odkładając książkę na stolik kawowy – Wyprałam ją. Powinna być gdzieś w łazience.
Caroline, widocznie usatysfakcjonowana, straciła swoją na pozór groźną postawę, nalewając sobie soku z dzbanka, który stał na stole.
– Masz szczęście – Pogroziła jej palcem, jednak z uśmiechem – Poza tym, chciałam zapytać o coś jeszcze.
Nagle spoważniała, siadając i opierając łokcie na kolanach. Vivian zachęciła ją skinieniem głowy do kontynuowania.
– Wszystko w porządku? Mam na myśli – Widziałam Cię w Grillu zanim skręciłaś Klasowi kark, a później, jak cię zaczepiał. Na pewno nie próbował nic ci zrobić?
Vivian zmieszała się, zdziwiona. Damon widocznie nie podzielił się z nikim ich spotkaniem z Klausem. Jednak bardziej zdziwiła ją słyszalna troska w głosie Forbes.
– Caroline, nic mi nie jest – Odparła pewnie – Nie mam zamiaru robić sobie wrogów, kiedy dopiero co przyjechałam do miasta. Umiem o siebie zadbać.
– W to nie wątpię – Uniosła brwi z lekkim uśmiechem – Słyszałam, jak załatwiłaś Damona na imprezie.
Obie zaśmiały się lekko.
VOCÊ ESTÁ LENDO
𝐑𝐀𝐕𝐈𝐒𝐇𝐈𝐍𝐆, KLAUS MIKAELSON
FanficVivian Salvatore, wbrew temu, co wszyscy myśleli, wcale nie była martwa. I choć powrót do Mystic Falls nie był spełnieniem jej marzeń, zgodziła się. Nie spodziewała się jednak, że na drodze stanie jej rodzina Pierwotnych. [𝐊𝐋𝐀𝐔𝐒 𝐌𝐈𝐊𝐀𝐄𝐋𝐒�...