pov Lea
Otwierając drzwi do naszego pokoju, zauważyłam stojącą w kuchni Mandy.
-o wróciłaś już, jak było? - zapytała
-nie było najgorzej jakąś ściemę pewnie zarzucił - odpowiedziałam z lekką obojętnościa w głosie
-typowa zagrywka chłopaków, a w ogóle sprawdzałaś od kogo te kwiatki? - zapytała na co zmarszczylam brwi.
Kwiatki, kompletnie o nich zapomnialam
-kurwa zapomnialam o nich, gdzie one są - zapytałam i zaczelam rozglądać sie po pokoju
-gdy cie nie było zaniosłam je do twojego pokoju
-ja naprawdę nie wiem co bym bez ciebie zrobiła - odpowiedziałam i rzucilam sie dziewczynie na szyję
Skierowałam sie do swojego pokoju i odrazu w oczy rzuciły mi sie kwiaty.
Nie wiedzialam czy nic w nich nie ma, więc lekko sie stresowałam.
Podeszłam powoli do łóżka po czym podniosłam leżące na nim kwiatki, w oczy rzuciła mi sie kartka która była wraz z nimi.
"nie można ufac każdemu, tymbardziej po mocnej zdradzie"
Po przeczytaniu tej karteczki, wszystkie światła w moim pokoju zgasły.
-MANDY!!! - krzyknęłam do przyjaciółki, po czym dziewczyna z głośnym hukiem wbiegła do pokoju
-co tu sie do chuja dzieje - zapytała wystraszona - czemu nie mamy światła kurwa
-nie wiem, ja boże co tu sie odpierdala. - powiedziałam
Balam sie, okropnie sie balam mimo ze w życiu tego typu rzeczy było mnóstwo ale sie kurwa bałam.
-w tych kwiatkach była kartka a napisane było
nie można ufac każdemu, tymbardziej po mocnej zdradzie - przeczytalam dziewczynie
-japierdole boje sie Li kurwa boje sie - powiedziała dziewczyna po czym przyległa do mojego ciała
-tez sie boje ale spokojnie, włącz latarkę znajdziemy bezpieczniki światła czy jakoś tak - próbowałam rozluźnić sytuację ale tylko po zapaleniu latarek. To co sie stalo w tedy przeszło ludzkie pojęcie.
-KURWA LI KTO TO JEST JAPIERDOLE - wykrzyknęła dziewczyna a ja stalam jak sparaliżowana.
W kącie pokoju stała czarna postać z biała maską i najprawdopodobniej bronią.
-JAPIERDOLE UCIEKAJMY - krzyknęłam po czym zaczęłyśmy biegiem kierować sie do wyjścia lecz drzwi były zamknięte, nie mogłyśmy uciec.
Światła powróciły a my zamarlysmy.
W naszym salonie stało 5 facetów takich samych jak tamtych w pokoju, dwójka z nich była podobnej postury co Chris i Lukas. Ale to nie mogło być możliwe ze to oni..
-Kim wy do chuja jesteście - zapytała drżącym głosem Mandy
-waszym najgorszym koszmarem - odpowiedział zmutowany głos, i jak na rozkaz cała 5 rzuciła sie na nas.
Ostatnie co pamiętam to, to że ubrali nam reklamówki na głowy i wyszliśmy oknem.
~~~~~
Po kilkunastu godzinach, przebudziłam sie nawet nie wiem ile dokładnie czasu minęło.
Znajdowałam sie w ciemnym pokoju bez żadnych okien, siedzialam na zimnej cementowej podłodze.
ΔΙΑΒΑΖΕΙΣ
Illegal Rivalry
Εφηβική ΦαντασίαLea Adams z jej najlepszą przyjaciółką uciekają od problemów które być może stworzyły sie przypadkiem a być może ktoś to specjalnie zaplanował. Dziewczyna w końcu uwalnia sie od swojej przeszłości, która z każdą chwilą może wrócić. Dziewczyna bardzo...