Rozdział V cz. 1

330 82 230
                                    

Woda wycieka z mojego ciała przez skórę i rozpływa się w nicości. Nie widzę jej, ale słyszę i czuję, jak mnie opuszcza. Pozostawia wyschniętego, wręcz osuszonego do ostatniej krzty. Krew w moich żyłach, już dawno przestała płynąć, tylko zastygła w bezruchu, niczym skorupa wymarłego wulkanu. Tak długo nie miałem w ustach nawet kropli, mimo tego czuję, jakbym się topił. Ciecz pojawiła się znikąd, wpłynęła do krtani i płuc, ale to nie ma znaczenia, ponieważ dawno już przestałem oddychać. Moje narządy wewnętrzne obumarły i nie są już zdolne do pracy, lecz nadal czuję, jakbym tonął.

***

Służąca wprowadziła mnie do przestronnej komnaty, w której już czekała duża drewniana wanna z ciepłą wodą. Na samym środku pokoju stało łóżko z baldachimem, nakryte grubymi wełnianymi kocami i kilkoma poduszkami. Oprócz tego, w pomieszczeniu nie było zbyt wielu mebli, jedynie wielka komoda, pięknie zdobione lustro i dwa obrazy. W kącie, na tkanym dywanie położono grube poduszki, które najwyraźniej pełniły funkcję krzeseł. Mój wzrok powędrował ku niskiemu stolikowi, a na widok owoców starannie ułożonych na srebrnej tacy, zaburczało mi w brzuchu.

— Pani, czy życzysz sobie pomocy przy kąpieli?

— Nie dziękuję, dam sobie radę — odparłam zażenowana.

— Jaki olejek wlać do wody? — zapytała. Zerknęłam na nią pytająco, a ona wskazała na pudełeczko przy wannie, w którym stały małe pojemniczki. — Różany, lawendowy, miętowy, konwaliowy...

— Miętowy — odparłam szybko, by zaoszczędzić jej trudu wyliczania, ponieważ flakoników było ponad dwadzieścia.

Elfka nalała kilka kropel, a mnie aż zemdliło i zakręciło się w głowie od intensywności tego zapachu. Moje wyczulone zmysły potrzebowały chwili, by się dostosować, dlatego postanowiłam, że odczekam, nim wejdę do wody. Wbrew obawom, kąpiel przyniosła mi niebywałą ulgę. Ten miętowy olejek, nie tylko pięknie pachniał, ale też fantastycznie nawilżał skórę, która zdecydowanie potrzebowała ratunku, po tylu dniach spędzonych w drodze. Było mi tak dobrze, że nawet nie spostrzegłam, że woda zrobiła się chłodna i dopiero wtedy odczułam prawdziwe ukojenie.

Służąca wróciła chwilę później, niosąc na rękach sukienkę w kolorze oliwkowej zieleni, ozdobionej czarnymi haftami. Długie rękawy w tym samym kolorze, uszyto z cieniuteńkiej koronki. Pantofle z miękkiej, beżowej skóry, ku memu zaskoczeniu, pasowały idealnie, mimo iż z daleka wydawało mi się, że będą za małe. Czułam się jak aktorka w teatrze, która musi ubrać kostium i wziąć udział w improwizowanym spektaklu.

— Czy życzysz sobie pomocy z zapleceniem włosów, pani?

— Jak masz na imię?

— Valia. — Dziewczyna zdziwiła się moim pytaniem, ale szybko odpowiedziała.

— Jestem Jagoda. — Uśmiechnęłam się do niej zachęcająco, ale ona nadal pozostawała w roli pokojówki. Nie byłam przyzwyczajona do tego, że ktoś mi usługuje, jednak moje spoufalanie się, najwyraźniej wprowadziło elfkę w zakłopotanie. Zaprzestałam więc dalszych prób zjednania sobie jej przyjaźni i dodałam. — Chętnie przyjmę twoją pomoc.

Kiedy zostałam już wyszykowana, a Valia na dobre opuściła komnatę, usiadłam na łóżku z garścią owoców w ręce i czekałam na dalszy ciąg wydarzeń. Przypomniałam sobie o dużym stojącym lustrze i postanowiłam sprawdzić, jak prezentuje się w tak szykownej sukni. Spojrzałam na swoje odbicie i dosłownie nie mogłam uwierzyć, że naprawdę zaszły we mnie tak widoczne zmiany. Co prawda nie odmłodniałam, jak reszta mojej rodziny, ale wyglądałam młodo, zdrowo, wręcz promiennie. Włosy, które do tej pory miałam związane w kucyk, po umyciu i wyczesaniu nabrały gęstości. Wcześniej były buro szare, rzekłabym nawet, że nijakie, natomiast teraz zyskały nutę złotego połysku. Gdy spojrzałam na swoją twarz, z satysfakcją uznałam, że zniknęły także sińce pod oczami i wszelkie niedoskonałości skóry. Rzęsy miałam gęste i długie, nawet usta nabrały jakiegoś głębszego koloru. Zawsze uważano mnie za ładną i nigdy nie narzekałam na brak uwagi ze strony chłopaków, lecz teraz musiałam przyznać sama przed sobą, że nawet patrząc moim krytycznym okiem, byłam po prostu piękna. Nie miałam jednak zbyt wiele czasu na napawanie się swoim widokiem, ponieważ za chwilę od moich drzwi dobiegło pukanie.

Pomiędzy Światami - Tom I: Przebudzenie animaga.Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon