nasz kontuzjowany piłkarz się pojawił

147 5 0
                                    

MAVIE SIĘ URODZIŁA!
DLATEGO TEŻ WRZUCAM DWA ROZDZIAŁY!

Po meczu wraz z Antonella zeszliśmy na dół. Ja oczywiście zeszłam tutaj tylko z powodu Lionela który był moim przyjacielem i należały mu się gratulacje za ten świetny mecz.

Oczywiście nie obeszło by się bez jakiejś spiny. Schodząc zostałam popchnięta prawie spadając z schodów, ale jakiś ciemno skóry mężczyzna w porę mnie jednak złapał. Był cały mokry, zmęczony i głęboko oddychał co oznaczało że również brał udział w meczu.

- Wszystko okej? - spytał. Skinelam głowa - nuno Mendes, mów jak chcesz - wzruszył ramionami i posłał mi szczery uśmiech.

- Nasz kontuzjowany piłkarz się pojawił - zaśmiała się Antonella klepiąc po ramieniu, Mendesa.

- Daj spokój - machnął dłonią i poszedł do szatni.

- ten chłopak ma niezłe przeboje z kontuzjami, dosłownie kilka miesięcy siedział na trybunach - parskneła śmiechem.

- nie mam ochoty iść na tą imprezę - usłyszałam krzyk. A raczej pisk.

- Bruna, Jestem nowy. Chce się trochę zapoznać z kolegami z drużyny, skoro nie masz ochoty to jedz do domu. Nie widzę przeszkód - wzruszył ramionami tym samym Doprowadzając do złości brunetki.

- Kretyn.

Po tym słowie opuściła tunel trącając mnie ramieniem, prychnełam i odprowadziłam ja wzrokiem.

- No widzisz, Neymar nie ma się czego stresować w nowej drużynie - zaśmiała się Antonella. Na same wspomniane imię zrobiło mi się ciepło.

- Zauważyłem.

Odwróciłam się w ich stronę. Odrazu zderzyłam się z zielono brązowymi oczami które zacięcie się we mnie wpatrują. Czując lekki niepokój spoglądnełam na thiago który patrzył na swojego wujka jak na ósmy cud świata, co ewidentnie nie było na miejscu.

- cześć - Usłyszałam hiszpański męski akcent. Odrazu go rozpoznałam, oczywiście każdy z nas również. - cześć słońce - Leo wziął na ręce Bruneta który machał rączkami w jego stronę.

- idziecie dzisiaj na tą imprezę? - spytał Neymar. Ja się nawet nie odezwałam się czułam na sobie wzrok Argentyńczyka.

- w sumie, przydałoby się nam trochę rozerwania, nie sądzisz? - Antonella skierowała się do swojego męża. A następnie jej wzrok poleciał na moją osobę. - przyłączysz się?

Odrazu zaprzeczyłam głowa. Po krótkiej wymianie zdań, próbując przemówić Antonelli że nie mam ochoty na żadna imprezę końcowo pozostałam na swoim. Zadecydowałam również że mogę zająć się Thiago.

Około pół godziny później byłam już u siebie w domu wraz z Thiago. Brunet poszedł do salonu oglądając bajkę podczas gdy ja zaczęłam robić szybka kolacje, nic skomplikowanego ponieważ zrobiłam tylko tosty.

- Thiago - krzyknęłam. Brunet przyszedł siadając na jednym z krzeseł. - proszę - uśmiechnęłam sie podając mu biały talerz.

- dziękuję ciociu - uśmiechnął się i zaczął jeść. W między czasie ja posprzątam trochę kuchnie, następnie wróciłam do jadalni zerkając na bruneta - zjadłem.

Velhos Amigos | Neymar jr Where stories live. Discover now