1. ~Wstęp~

23 1 0
                                    

Ostatnie dni szkoły były dla bliźniaków prawdziwym wyzwaniem. Zwłaszcza dla Dippera, któremu coraz trudniej było ukrywać swoje siniaki po bolesnych spotkaniach z rówieśnikami . Nie chciał smucić Mabel, zdradzając jej swój sekret , a teraz jechali autobusem do miejscowości, którą tak bardzo kochali. Spojrzał na Mabel. Spała na siedząco przytulona do świnki na swoich kolanach . Było tak spokojnie, że aż uśmiechnął się na ten widok. Po czym wyjrzał za szybę. Byli coraz bliżej miasteczka, a on przez cały poprzedni tydzień się ekscytował. Nie spał przez kilka najbliższych dni z myślami o nowych anomaliach, o których opowiedział mu Ford. Przyglądał się pochmurnemu, szaremu niebu i temu, jak mało samochodów jeździło tego dnia po drogach. W pewnym momencie ułożył się na oparciu i nie mogąc dłużej walczyć ze zmęczeniem, pozwolił, by jego powieki zaczęły się przymykać. Jego oddech powoli się uspokajał. Mieli przed sobą jeszcze kawałek, więc mógł pozwolić sobie na chwilową drzemkę. Błyskawicznie zasnął.

'Mamy umowę, Sosna'

Usłyszał, a głos przeszył go na wylot. Zerwał się, a pojazd wziął gwałtowny, ostry zakręt.

-Uwaga! - zawołał spanikowany kierowca.

Dipper spojrzał na swoją bliźniaczkę. Wciąż spała. Jej głowa opadła na torby, które trzymała przy sobie.

-Mabel - szepnął ze łzami w oczach, łapiąc ją za rękę, nim wjechali do rowu.

Zamknął oczy. Reszta jego wspomnień była niewyraźna. Pamiętał światła, które kuły jego wzrok , głowę, która pulsowała i różne głosy.

-T-to nie moja wina. Nie wiem, co się stało z pojazdem

-Co z nią?

-Zaraz się wykrwawi

-A to zwierzę?

-Nie żyje

-Rozumiem

-Chłopiec prawdopodobnie będzie musiał przejść operację

-Jaką operację?!

-Być może mu się poprawi i nie będzie to konieczne

-Ale...

'I zobacz, co im zrobiłeś?'

Dipper otworzył oczy i zauważył postać swojej bezradnej matki. Nigdy taka nie była. Z trudem na nią patrzył i ją poznawał. Widział, jak wynosili Mabel. Widział coś różowego, co się nie ruszało i z trudem to rozpoznał. Naboki. Pamiętał, jak wściekał się, gdy zjadał jego pracę domową, a teraz desperacko pragnął do tego wrócić.

'Umowa? No dalej. Powtórzmy to!'

I nagle z wrzaskiem się obudził.

-Zasnąłeś? - usłyszał i podniósł z twarzy daszek swojej czapki, którą wczoraj oddała mu Wendy.

Spojrzał na przyglądającą mu się Mabel, na las, na pogodne niebo, na świnię idącą za Mabel.

-Już dobrze... Już wszystko dobrze - odpowiedział z nerwowym uśmiechem.

Jego siostra zamrugała na niego.

-Dip, o czym ty mówisz? - spytała.

-Miałem zły sen - podparł się ręką i podniósł z kamienia, który przez dłuższy czas był jego oparciem - A teraz chodźmy!

Uśmiechnął się, wyprzedzając zaniepokojoną bliźniaczkę.

-Co ci się śniło? - spytała, doganiając go.

-Mi? - powtórzył mniej pewnie.

Gwałtownie przypomniał sobie, że nie pamiętał, czy we śnie nie zawarł kolejny raz układu.

Chciał pocieszyć ją swoim uśmiechem.

-Nic takiego - odparł - Tylko muszę porozmawiać z wujkiem Fordem

Mabel westchnęła.

-Mi to nie wygląda na nic takiego - usłyszał , zatrzymał się i dostrzegł, jak posmutniała.

-To... - nagle zrozumiał, że jego mentor mógł różnie zareagować na wiadomość o demonie, który zrobił wszystkim aż tyle krzywd, a tym bardziej na możliwy pakt.
Pojął, że póki co samotnie będzie musiał poznać prawdę.

Jego wzrok wrócił do Mabel. Ona przytuliła go, mówiąc :

-Gdy będziesz gotowy to mi powiedz

Poczuł jej ciepły oddech na swoim ramieniu i tulące się do jego nogi zwierzątko.

-Dobrze - odpowiedział, czując niewyobrażalną ulgę.

~'To tylko głupi koszmar' - tłumaczył sobie chociaż w duchu się nad nim zastanawiał.

Nagle odsunął się od Mabel.

-Wracamy? - zapytał z uśmiechem.

-Poważnie? Nie brzmisz, jak mój brat - prychnęła i oboje skręcili w kierunku Tajemniczej Chaty.

-Niby czemu?

-A gdzie zniknęła twoja chęć zbadania nowych anomalii?

-Jestem zmęczony. Sprawdzimy to, jak odpocznę

Wracali. Rozmawiali. Śmiali się.
Prawie wszystko , jak dwa lata temu. Nawet fakt, że byli obserwowani.

Cień | Gravity Falls Where stories live. Discover now