Rozdział 2

88 5 0
                                    

Godzinę później

- Skarbie, będę musiał się zbierać. Bo jak wcześniej pisałem umówiłem się z kolegami na piłkę. Przepraszam - powiedział, kiedy kończył się kolejny odcinek Friza z serii Próba miłości

- Dobrze kochanie, nie gniewam się. - powiedziałam, po czym pocałowałam go w policzek

Już miałam wstać, aby odprowadzić Justina do wyjścia. Gdy on złapał mnie za talię i pociągnął do siebie. Kiedy wylądowałam jemu na kolana to on pocałował prosto w usta. Nie wiem ile to trwało, ale zadzwonił telefon Justina i wtedy oderwaliśmy się od siebie.

Po czym odebrał telefon i zaczął rozmawiać. Ja w tym czasie zeszłam z jego kolan, aby nie podsłuchiwać jego rozmowy i poszłam w kierunku biurka, żeby popić soku. Po chwili Justin rozłączył się i podszedł do mnie.

- Dobra kochanie, ja już na prawdę muszę iść. Bo widzisz chłopaki się nie cierpliwią. Ponieważ miałem być kilka minut temu na miejscu, ale żal opuszczać tak piękną i inteligentną dziewczynę. - po tych słowach, pocałował mnie w czoło i następnie podążał w kierunku wyjścia z domu

- Nic się nie stało. Dziękuję za taki komplement. Kocham cię, wiesz? - powiedziałam i zaczęłam za nim podążać

- Ja też cię kocham kochanie. - powiedział i się zatrzymał przed drzwiami wyjściowymi, obracając się do mnie

- Pa kochanie. - powiedziałam i do niego się mocno przytuliłam

- Pa słońce. - odpowiedział, oddając przytulasa

Następnie wyszedł z domu. A ja wróciłam do pokoju, aby wybrać strój na spotkanie z Sylą. Po paru minutach wybrałam spodenko- spódniczkę dżinsową i do tego biały crop top z dekoltem w kształcie serca. Do tego dodałam srebrne wiszące kółka. Z fryzurą i makijażem nic nie musiałam robić, ponieważ już rano to zrobiłam. Czyli rzęski i błyszczyk i do tego luźny kok. Jeszcze sięgnęłam do szafy po moją małą czarną torebkę, gdzie mam chusteczki, portfel i zaraz w nim schowam telefon.

W dalszej kolejności ubrałam sandałki i ruszyłam w kierunku drzwi wyjściowych.

- Wychodzę! - wykrzyknęłam, łapiąc za klamkę od drzwi

- Dobrze, tylko wróć przed 21:00! - zawołała mama

- Okej! - po tych słowach wyszłam z domu

Po 6 minutach byłam w parku, a tam już czekała Sylvia.

- Cześć Syla! - wykrzyknęłam jej do ucha, przytulając ją

- Cześć Olivia, ale proszę cię nie wrzesz mi tak do ucha nigdy więcej. - odpowiedziała, gdy się od siebie odkleiłyśmy - Bo serio ja kiedyś przez ciebie ogłuchnę. - dodała po chwili, a ja wybuchnęłam głośnym śmiechem. Nie mal prawie wylądowałam na ziemi przez śmiech - Dobra Mazur, starczy tego śmiechu. Chodź przespacerujemy się po parku, może wtedy się uspokoisz w 100%. - powiedziała, kiedy złapała mnie za rękę i ciągnęła w głąb parku. A ja momentalnie przestałam się śmiać, ponieważ nienawidzę jak ktoś mówi mi po nazwisku. Nauczycielom wybaczę i dorosłym ludziom, ale najbliższym nie.

- Ej, jak ty mnie nazwałaś?! - zapytałam już wściekła

- Mazur. - odpowiedziała

- Wiesz, że masz teraz przerąbane? - zapytałam, a ona szybko puściła mnie i zaczęła przede mną uciekać. A ja za nią w pościg.

Po 5 minutach bieganiny złapałam ją i zaczęłam niemiłosiernie gilgotać. A ja posiadam lepszą kondycję niż ona, więc ja bym mogła jeszcze drugie tyle za nią biec.

- Olivia przestań! Hahah starczy już! Hahah no przepraszam cię..hahah..że cię nazwałam po nazwisku! Hahah nie wytrzymam dłużej gilgotek! - krzyczała do mnie, a ja dalej ją gilgotałam, nie mając zamiaru kończyć

- Tak? Na pewno? - pytałam Sylvię

- Olivia żałuję! Hahah błagam cię przestań! - krzyczała dalej, abym przestała

- No dobra, ale to ostatni raz jak mnie nazwałaś “Mazur„ następnym razem nie odpuszczę i będę cię gilgotać w nieskończoność. - po tych słowach przestałam

- Uff.. dziękuję oraz obiecuje, że nie będę miała czelności tak cię nazwać nigdy więcej. - odpowiedziała, sapając z zmęczenie po bieganinie jak i po gilgotkach

- No mam nadzieję. Chodź, poszukajmy jakiejś najbliższej ławki. Bo widzę, że zmęczyłaś się przez gilgotki i bieganie, co?

- Tak. Wykończyłaś mnie. A ja z tobą wytrzymuje od 9 lat. - powiedziała, po czym zaczęłyśmy zmierzać do najbliższej ławki jaką widziałyśmy

Kiedy doszłyśmy, od razu se klapnęłyśmy na ławce. Bo nawet ja się trochę zmęczyłam o dziwo. Siedziałyśmy na ławce z 20 minut i rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Między innymi co planujemy na resztę wakacji, o chłopakach, paznokciach i innych błahostkach.

Potem stwierdziłyśmy, że pójdziemy do jakieś budki z lodami. Więc stanełyśmy i idziemy w kierunku wyjścia z parku. Ale kiedy dochodzimy już do wyjścia, zauważamy tam Justina z ...

~~~
Witajcie kochani!
Jak myślicie co się wydarzy? Kogo zobaczy Olivia z jej chłopakiem? O tym przekonacie się w kolejnym rozdziale.

Mam nadzieję, że zostawicie po sobie ślad w komentarzach💬 lub gwiazdkach⭐. Serdecznie zachęcam do obserwacji mojego konta na wattpadzie jak i na innych społecznościach😉.

Pozdrawiam i do zobaczenia już za tydzień 🫶🏻

High School Kiss [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now