rozdział 23

112 6 0
                                    

❗❗ OSTRZEŻENIE: rozdział może zawierać dość drastyczne sceny przed przeczytaniem upewnij sie że jestes gotow* do przeczytania go. Pamietaj każde swoje problemy psychiczne nie odstawiaj na bok jest to najważniejsza rzecz w twoim życiu, zdrowie psychiczne jest najważniejsze. Jeśli postanowisz nie przeczytać tego rozdziału nie spowoduję to pominięcia fabuły, rozdział będzie opierać sie tylko na danej sytuacji. Powtarzam upewnij sie w 100% że jesteś gotowy to przeczytać, co złego to nie ja.❗❗

ZMIANA: dostałam ostatnio pytania która z dziewczyn to która gdy pisze "blondynka" dlatego niżej przedstawiam wam zmieniony wygląd dziewczyn.

Lea - Blondynka, niebieskie oczy, 160 wzrostu, jeden mały tatuaż na nadgarstku.

Mandy- Ciemnowłosa, brązowe oczy, 165 wzrostu, tatuaż na nadgarstku, na plecach i żebrach.

Mam nadzieję że teraz bedzie bardziej zrozumiane a w przyszłości gdy znajde czas poza pisaniem rozdziałów pozmieniam to wszystko w wcześniejszych rozdziałach.

Pov Lea.

-pusc mnie zjebie - próbowałam się wyrwać mężczyźnie lecz ten tylko zmacnial uścisk, kopałam plulam wyrywalam się krzyczałam, mając nadzieję że ktoś mnie usłyszy i uratuje. Mężczyzna szedł ze mna jeszcze przez chwilę po czym rzucił mnie na coś twardego przez co syknęłam z bólu, spojrzałam na swoje biodro na którym znajdował sie pasek od dołu stroju a pod nim zaczął pojawiać się czerwony ślad. - czego ty odemnie chcesz człowieku, kim ty kurwa jesteś - chciałam ponownie wstać z ziemi próbując uciec ale jego wielka dłoń mi na to nie pozwoliła, sycząc z bólu spojrzałam na twarz tego mężczyzny była przykryta czarną chusta gdzie było widać tylko oczy. Mężczyzna zaczął wyciągać coś z torby a na widok tej rzeczy az zaschlo mi w gardle. Mężczyzna wyciągnął nóż nie jakiś za duży prawie jak do masła ale był bardzo ostry, wiedziałam co moze się szykować tylko nie wiedziałam dlaczego co mu niby zrobiłam. I wtedy mnie olśniło. Lukas, to zapewne ktoś od niego.

Mężczyzna po chwili wyciągnął kolejną rzecz z torby tym razem były to liny którymi przywiązał mnie do jakiejś metalowej rury żebym nie mogła się ruszyć. Zaczęłam kolejny raz krzyczeć i wiercić sie by wydostać sie spod lin lecz skończyło się to kolejnym nie powodzeniem, mężczyzna podszedł do mnie i wymierzył mi prosto w twarz w  miejscu w które mnie uderzył daje se rękę uciąć że został ślad, syknęłam poraz kolejny z bólu próbując odgonić łzy które zaczęły mi sie zbierać. Co ja takiego zrobiłam, ja chciałam tylko w spokoju żyć. Byłam przyczepiona linami do metalowych rur w miejscu gdzie nikt mnie nie słyszy nie widzi w miejscu w którym najprawdopodobniej umre.

-Kim jesteś - warknelam podnosząc głowę by spojrzeć na osobę stojącą tuż nade mną z nożem w ręce. Mężczyzna nic nie odpowiedział tylko kucnął obok moich nóg wyciągając w ich stronę nóż, wzdrygnelam się czując zimny metal na skórze a po chwili wydałam z siebie głośny krzyk gdy poczułam ostrzę pod skórą która została w tym momencie rozcięta, spojrzałam w miejsce w którym przed sekundą był nóż, krew lała się po całej nodze brudząc przy tym podłogę jak i mnie. Chciałam zatamować krew próbowałam się znowu wyrwać ale kolejny raz dostałam w morde twarz piekła mnie w cholere ale nie poddawałam sie, krew coraz mocniej zaczeła lecieć a ja coraz bardziej byłam przerażona tym co moze sie zaraz stać. Krzyczałam gdy poraz kolejny ostrze przejechało po mojej skórze rozcinając kolejny kawałek skóry. Do moich uszu dobiegł czyiś krzyk ale nie miałam siły spojrzeć w miejsce z którego ten krzyk dobiega. Po chwili poczułam jak ostrze poraz kolejny przejeżdża po mojej skórze tym razem na brzuchu cicho syknelam z bolu patrząc przez łzy ma mężczyzne który mi to zrobił, był bardzo blisko mogłam dostrzec jego oczy. I w tedy mi coś miglo. Archer to byl kurva Archer, ten błysk w oku rozpoznam wszędzie ostatkiem sił pociągnęłam za rękę którą wyciągnęłam z liny i pociągnęłam za chuste mężczyzny. To był on Archer. Nie zdołałam nic z siebie wykrztusić ponieważ ktoś rzucił sie na chłopaka obalając go na podłogę, nóż który chwile temu był w rękach Archera wypadł obok mnie przez co mogłam uwolnić swoje rece i nogi od tych lin. Z każdym ruchem syczałam z bólu który byl niemiłosiernie ogromny.  Ostatkiem sil podniosłam z ziemi nóż i wbiłam w nogę leżącego na ziemi chłopaka którego kiedyś nazywałam przyjacielem. Archer wydał z siebie głośny krzyk, wyciągnęłam ostrze z ciała i dzgnelam kolejny raz tym razem drugą noge słyszałam krzyki chłopaka ale kompletnie mnie to nie obchodziło krwi było coraz więcej, mężczyzna który wcześniej rzucił sie na Archera w tym momencie zabrał mi nóż z rąk rzucając go gdzieś daleko. Podał mi swoją dłoń bym mogła wstać chodź nie wychodziło mi to najlepiej ponieważ miałam rozcięte nogi. Spojrzałam do góry doszukując wzroku mężczyzny który mnie uratował i jak się okazało był nim Alex.
- Co on zrobił, kim on był jak do tego doszło - zaczął zadawać pytania Alex ale na żadne z nich nie potrafiłam wykrztusić ani jednego słowa, czułam jak moje powieki robią sie coraz cięższe wiedziałam że nie moge usnąć ale to było mocniejsze odemnie. Poczułam jak Alex bierze mnie na ręce i kieruje w niewiadomym mi kierunku, wiedziałam jedno będą z tego problemy.

Illegal RivalryWhere stories live. Discover now