Rodzina Monet Haillie Monet x Adrien Santan

Łzy w oczach👀💧

-Co wy od niej chcecie, przecież nic nie zrobiła- syknoł Will do mężczyzny
Mężczyzna zaczął się śmiać i powiedział:
-A co zrobiliście Jerremu?
Moi bracia powinni mieć swojego fotografa bo miny jakie zrobiły by się nadawały do albumu rodzinnego, mieli takie miny jagby na ich ochach ktoś robił seks. Nie wiem czemu taki przykład ale okej...
-Damy ci wszystko-odezwał się Shean
Mężczyzna zmarszczył brwi a potem się uśmiechnął.
-Tak? Wszystko? To czyli że dacie też jej śmierć?- zapytał mężczyzna pokazując na mnie
-Mozemy się dogadać -przemówił Vincent
Nie no jak kurwa się mogą dogadać mnie zabija a potem jego ?! Zajefajnie..
-Kurwa dogadamy się ?! Tak?! To sobie to może wsadzić do swojej czarnej listy biznesu.
Nagle poczułam coś mokrego coś ciepłego. Usłyszałam krzyk Adriena. Poszłam wzrokiem za byłem i zobaczyłam że dostałam w nogę kulką. Super.
Mężczyzna ze swoimi zjebami uciekli, moi bracia odrazy pobiegli do mnie.
-Haillie -powiedział Dylan- jakoś to się ułoży.
Adrien miał w oczach łzy i to najbardziej mnie bolało. Nie ta cholerna rana. Bolało mnie to że mój chłopak musiał przeze mnie cierpieć. Will krzyczał do wszystkich, Vincent coś grzebał szybko w torbie. Z niej wyją wodę i polał moja ranę.
-Ałłłłłl- pisnełam
-Zaraz będzie wszystko dobrze skarbie obiecuje- Powiedział. Adrien. To były ostatnie słowa które słyszałam..........

*Sorka że takie krótkie jutro albo w nocy zrobię dłuższe. Beyooo*