9. Wejście drugi raz do tej samej rzeki kusi najbardziej

618 43 40
                                    

Sheila

Od czasu przyjazdu Chambersów spokojne wieczory w naszym domu przestały istnieć. Niemal codziennie w salonie spotykała się czwórka przyjaciół, która urządzała maratony filmowe, wspólnie przygotowywała przekąski, a nawet, tak jak tego dnia, rywalizowała w różnych grach planszowych.

Bardzo częstą przeszkodą okazywała się praca moich rodziców. Moja mama następnego dnia kończyła swój urlop, a tata spędzał w biurze po osiem godzin, często dodatkowo biorąc nadgodziny. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, Shirley niedawno złożyła wypowiedzenie umowy o pracę, natomiast Paul wykonywał swój zawód w formie zdalnej.

Nie mogłam zaprzeczyć, że zachowanie państwa Chambers nieco mnie niepokoiło. Choć nieszczególnie skupiali się na pracy, bardzo często wychodzili, przez co tak naprawdę często zamieniałam z nimi jedynie kilka niezobowiązujących zdań. Zazwyczaj tłumaczyli się pewnymi sprawami, które są zmuszeni załatwić, jednak ich dobre humory niekoniecznie na to wskazywały. Postanowiłam przyjąć więc wersję, że może potrzebowali chwili prywatności, której nie mieli zagwarantowanej w naszym tętniącym życiem domu. Miałam jedynie nadzieję, że nie wpakowali się w żadne kłopoty.

Leżałam na łóżku, przeglądając media społecznościowe. Natknęłam się na relację na Instagramie Noel, która wraz z Joshem przygotowywała kolorowe galaretki. Uśmiechałam się do ekranu za każdym razem, gdy dziewczyna rzucała jakąś zabawną uwagą, a chłopak przypadkiem psiknął bitą śmietaną prosto na jej nos.

Następnie sięgnęłam po słuchawki, aby włączyć kolejny odcinek niedawno zaczętego serialu. Jednak co chwilę dekoncentrowały mnie głosy dochodzące z salonu, a także głośne śmiechy, które praktycznie nie ustawały. Westchnęłam, ostatecznie porzucając oglądanie na rzecz zejścia na dół.

Początkowo nie miałam najmniejszej ochoty, aby zostać częścią wieczoru gier. Lecz z każdą kolejną chwilą spędzoną u siebie, chciałam chociaż sprawdzić, jaka planszówka znajduje się aktualnie na stole i kto znajduje się na prowadzeniu.

Włożyłam na stopy kapcie, po czym zaczęłam pokonywać kolejne stopnie. Wyjrzałam zza poręczy, zauważając czwórkę roześmianych dorosłych, którzy składali planszę do Monopoly, jednocześnie popijając czerwone wino. Na dźwięk kroków odwrócili się w moją stronę, przez co poczułam się nieco przytłoczona. Jednak w momencie, gdy tata poklepał miejsce na kanapie tuż obok siebie, uśmiechnęłam się lekko, siadając koło niego.

– W co gracie? – zagadnęłam.

– Właśnie ograliśmy Chambersów w Monopoly! – odpowiedział mężczyzna z szerokim uśmiechem, przybijając piątkę z żoną.

– Nie zapominaj, kto wygrał w Scrabble – wtrąciła złośliwie Shirley.

– Powoli kończą nam się planszówki – westchnęła mama. – Masz może jakieś pomysły? – zwróciła się w moją stronę.

– Może zagracie w państwa miasta? – rzuciłam bez większego zastanowienia. – Tylko nie będzie miało to sensu drużynowo, więc...

– Będzie – ucięła Shirley – W końcu rywalizacja z każdym z nich osobna byłaby zbyt prosta.

– Ktoś tu obawia się porażki – wtrąciła mama z przekąsem.

– Może mogłabym z wami zagrać? – zaproponowałam, a na twarzach dorosłych zaczęło malować się zadowolenie. – Tylko byłoby nieparzyście...

– Żaden problem – uciął tata. – Dołączysz do nas.

– To będzie nie fair – wtrącił Paul z oburzeniem. – Trzy mózgi to trochę więcej niż dwa...

Słodki Smak Letniej ZemstyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz