Finał

103 9 6
                                    

Pov: Bojan

Siedzieliśmy tak w ciszy, gdy już się uspokoiłem odsunąłem się lekko od käärji.

- dziękuje, naprawdę dziekuje.. - wyszeptałem.
Kocham cię. BOJAN STOP, cholera co się ze mną dzieje?
- nie dziękuj przecież nic takiego - uśmiechnął się

Nudziło nam się wiec stwierdziliśmy że obejrzymy jakiś serial. Po obejrzeniu dwóch odcinków „good doctor" postanowiłem że zaproponuje wspólne wyjście na śniadanie. Martwiłem się o Jere i chciałem mu pomóc. Ostatnio dużo czytałem o zaburzeniach odżywiania bo wcześniej nie miałem z tym styczności.

- Jere chcesz isc na śniadanie do kawiarnii? -
- Wiesz co nie jestem zbytnio glodn... - widziałem że Jere szuka jakiejś wymówki aby nie jeść.
- Nie kłam proszę. Jeśli będzie ci nie komfortowo możemy zamówić jedzenie tutaj. Jere musisz jeść. -
- Możemy isc... a zjesz ze mną? - odpowiedział niepewnie
- Oczywiście! Ja idę się ogarnąć, poczekasz tu na mnie? -
- Jasne, idź - uśmiechnął się

Jakieś 10 minut później byłem gotowy i wyszliśmy z hotelu. Widziałem że käärijä jest lekko przygnębiony, wiem ze jedzenie sprawia mu ogromna trudność ale musi coś jeść.
15 minut spaceru i byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do wolnego stolika. Było po dziewiątej wiec nie było sporo ludzi. Ucieszyłem się bo Jere nie będzie się stresował. Usiedliśmy i zaczęliśmy przeglądać karty z menu. Chwile później podeszła do nas kelnerka i spisała nasze zamówienia. Rozmawialiśmy do momentu gdy dostaliśmy nasze dania. Jere skrzywił się gdy tylko zobaczył talerz z jedzeniem. Złapałem go za rękę aby dodać mu otuchy.
- Dasz radę- spojrzałem na niego i złapaliśmy kontakt wzrokowy.
- Dziękuje ze jesteś bojči - wyszeptał

Jere wziął pierwszego gryza croissanta. Widać było po nim że sprawia mu to ogromną trudność.
- jestem z ciebie bardzo dumny -
- Ja nie wiem czy ja dam radę zjeść więcej, przepraszam- spuścił wzrok na nasze ręce.
- W życiu nie przepraszaj za takie rzeczy, jestem przy tobie pamiętaj.-
- Spróbuje zjeść ale to jest cholernie ciężkie - jego głos się załamał.
- Wiem Jere, wiem. Jesteś bardzo silny -

Käärijä zjadł jeszcze trochę a później wypiliśmy kawę.

- Jestem z ciebie tak dumny, dałeś radę - pocałowałem go w czoło a on uśmiechnął się.
- Dziękuje, jesteś jedyna osoba która mnie wspiera. Nie wiem co by było gdyby nie ty. -

Na te słowa wzruszyłem się, pierwszy raz usłyszałem ze jestem dla kogoś tak ważny lub ze komuś pomogłem.

Time skip: 11:30 w pokoju Bojana

Gdy wróciliśmy do hotelu postanowiliśmy że dalej będziemy oglądać serial bo nam się bardzo spodobał. Gdy leżeliśmy na kanapie (wtuleni w siebie🤭) i oglądaliśmy kolejny odcinek (4 dzisiaj) usłyszałem pukanie do drzwi. Szybko poszedłem otworzyć. Oczywiście byli to chłopaki.

- Myśleliśmy że coś ci się stało! Dlaczego nie obierasz telefonu? - powiedział z udawanym oburzeniem Kris
- Cholera. Telefon musiał mi paść. - wytłumaczyłem się.
- W każdym razie przyszliśmy zapytać czy ty i twój chłoptaś, bo zapewne tu jest. Czy chcielibyście pójść do pokoju Jana i pograć se w jakieś planszówki. - zaproponował Jure
- Jebne was kiedyś za tego „chłoptasia". Poczekajcie chwile - mówiąc to poszedłem do salonu a gdy odchodziłem usłyszałem głos Krisa: „Mówiłem że na 100% będą teraz razem".
Miałem ochotę walnąc go poduszką ale mniejsza.

- Jere masz może ochotę pójść do chłopaków pograć w jakieś planszówki czy coś? - zapytałem
- Jasne! Dlaczego nie - wstał z kanapy i skierował się do przedpokoju.

Poszliśmy do pokoju Jana (i Jure. ON BYŁ TAM TAK CZĘSTO ZE TO BYŁ ICH WSPÓLNY POKÓJ OKEJ?).

Graliśmy w uno, monopoly, kości, chińczyka i dużo więcej (dalej się zastanawiam skąd oni to wstrząsnęli). Będąc szczery to czas leciał mi tak szybko ze totalnie nie skapnąłem się że jest już 15:30. Nie chciało nam się iść do jakiejś restauracji wiec zamówiliśmy sobie pizzę do hotelu. Martwiłem się tylko o Jere. Miałem nadzieje że zje chociaż jeden kawałek.

Only you (Bojan x Käärijä)Where stories live. Discover now