to jednorazowa sytuacja

162 5 1
                                    

Podczas gdy Leo kończył swoje danie ja z Antonella nakryliśmy do stołu. Położyłam szklanki przy każdym z talerzy, Kiedy miałam wyjść z jadalni poczułam uścisk na swojej dłoni. Antonella spojrzała na mnie uważnie.

- tak? - spytałam jak puściła mój nadgarstek.

- czy napewno wszystko okej? Nie zachowywałaś się tak wcześniej. - przewróciłam oczami.

- tak wszystko okej - zaśmiałam się cicho. - czasem tak mam że nagle robi mi się słabo - wzruszyłam ramionami. Kłamie jak z nut ale przecież nie powiem że Neymar to mój dawny przyjaciel który zostawił mnie dla swojej kariery i jakiejś nowo poznanej laski.

- Mam nadzieję że nie kłamiesz - pokreciła głowa z rozbawieniem. Zaśmiałam się.

Wróciłam do kuchni. Ponieważ Antonella poprosiła mnie o przyniesienie soku, Neymar stał oparty o lodówkę rozmawiając z Lionelem.

- przepraszam - odchrząknęlam. Odsunął się lekko się uśmiechając. Wyciągnąłem sok i wróciłam do jadalni podając kartonowe pudełko Brunetce.

- pójdziesz po thiago? Pewnie bawi się w ogrodzie - machnęła ręką w kierunku wejścia na ogród. Skinęłam głowa i wyszłam z domu szukając wzrokiem Małego brzdąca.

- Thiago - uśmiechnęłam się na jego widok. Huśtał się, niewiem jak to nie zauważyłam.

- tak ciociu? - przestał się huśtać zgrabnie zeskakując Z niebieskiej huśtawki.

- chodź na obiad - podszedł do mnie wyciągając w moją stronę swoją małą dłoń. Chwyciłam za nią, weszliśmy do środka. Poczułam zapach dania które najprawdopodobniej przygotowywał Leo. Zapachem kusi, ale zobaczymy jak będzie z smakiem.

Jak wróciłam do jadalni w obecności thiago wszyscy siedzieli na swoich miejscach. Obok Lionela było jedno miejsce które miał zająć Brunet. Dlatego ja usiadłam obok Antonelli. I szczerze to się cieszyłam.

- Pachnie pięknie - Uśmiechnęłam się w stronę Lionela. Odwzajemnił uśmiech.

- Tak, pachnąć może. Ale nie raz pięknie pachniało a w środku było spalone - parskneła śmiechem Antonella. Zaśmiałam się kierując wzrok na bruneta który wpatrywał się w swoją żonę analizując jej obraźliwy komentarz.

- Tak się zdarzyło tylko raz - prychnął jak wkońcu przeanalizował słowa Antonelli.

- i miejmy nadzieję że ostatni - Uśmiechnęła się sarkastycznie.

Wszyscy zaczęliśmy milczeć gdy zaczęliśmy brać się za jedzenie. Po pierwszym kęsie byłam w niebo wzięta. Naprawdę dobrze wyszły mu te pierogi, koniecznie muszę wziąć przepis.

- mmm - mruknęłam. Leo Uśmiechnął się zwycięsko.

- się ma ten dar do gotowania - Na słów swojego męża Antonella parskneła śmiechem.

- to jednorazowa sytuacja - powiedziała kręcąc głową z rozbawieniem.

- jeszcze się przekonasz - Spojrzał na nią zirytowany.

- Musisz dać mi przepis - oznajmiłam. Leo jeszcze szerzej się uśmiechnął - Koniecznie.

- okej, raz ci się udało. Mam nadzieję że każde twoje obiady będą tak dobrze smakować że każdy będzie chciał przepis - Puściła oczko swojemu mężowi.

- Pewnie. Dlatego mówię, jeszcze się zdziwisz - prychnął popijając sok.

★★★★
Miłego!

Velhos Amigos | Neymar jr Where stories live. Discover now