rozdział 18 Wspomnienia

33 4 3
                                    

Wspomnienia.

Batley, jesień 2017 rok.

-Charlotte?-usłyszałam za sobą głosik małej Naomi. Jej jasno-brązowe włosy poruszały się z każdym krokiem w moją stronę. W ręce trzymała małego, białego misia którego ciągnęła po ziemi. Zaciskała palce na materiale różowej piżamki patrząc na mnie zaspanymi oczami w których po chwili mogłam dojrzeć łzy.

-Spokojnie...-powiedziałam kucając obok niej. Krzyki z dołu stawały się głośniejsze. Chwyciłam ją za rączkę i pozwoliłam swobodnie opaść w moich ramionach.

Ze mną była bezpieczna.

-Czemu oni krzyczą?-zapytał pociągając nosem. Wyglądała smutno. Nie chciałam żeby była smutna.

-Czasami... ludzie się kłócą. Nawet o najmniejsze drobnostki. Tak działa świat i tego nie zmienimy. Możemy jedynie czekać na światło nadziei które sprawi że przestaną.

Posłałam jej uśmiech. Starałam się jak mogłam by wyglądał na choć trochę szczery. Dziewczynka przytuliła się mocniej do mojego boku patrząc w podłogę.

-Ale.... Oni kiedyś przestaną, prawda?- jej pytanie łamały mi serce. Chciałam obiecać jej że przestaną. Chciałam odpowiedzieć "prawda" ale wyszłabym wtedy na kłamczuchę.

Naomi miała o tyle szczęścia że nie była sama. Miała starszą siostrę która chroniła ją przed całym złem tego świata. Ja nie miałam do kogo się przytulić. Nie miałam kogo zapytać czy "będzie dobrze?". Nie miałam nikogo. Mogłam tylko siedzieć i czekać aż przestaną. Mama wyjdzie z domu wkurzona, a on znów zacznie pić.

-Nie wiem- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Opowiesz mi bajkę?

Spojrzałam w stronę drzwi. Odgłosy nie były już tak głośne, więc pewnie mama opuściła już dom.

-Jasne, myszko.

Zasiadłam w bujanym fotelu odziedziczonym po naszej babci. Odszukałam koc i okryłam szczelnie siebie i Naomi.

-Więc o czym ci opowiedzieć?

-Opowiedz mi o miłości. Chcę wiedzieć jak to jest być kochaną.

Jej słowa łamały mi serce.

-Dobrze więc...Prawdziwa miłość to niesamowite uczucie, które łączy dwoje ludzi. To wzajemne wsparcie, szacunek i oddanie. Prawdziwa miłość jest o tym, że akceptujemy drugą osobę w całości, z jej wadami i zaletami. To uczucie, które rośnie i rozwija się z czasem, pokonując wszelkie trudności...

-A jeśli miłość skończy się źle? Opowiedz mi też o tym, proszę!

-Dobrze, opowiem ci historie o miłości która przetrwała nawet śmierć.

Dziewczynka pomachała energicznie głową ciesząc się że usłyszy kolejną opowieść.

-Była raz para, która była nierozerwalnie związana. Kochali się tak głęboko, że ich miłość przetrwała nawet po jednym z nich odejściu. Mimo że byli oddzieleni przez śmierć, ich miłość była tak silna, że przekraczała granice życia i śmierci. Każdego dnia, ta osoba, która została, czuła obecność swojego ukochanego. Ich miłość była tak potężna, że trwała wiecznie, nawet poza tym światem. To jest historia o miłości, która przetrwała nawet po śmierci.

-Wow...-szepnęła zanim jej powieki opadły. Wstałam i położyłam ją do łóżka.

Nacisnęłam wyłącznik światła i stanęłam w progu drzwi gdy znów usłyszałam cichy głosik:

-Char, myślisz że my też będziemy mieć kogoś z kim będziemy mieć tak silną więź?

Uśmiechnęłam się.

-Z pewnością. Kiedy będziemy starsze. A teraz idź spać.

-Dobranoc.

-Dobranoc, myszko.

Wyszłam w głowie mając słowa dziewczynki. Ale czy naprawdę będziemy mieć kogoś kto pokocha nas szczerze?

Hejka misie! Jak się podoba rozdział? Jakby co to są to wspomnienia Charlotte. (Naomi miała wtedy 9 a Charlotte 13 lat) zachęcam do komentowania i głosowania! Widzimy się w następnym rozdziale!! Papa ♡

Love between partiesOnde histórias criam vida. Descubra agora