Rozdział 29

334 6 0
                                    

Moje serce biło jak oszalałe. A oddech był przyspieszony i nierówny. W brzuchu pojawiły się nie kontrolowane motylki one w niczym mi nie pomagały tylko jeszcze bardziej pogarszały, ponieważ coraz bardziej pragnęłam go. Tak niewiele brakowało, żebym oddała się znów cała. W tej chwili nawet nie myślałam o tym czy będę tego żałować. Byłam w pełni wszystkiego świadoma i nie mogłam tego zawalić na impuls. Pragnęłam tego najbardziej na świecie.

Dobrze wiedziałam, że pewnie będę wmawiała jemu jak i sobie, że był to pieprzony błąd. Ale uczucie, które mi towarzyszyło było silniejsze od wszystkiego. Można powiedzieć, że w tamtym momencie byłam...szczęśliwa?

Co ja pieprze?
Nie mogłam być szczęśliwa w tamtym momencie, ponieważ ktoś taki jak Adrian Scott nie mógł mi dać szczęścia. Pożądanie wzięło górę a pokusa była silniejsza od mnie. Naszą chwile zburzył dźwięk. Chłopak dalej całował mnie namiętnie. Jednak nie przykuwałam zbytnio uwagi jak chwile tamu. Wsłuchiwałam się w odgłosy. Pomyślałam, że przesłyszałam się i po chwili wróciłam myślami do Adriana i naszej chwili. W tedy zobaczyłam, że klamka od drzwi zaczyna się poruszać. Wtedy oboje już wiedzieliśmy co nas może czekać.

- o nie. -powiedziałam pod nosem.

Chłopak się od mnie oderwał z delikatnym przerażeniem, które starał się jakoś ukryć przed mną. Natomiast ja zamarłam w tamtym momencie. Kiedy usłyszałyśmy dźwięk otwieranych drzwi. Oboje nie wiedzieliśmy za bardzo jak się zachować w tamtym momencie. Spojrzałam się na chłopaka i przełknęłam ślinę głośno. Chłopak czekał jak sytuacja sama się potoczy. A natomiast ja starałam się zapanować nad swoimi emocjami. A najbardziej starałam się powstrzymać przed zatopieniem ponownie w jego ustach.

- Naprawdę? -powiedział James patrząc się na nas. - Przestańcie się zachowywać jak małe dzieci. Ogarnijcie się. I przestańcie wyglądać jakbyście wpadli do basenu. -powiedział i rzucił w naszą stronę po ręczniku.

Złapaliśmy ręczniki i spojrzeliśmy się na mojego brata a później na siebie. Kiedy mój brat wyszedł z łazienki to wypuściłam głośno powietrze. Chłopak ściągnął swoją mokrą koszulkę zaczął się wycierać ręcznikiem. Pocierał ręcznikiem swoje włosy, a później ciało. Spojrzałam się na chłopaka i zaczęłam mu się przyglądać. Po chwili mój wzrok się zatrzymał.

- Nie ładnie tak. -powiedział. - Czuje się obserwowany.

Dźwięk jego głosu wybił mnie i podniosłam wzrok. Starałam się wrócić myślami na ziemię.

- Chciałam bym się przebrać. Jakbyś mógł mnie nie obserwować. -powiedziałam w stronę chłopaka i się odwróciłam placami w stronę chłopaka.

Zaczęłam się wycierać ręcznikiem mokre włosy. Odwróciłam się placami w stronę chłopaka i sięgnęłam swoje mokre ubrania i szybko owinęłam się ręcznikiem. Odwróciłam się i wbiłam swój wzrok w chłopaka.

- I co niefajnie jak ktoś się przygląda ci ? - powiedział wpatrując się we mnie. - Ale spokojnie  już cię widziałem bez ubrań, więc mi to zbytnio różnicy nie robi.

Poprawiłam ręcznik i spojrzałam się na chłopaka. Widziałam po jakie twarzy, że myśl o tym, że w tym momencie nic nie mam na sobie oprócz ręcznika. Wyglądał na strasznie spiętego i podnieconego. Podeszłam do niego trochę bliżej. Chłopak nabrał powietrza i napiął mięśnie.

- Ty zacząłeś a ja skończę. -powiedziałam wpatrując się w jego oczy. Zjechałam na dół wzrokiem i przegryzłam wargę i wróciłam wzrokiem na twarz chłopaka. Położyłam rękę na jego torsie. Przez dłuższa chwile wpatrywałam się w jego oczy. Po chwili się odsunęłam i poprawiałam włosy i wyminęłam chłopaka  i zaczęłam się kierować w stronę drzwi wyjściowych. Gdy już chciałam wyjść to w ostatniej chwili chłopak chwycił mnie za rękę i odwrócił mnie w swoją stronę i spojrzał w moje oczy.

Complicated Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz