My zbudujemy piramidę z marzeń
I otwórz oczy na świat, zwiedzimy go razem★
— Idziemy na podwójną randke!
Karl wykrzyczał rzucając mi się w ramiona
Nie zdążyłem nawet w pełni zobaczyć jego uśmiechniętej twarzy bo on od razu wparował do środka i prawie, że wyrwał drzwi z zawiasów.Ścisnął mnie jeszcze mocniej przez co moje mięśnie jeszcze bardziej zesztywniały. Poklepałem go twardo po plecach.
— Puść mnie Karl — sapnąłem modląc się o szybki powiew wiatru bo drzwi nadal były otwarte. Dusiłem się w jego objęciach i to nawet nie przez to, że mocno mnie ściskał.
Odsunął się odemnie i uśmiechnął się marszcząc swój nos.
— Na jaką niby podwojoną ranke? — westchnąłem wymijając go i w końcu zamknąłem drzwi które zaczęły powoli szaleć na porannym wietrze.
Karl zrobił kółko w miejscu, ściągnął swoje kolorowe buty z nóg. Odwrócił się w moją stronę. Pokiwał głową na boki.
— No ja i Nick, w końcu musisz go poznać — powiedział wymachując rekoma.
No tak. Ostatnio miałem go poznać w klubie kiedy miał nas odebrać, ale skoro uciekłem stamtąd z Clay'em po ledwie dziesięciu minutach to logiczne że go nie poznałem i nawet nie zobaczyłem, bo Karl wzbrania się pokazać mi ich wspólnych zdjęć.
— Nie chce być tam na doczepkę — westchnąłem gryząc policzek od środka. Okej mogę go poznać ale wiem, że będę tam zbędny na dłuższą metę i będę tylko przeszkadzać.
Karl westchnął. Odwrócił się odemnie i poszedł do kuchni. Zrobiłem to samo. Usiadł na blacie i zaczął machać nogami jak małe dziecko.
— Złaź stamtąd — zgromiłem go wzrokiem ale on chyba sobie nic z tego nie zrobił.
— Dlatego mówię, że idziemy na podwójną randkę, Ja, Nick, ty i Clay — wywrócił oczami nadal siedząc na blacie.
Otworzyłem szerzej oczy. Jaka podwójna randka, że ja i Clay, o czym od do cholery gada?
— Bez żadnej podwójnej randki — pomachałem mu dłońmi przez oczami — Jak już to przyjacielski wypad, nie randka — podkreśliłen dwa ostatnie słowa tak żeby na pewno zrozumiał.
Westchnął głośno. Zeskoczył z blatu i złapał rekoma moje kościste ramiona. Zatrząsł mną porządnie. Głowa odskoczyła mi od przodu i tyłu a świat zawirował.
— George nie denerwuj mnie jeszcze bardziej, to będzie randka nawet jeśli tego nie chcesz — przestał mną trząść. Prawie się wywróciłem ale on dalaj mnie trzymał.
— Zawsze mogę nie iść.
— Jak nie pójdziesz, Nick uzna że jesteś sztywnym ojcem który już do końca życia będzie sam z dwójką dzieci — zabolało nie powiem że nie. Ale jestem w kropce. Muszę iść żeby poznać jego chłopaka i żeby wyjść na dobrego najlepszego przyjaciela.
— ukryta a zrobię to tylko i wyłącznie se względu na ciebie — westchnąłem. Pisnął i znów się do mnie przytulił. Zacisnąłem mocno oczy. Muszę być dobrym przyjacielem i nie wymyślać.
Poklepałem go sztywno bo ramieniu. Przestań proszę bo zaraz zemdleje.
— A kiedy? — głos miałem cichy jakby gardło się mocno zacisnęło i nie pozwalało na powiedzenie czegokolwiek głośno.
Westchnął.
Popatrzył się na mnie.
Uśmiechnął się i tym razem ja westchnąłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/326603835-288-k645678.jpg)
CZYTASZ
Starlight ★ Dnf : ✎
Fanfiction" Zły dotyk boli " ─ tak mówią, ale może tak na prawdę otaczasz się nie takimi osobami co trzeba? George jest ojcem dwójki dzieci. Samotność zaczyna mu doskwierać, ale sam wzbrania się przed ponownym znalezieniem sobie drugiej połówki. Aż w...