16. Vincent Van Gogh.

36 4 20
                                    

— Jeszcze raz pięknie ci dziękuję, Delio — powtórzyła po raz chyba setny pani Clemonte. — Nie wiem, co bym zrobiła bez twojej pomocy.

Wzruszyłam ramionami, czując lekkie zakłopotanie przez jej słowa, ale nie dałam tego po sobie poznać, żeby nie próbowała zadawać zbędnych pytań. Jednak to dziwne uczucie pojawiało się we mnie większość czasu, gdy zjawiałam się w tym pięknym, przytulnym domku, aby podrzucić kilka książek Castielowi. Za każdym razem było tak samo. Zjawiałam się w środku mile witana i na początku rzeczywiście było pogodnie, ale już jakiś czas później, gdy po kilku godzinach pomocy Castielowi w nauce czy pokazaniu mu nowych ciekawych książek, które mógłby przeczytać, dziękowano mi, jakbym robiła coś wielkiego i naprawdę mającego wpływ, co było błędem. Moje działania miały jakiś wpływ na młodego chłopaka, ale nie znałam go, ani on nie znał mnie, na tyle, żeby stwierdzić, że miało to większe skutki w przyszłości. Poza tym nie byłam osobą z fundacji charytatywnej, aby okazywać mi aż taką wdzięczność i to za każdym razem, a w dodatku witać mnie w progu z ciepłą herbatą i ciastem.

Bo ja dalej, pomimo tych wszystkich miesięcy, czułam się w małym stopniu winna śmierci Caleba. Wciąż towarzyszyło mi przeczucie, że mogłam to przewidzieć i szybko wycofać się z relacji, aby go nie narazić, a tymczasem byłam naiwną nastolatką i nie uważałam. Przyłapywałam się na tym coraz rzadziej, co nie zmieniało faktu, że zdarzały się dni, gdy ta myśl mnie nawiedzała. A razem z nią szło poczucie winy przygniatające mnie do ziemi, bo nie mogłam sobie wybaczyć z jaką beztroską szłam wtedy przez życie i jak to wszystko mogło wyglądać inaczej, jeśli tylko bym pomyślała. Nie ważne, ile razy inni mówili mi, że powinnam przestać się obwiniać i znaleźć pewne ukojenie w pomaganiu rodzinie Caleba, nie potrafiłam przestać. Ich słowa dodawały mi otuchy, ale nie tłumiły goryczy. Więc jedyne co mi pozostawało to pomoc dla tej skrzywdzonej rodziny obcych mi ludzi, którzy dzięki mnie mieli chociaż odrobinę łatwiej.

— To drobiazg — rzuciłam, machając lekceważąco ręką. — Za jakiś czas wpadnę z kolejną listą książek dla Castiela, ale sądzę, że ta starczy mu na długo — dodałam, wkładając ręce do kieszeni kurtki, nie wiedząc, co mogłam jeszcze powiedzieć.

Kobieta zaśmiała się i odstawiła na blat kubek z parującą herbatą. Skrzyżowała ze mną spojrzenie, a mnie coś ukłuło na widok tęczówek w tym samym odcieniu co Caleba.

Chociaż nie znałam go dobrze, a jego śmierć była wydarzeniem oddalonym o kilka miesięcy wstecz, wciąż nie mogłam do końca pogodzić się z jego brakiem. Na co dzień o tym nie myślałam, gdyż nie był częścią mojej rutyny, ale zdarzały się momenty, gdy pamiętałam, że spędziłam z nim wiele miłych chwil i był z natury dobrym człowiekiem, który definitywnie nie zasłużył na taki szybki i brutalny koniec. Bolało również, bo wiedziałam, że przecież mogłam poznać go lepiej, a z czasem mógłby stać się dla mnie kimś bliższym. Tyle, że teraz nie miałam na to gwarancji, gdyż od jego śmierci wszystko stało się znakiem za pytania.

— Naprawdę, Delio, nie jestem pewna, jak bym sobie bez ciebie poradziła — westchnęła, a w jej głosie było wyczuwalne wieczne zmęczenie. — Wiesz, jak u nas było. Nieciekawie, łagodnie mówiąc, a z Castielem było najgorzej. Nie chciał nawet wychodzić z pokoju i tylko płakał... Teraz ma chociaż zajęcie i pochłaniają go twoje książki — uśmiechnęła się czule. — Wyczekuję twoich odwiedzin najbardziej z nas wszystkich, bo wie, że wtedy przyniesiesz jakieś nowe historie, opowiesz mu kilka ciekawych historii i po prostu z nim porozmawiasz.

— To naprawdę nic wielkiego — zapewniłam, unosząc ręce, ale po chwili opuściłam je wzdłuż ciała, orientując się, jak głupio to wyglądało i jak niezręcznie się czułam.

Po moich słowach twarz kobiety nieco spochmurniała, a ja nie byłam przekonana, co takiego musiałam zrobić, aby to spowodować, więc tym bardziej poczułam dyskomfort. Chyba przy żadnej mojej wizycie w tym domu nie czułam się równie dziwnie co dzisiaj, a już na pewno przy żadnej nie chciałam tak szybko stamtąd uciec.

Beauty Of The WanderingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz