- cześć babciu - uradowana wleciałam w ramiona swojej babci która tylko mocniej mnie przytuliła.
- jak było na wakacjach słońce?
- Wspaniale babciu - Troszkę ja okłamałam ale nie chciałam opowiadać jej o sytuacji z Neymarem. Nie chciałam aby się stresowała czy cokolwiek innego, odsunęłam się od niej i zaczęłam rozglądać się po studiu.
- Cześć - zza rogu wyszła Giovanna z kawą w ręce. Podeszłam do niej i Ucałowałam jej policzek a następnie ja przytuliłam.
- Jak wakacje? Mam nadzieję że wypoczęłaś - Zaśmiała się. Kiwnęłam głową i przywitałam się z Victoria która akurat weszła do studia.
- cóż będę już zmykać - Wzruszyła Ramionami babcia. Pożegnała się z nami całusem w polik i wyszła machając dłonią na odchodne.
- Kto dzisiaj? - Zaśmiałam się powracając do swoich starych nawyków. Brunetka o Imieniu Victoria zerkneła do laptopa.
- Dzisiaj masz Shakire, i ona ma cię zapytać najprawdopodobniej o jakiś plan na sukienkę - Kiwnęła głową.
- dobrze.
- Bruna - Usłyszałam głos swojej babci więc odrazu odwróciłam się w stronę wejścia do Studia.
- Tak babciu? - uśmiechnęłam się lekko.
- Jest sprawa. Bardzo ważna sprawa, cała wasza trójka jest w sytuacji zagrożonej jeżeli nadal będziecie tutaj pracować - Odezwał się policjant który akurat wszedł do studia. - Właścicielka która sprzedała pańskiej babci studio, kilka lat temu. Właściwie wzięła je na siebie nawet nic nie przepisywając i nie dogadywając się z jeszcze wcześniejszą Właścicielka. To po pierwsze, a po drugie. Po tej ulicy chodzą włamywacze i tak dalej. Najprawdopodobniej pańska babcia będzie musiała zamknąć swój interes, ponieważ tutaj nie pomogą nawet ochroniarze. Włamywacze są zbyt genialni, więc nawet są w stanie ochroniarzy oszukać.
Otworzyłam lekko usta. Byłam naprawdę w wielkim szoku, nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. To dla mnie za dużo.
- Jak to zamknąć interes? - Powiedziałam troszkę głośniej niż szept. W sumie sama się tego nie spodziewałam, ale mój stan w tej chwili był taki że nawet policjanci się nie dziwili.
- przykro nam - Wzruszył ramionami starszy facet stojący obok mojej babci.
- Spokojnie. Poradzisz sobie a ja będę ci pomagać - Powiedziała babcia załamującym się tonem głosu.
- Nie, babciu nie będziesz musiała mi pomagać. Ja sobie poradzę - Uspokoiłam ja. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na dziewczyny które również nie wiedziały co mają w tym momencie zrobić.
- dziewczyny was też przepraszam. To nie miało tak wyglądać - Posmutniała nieco moja babcia co szło wyczuć na kilometr.
- Spokojnie. Niech pani się nie przejmuje, to nie pani wina - obie posłały starszej kobiecie uśmiech.
★
Nie widziałam jeszcze praktycznie nic o Paryżu. A chciałabym znaleźć jakąś pracę, uznałam że podjadę do Neymara. Być może on będzie w stanie mi coś doradzić, kiedy podjechałam pod prawidłowy adres zadzwoniłam domofonem czekając na zewnątrz.
Pewnie musiałam teraz dziwnie wyglądać.
Drzwi się otworzyły a więc weszłam na posesję Brazylijczyka kierując się do drzwi które po chwili się otworzyły a ja zobaczyłam swojego przyjaciela.
- Bruna? Co tutaj robisz? - zapytał a po chwili na jego twarzy zagościł uśmiech.
- Muszę z tobą porozmawiać - Westchnęłam kiedy stanęłam naprzeciw niego.
- oczywiście ale wejdźmy do środka - machnął ręką po czym objął mnie ramieniem kierując się do wejścia do jego Villi. Inaczej tego domu nie można nazwać.
★★★★
Miłego!
CZYTASZ
Velhos Amigos | Neymar jr
Teen FictionMyślała że zostawi swoje dotychczasowe życie w Brazyli, ale wraz z przeprowadzka do Francji. Neymar ma transfer do Paris Saint Germain.