18.~Ludzko-nie Ludzki Demono-Człowiek~

8 1 0
                                    

To była tylko jedna noc i w dodatku tak bardzo spokojna. Było mu ciepło i wygodnie, lecz został wybudzony za sprawą lodowatej dłoni na jego policzku.

Lodowatej, demonicznej dłoni przez którą Dipper Pines zadrżał.

-Wstawaj. Już czas - usłyszał i mruknął coś niezrozumiałego.

Przed chwilą czuł szczęście na myśl o powrocie, jednak teraz poczuł strach. Na zewnątrz był Bill, ludzie, którzy go nienawidzili. Tu była cisza i Alcor. Nie wiedział, jak na niego zareaguje jego rodzina i do czego się posuną.

Dipper przekręcił się na drugi bok i wyznał odwrócony plecami do demona :

-Boję się

-Czego? - rzucił z powagą Alcor.

-Wiesz czemu uciekłem... - dodał, zaciskając palce na pościeli, a łzy zebrały się w jego oczach - To nie była tylko twoja sprawka. Oni twierdzą, że oszalałem, że nie ma Billa, że to ja jestem tym złym

Blada dłoń Alcora zjechała na jego rękę.

- Ochronię cię przed tym. Przysięgam

Dipper jęknął i odwrócił się w kierunku demona, marszcząc brwi.

-A jeśli spróbują ciebie skrzywdzić?

-Poradzę sobie - podkreślił z nutkną irytacji Alcor.

-A jeśli... - ciągnął Dipper , lecz ręce jego narzeczonego oplotły go i przyciągnęły do klatki piersiowej.

Nie słyszał bicia serca, zamiast tego usłyszał :

-Będzie dobrze - mówione z odrobiną żalu.

Pines zrozumiał. Musieli to zrobić.

W końcu jego rodzina i tak się dowie. Nieważne, czy wcześniej, czy później. To nieuniknione. Był zbyt tym przytłoczony, by dłużej leżeć w łóżku. Zaczęli szykować się niemal natychmiast.

Pines zauważył coś dziwnego - Alcor nie stroił się tak, jak wiedział, że uwielbiał to robić. Był w tej kwestii perfekcjonistą, lecz tym razem stał zdezorientowany przed kupką ubrań, która wyleciała z magicznej szafy. Dipper podszedł do niego z pytaniem :

-Nie przebierasz się?

Słysząc to Alcor oderwał się od myśli.

-Później... - dodał coś niezrozumiałego i rzucił jakieś ubrania w Pinesa - To dla ciebie

-Chwila - Dipper zamrugał na niego - Przecież kochasz się stroić

-Nie teraz - mruknął ozięble Alcor, po czym posłał Dipper'owi przecinający policzki uśmiech - Nie poznasz mnie, gdy się przebiorę

-Okeej - rzucił nieco oszołomiony Pines.

Nie wiedział, co oznaczało to stwierdzenie z ust demona, lecz czuł, że nie chodzi o opętanie. Wierzył w to, że Alcor nie opętałby niewinnych i tego się trzymał. Na szybko przebrał się w swoje stare ubranie. Nie miał czasu nad tym myśleć, a przynajmniej  skupiać się na dwóch rzeczach na raz. Wybiegł i zdyszany stanął nieopodal wyjścia przed którym  stał zamyślony Alcor. Brama była otwarta, a on w skupieniu przyglądał się temu, co było na zewnątrz.

-Alcor? - usłyszał.

-Och, Dipper? - dodał, spoglądając na nastolatka kątem oka - Jesteś gotowy?

Zacisnął pięści, zmarszczył brwi, wstrzymał łzy.

-Yhm - mruknął, podszedł do demona, a on złapał jego rękę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cień | Gravity Falls Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz