rozdział 19 Domek na drzewie

18 3 2
                                    

-Char. Wszystko dobrze?-usłyszałam głos z moich wspomnień. Tyle że tym razem nie był piskliwy i cichy. Był dojrzały i głośny. Obróciłam się w stronę mojej siostry która wychylała głowę za drzwi jadalni.

Kurtyna opadała. Przedstawienie czas zacząć.

-Tak. Poprostu miałam ważny telefon.-powiedziałam szybko. Mam nadzieję że nie zauważyła jak bardzo spanikowana jestem.

-A, okej. Będziemy się już zbierać?-zapytała.

Nie. Nie. Nie... Nie wracam do domu. Nie teraz. Nie gdy on tam jest.

-Może później?-zapytałam wiercąc się w miejscu. Naomi patrzyła na mnie podejrzliwie.

-Okej... więc co chcesz robić?

Tego nie przemyślałam. Przełknęłam ślinę obserwując jak brunetka przechyla głowę przez co parę czarnych kosmyków zleciało jej na czoło.

Improwizuj!

-Widzisz to drzewo?-wskazałam na wielki pień z pomarańczowymi liściami.-Zbudujmy tam domek.

Moja siostra zmarszczyła brwi. Podejrzewała coś. Cholera. Na szczęście Ken uratował mnie z "opresji" wychylając się za Naomi.

-Tak! Zbudujemy domek!!-krzyknął.

Podobał mi się jego entuzjazm. Wiedziałam jednak że Naomi nie odpuścić dopóki nie wyznam jej prawdy.

***

-Może mi ktoś powiedzieć, czemu do cholery stoimy na podwórku wpatrując się w jakieś drzewo?- zapytał Lucas. Jak widać nie wszystkim podobał się pomysł z drzewkiem.

Drzewo było duże. Idealne by pomieścić domek. Jego liście były pomarańczowe a niektóre nawet czerwone. 

-Potrzebujemy drewna-zauważyłam i spojrzałam na Cama. Na początku nie zorientował się że w ogóle na niego spoglądam ale po chwili obrócił w moją stronę głowę rozumiejąc o co chodzi.

-A, jasne! Już idę. Pójdziesz ze mną?- zapytał.

Pomachałam lekko głową i ruszyliśmy w stronę garażu.

***

Gdy otworzył drzwi można było poczuć chłodny powiew z środka. Garaż zapełniony był pudłami, rowerami, szafami i innymi rzeczami których nie mogłam zidentyfikować. Dopiero gdy Cameron oświecił światło dokładnie przyjrzałam się pomieszczeniu. Było dość duże i idealnie mieściło w sobie te wszystkie graty. Ściany miały odcień szarości pomieszanej z jasnym żółtym.

-Wiem, że trochę mała ale się pomieścimy.

Jak skromnie.

-Jasne. Gdzie jest drewno?-zapytałam patrząc na niego wyczekującym wzrokiem.

-Tam- wskazał na taczkę stojącą przy ścianie. Na samym końcu garażu. Świetnie. Przeciskanie się przez ten cały bałagan zajmie mi wieki.

Zanim jednak zdążyłam się ruszyć Cameron wyprzedził mnie i zaczął iść w stronę taczki. Nie zatrzymywałam go tylko czekałam aż przywiezie drewno.

Poczułam wibrację w tyle spodni. Wciągnęłam w pośpiechu komórkę bojąc się od kogo ujrzę wiadomość. Od mamy. Od Alexa. Albo jeszcze gorzej od Kevina. Na szczęście była ona od Huntera.

Do Charlotte:
Odbierz ode mnie do cholery

Przełknęłam ślinę wiedząc o czym będzie chciał rozmawiać. Wzięłam głębszy wdech i kliknęłam zieloną słuchawkę.

-Halo?-zapytałam a nogi zaczęły się same pode mną uginać.

-Char? Co jest do cholery?!

Będzie dobrze Charlotte.

-Wszystko ci wytłumaczę...

-Nie chcę słuchać twoich pieprzonych tłumaczeń-westchnął a w słuchawce przez pewien moment słychać było tylko głuchą ciszę. Było tak dopóki nie odezwał się drugi głos w słuchawce.

-Hunti? Z kim rozmawiasz?

Nic nie wzbudziło by moich podejrzeń gdyby nie to że głos należał do dziewczyny. Szybko zakończyłam rozmowę a jedyne czego pragnęłam to zapaść się pod ziemię. Czy on naprawdę mi to zrobił? Może to tylko jakaś jego koleżanka. A może poprostu mnie oszukuje. Nie wiem.

-Udało mi się trochę wziąć...hej, wszystko w porządku?-zapytał Cameron położywszy rękę na moim ramieniu.

-Nie...chyba nie...Hunter...-nie umiałam wydusić z siebie ani słowa czując jakbym na szyi miała sznur.

-Co on ci zrobił?! To z resztą nie ważne. Zabije tego gnojka, przysięgam że go zabije.

Widziałam że chciał powiedzieć coś więcej ale nie mógł. Ponieważ ucieszyłam go. Pocałunkiem.

Może to przez przypływ emocji albo adrenaliny, ale cholernie mi się to podobało.

Hejka! Jak się podoba rozdział? Zachęcam do komentowania i głosowania! I przepraszam jeśli wkradły się jakieś błędy

Miłego dnia/nocy ♡

Love between partiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz