Rozdział 36

161 13 0
                                    


Stormie 

 Odeszłam od Drake'a zostawiając go na placu. Moje pytanie o Aslana nie wzbudziło jego zainteresowania. Naturalnym było, że mogłam go szukać, szczególnie, że wszyscy posiadali wiedzę, że oboje szukaliśmy pewnych osób. Normalnym było, że wzajemnie o siebie wypytywaliśmy. Większe podejrzenia wzbudziłabym, gdybym o niego nie zapytała. Ani o niczym związanym z nim czy rynsztokiem. Tak samo moje kręcenie się po posiadłości przestało zwracać ich uwagę. Zdążyli przywyknąć do mojej obecności, co znacząco poprawiało moje myszkowanie.

 Stanęłam między piętrami chowając się w cieniu. Czekałam aż ruszą się ochroniarze pilnujący zejścia na niższe piętro. Zdecydowałam się zacząć przeszukiwać biura od dolnego piętra. To na naszym piętrze pozostawiłam sobie na koniec. Było ono bardziej prywatne, bardziej intymne dla Aslana. Zapewne tam trzymał najbliższe sobie sprawy. Jednak jeśli już miałam taką rzadką możliwość musiałam wyciągnąć z niej wszystko. Wyssać wszystko co dawała mi ta unikatowa szansa. Do cna. Musiałam przejrzeć wszystkie jego komunikatory, zdobyć dostęp do jego maili. Do wszystkiego co zawierały jego raporty. Te cyfrowe i papierowe.

 Po trzech minutach ochroniarze ograniczyli uważność. Kiwnęłam kotu, który przebiegając jak strzała strącił jakiś przedmiot. Zaalarmowani ruszyli się z miejsca. Będąc za ich plecami, jak cień poleciałam w dół. Spuściłam się po poręczy dostając się pod same drzwi dolnego biura. Rozejrzałam się czy nic mnie nie zdradzało. Nie starałam się mocniej zamaskować ani unikać kamer. Aslan się dowie o mojej obecności po fakcie. Nie miałam zamiaru się ukrywać, bo Aslan nie był głupi. Na pewno dostrzegłby jakąś niezgodność po myszkowaniu, a jego pierwszą myślą o włamywaczu będę ja. Było to nieuniknione, a przystając przed drzwiami wiedziałam na co się pisałam.

 Przykucnęłam zrównując się z zamkiem. Przyłożyłam płytkę do mechanizmu elektrycznego blokując sygnał. Pad z miejscem do wpisania kodu albo do przyłożenia karty zgasł. Wyciągnęłam z butów wytrychy. Niektóre narzędzia nie opuszczały mnie na krok, a wytrych miałam ze sobą zawsze.

 Mocowałam się przełamując zamek. Pierwsze krople skropliły się na czole. Przetarłam je przedramieniem. Wspomagałam się podporą szyny mocniej dociskając końcówkę metalowej rurki. Drugą dłubałam wyszukując ten jeden zamek, którego naciśnięcie otworzy drzwi. Po kolejnych sekundach pracy pod presją udało się je otworzyć. Zamek odpuścił. Westchnęłam prostując się.

— Sprawdź czy są jakieś wiązki laserów — nakazałam kotu.

 Wpuściłam go do środka płasko przylegając do ściany. Normowałam oddech czekając aż Mad da mi znak. Przymknęłam na sekundę powieki uspokajając drżenie organizmu. Ryzykowałam. Cholernie ryzykowałam podejmując takie kroki, które będą ciągnąc za sobą konsekwencję. Chyba że znalazłabym coś, co przemawiałoby na moją stronę. Coś, czym mogłabym szantażować władcę. W takim przypadku żadne konsekwencję nie dosięgnęłyby mnie.

 Madox wybiegł z pomieszczenia rzucając mi jedno spojrzenie. Było czysto. Skinęłam mu wdzięcznie drapiąc go za uchem.

— Idź do pokoju i przynieś mi urządzenie z biurka. Wejdziesz przez dziurę, tą którą sobie wychodzisz. Jasne?

 Mrugnął rozumiejąc polecenie. Wbiegł po schodach zostawiając mnie samą. Odepchnęłam się od ściany pewnie wchodząc do pomieszczenia. Nie czułam potrzeby rozejrzenia się. Byłam tu kilka razy. Pamiętałam rozkład mebli i alternatywnych wyjść.

 Podbiegłam do biurka. Przewertowałam szafki i pobliskie segregatory. Wyciągnęłam z nich dokumenty z najświeższą datą. Znalazły się tam między innymi raport z dnia, w którym zawitałam do rezydencji w krytycznym stanie. Następne opowiadały o moim postępowaniu i dochodzeniu do zdrowia. Znalazły się w tym również raporty związane z pracą informatyków, zwiadowców. Wyczytałam z nich wszystkie informację jakie zdołali zdobyć. Nieco się rozczarowałam. Carrington wiedział niewiele więcej ode mnie. Albo dobrze ukrywali informację. Odłożyłam papiery na miejsce. Nic ciekawego w nich nie znalazłam.

Na Drodze Wyboru +18Donde viven las historias. Descúbrelo ahora