Rozdział 44

102 6 1
                                    

Obudziłam się czując czyjąś rękę na mojej taili. Zbytnio tym się nie przejęłam, ponieważ pomyślałam, że to może być ręka Sofii, ale gdy się odwróciłam dostrzegałam Adriena. Lekko się wystraszyłam bo nie spodziewałam się go tutaj.

Po chwili delikatnie ściągnęłam jego rękę z mojej taili i podniosłam się do siadu.

Co jak co, ale Adrien naprawdę był przystojny. Miał dobrze rozbudowane ciało. Brzuch miał wyrzeźbiony a mięśnie schodziły aż do bioder. Miałam duża ochotę przyjechać po nich dłonią.

Po chwili potrząsnęłam głowa, żeby oddalić te myśli. Chwile później mój wzrok napotkał wzrok chłopaka, który przed chwila się wybudził z snu.

- Podoba mi się to jak pożerasz mnie swoim wzrokiem. Już długo mi się tak przyglądasz? -powiedział z poranną chrypką.

- Wiesz co już za dużo sobie wyobrażasz. - odpowiedziałam w stronę chłopaka. Chciałam już wstać, ale chłopak mi w tym przeszkodził. Moje ciało opadło na materac a on zawisnął nad mną.

Chcąc zwiększyć dystans między mną a nim to położyłam swoje dłonie na jego torsie próbując go odepchnąć od mnie, ale niestety z marnym skutkiem. Ani nie drgnął. Spojrzałam się w jego oczy, który teraz były uważnie skupione na mojej osobie. Kolor jego oczu był jak jakiś ocena w którym można się zatopić.

- Obawiasz się czegoś? -zapytał się nie odrywając swojego wzroku od mojej osoby.

- A mam czego? -odpowiedział wciąż patrząc się w jego oczy w których widziałam teraz pożądanie.

- To pytanie czy raczej odpowiedź. - zapytał się i zrobił swój uśmieszek i po chwili swoją dłonią przejechał wzdłuż mojego ciała. Zadrżałam.

- Możesz mnie puścić? -powiedziałam w jego stronę.

- Za moment. -odpowiedział i po chwili wbił się w moje usta i zaczął całować.

Swoje ręce umieściłam na jego włosach i oddałam się pocałunkowi. Po chwili resztkami swojej woli próbowałam zmusić swoje ciało do jakiejś reakcji, ale nie byłam w stanie.

- Przeszkadzam wam? To może przyjdę kiedy indziej. - głos Matta przywrócił nas do rzeczywistości. Byliśmy tak zajęci sobą, że nie usłyszeliśmy dźwięku otwieranych drzwi. Chłopak stał oparty o futrynę i przyglądał się nam rozbawiony.

- Nie

- Tak

Odpowiedzieliśmy równocześnie.

- To tak czy nie? -zapytał rozbawiony cała tą sytuacją.

Westchnęłam jedynie i po chwili rzuciłam z siebie chłopaka i wstałam i udałam się w stronę łazienki.

- Za dziesięć minut śniadanie na dole. -powiedział Matt i po chwili wyszedł z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi.

Postanowiłam wsiąść szybki prysznic aby trochę ochłonąć. Umyłam zęby i twarz, a następnie pomalowałam się i przebrałam się z piżamy. Zeszłam na dół na śniadanie.

Gdy już byłam na dole to już wszyscy już wstali i siedzieli na kanapie w salonie. Było tu naprawdę dużo miejsca. Duży podłużny stół pomieścił wszystkich. Przywitałam się ze wszystkim i usiadłam pomiędzy Troy'm a Jamesem. Zjadłam kanapki i napiłam się herbaty.

Plan po śniadaniu był taki, że wszyscy idziemy na plaże. Po wypiciu herbaty zdecydowałam, że pójdę na górę do swojego pokoju i poszukam strój i pare innych rzeczy.

Postawiłam na czarny strój kąpielowy dwuczęściowy. Założyłam koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki i założyłam okulary czarne przeciwsłoneczne. Spakowałam ręcznik i olejek do opalania oraz wodę i telefon.

Complicated Love Where stories live. Discover now