💎✨Perełka✨💎

624 9 1
                                    

Po godzinie praktycznie wszyscy oprócz paru osób było pijane ja z Adrienem nie pijemy za bardzo dużo, tańczyłam z Adrienem i wogule było wszystko jak z bajki..
-Skarbie idę to WC za 10minut będę dobrze?- zapytał  mnie Adrien
Pokiwałam  głową, 9n poszedł w stronę WC. Usiadłam na wolnym krześle i czekałam. Nagle podszedł do mnie mężczyzna na oko miał z 40 lat, miał czarny garnitur, czarny kapelusz. Jego twarzy nie było za bardzo widać.
-Witaj Panno czy chciała byś zatańczyć?-zapytal mnie obcy mężczyzna.
Patrzyłam się na niego przez chwilę, nie chce z nim tańczyć. Jak mówił czuć od niego alkohol,
-Eeee nie dziękuję - odpowiedziałam
-Prosze tylko 5 minut- upierał się mężczyzna
-Nie dziękuję
-Prosze
-Nie-juz miałam coś dołożyć ale on kaszlnął i usiadł obok mnie. Tak poprostu. Nagle za jego pleców wyłonili się praktycznie tacy sami mężczyźni co on.
-No perełko, Masz iść z nami ale ciebie i twojego księcia zabijemy- odezwał się ten który się upierał abym z nim po tańczyła.
Jeden miał już w ręce pistolet drugi kajdanki. Było ich 5, jednemu złapał mnie za nadgarstki i zaprowadził na zewnątrz.
-Co wy ode mnie chcecie ? -syknełam
-Twojej śmierci-odezwał się ten pierwszy.
-Czemu? -zapytałam
-Bo temu, ehhh Jerry miał rację jest suką.
Zastygłam, Jerry on żyje i wogule. Już prawie o nim zapomniałam ostatni raz go widziałam jak byłam u Audrey z Moną. To było około 3/4 lata temu...
Jednen założył mi kajdanki a drugi patrzył się na mnie jak na kosmitę. Nagle widziałam w oknie baru Adriena który patrzył się na mnie. Uffff mu nic nie jest, ale niedługo może mi coś byc. Widziałam że Adrien do kogoś dzwonił mam nadzieję że do kogoś kto pomorze.
-Chodzcie z nią musimy gdzieś nie wiem za Kamien czy coś, bo jesteśmy na środku chodnika.
Jeden wził mnie za szmaty miał w ręce noże syknełam z bulu jak jeden poczułam na karku.
-Nie sycz perełko, zaraz bedzie po wszystkim...- stknoł jeden po kilku minutach dotarliśmy na pod jaką kamień mam nadzieję że Adrien to widział bo inaczej ze mną koniec....
Nagle słyszę sportowe samochody a za 2 minuty głos Adriena:
-puść ją, ale ciebie zabije
Jeden facet podbiegł do mnie z pistoletem, i celował nim w moją głowę to mam przesrane.
Z sportowych samochodów wyskoczyli moi bracia, każdy z nich miał pistolet.
-Bracia- wyszeptałam, ale to był błąd bo jeden zranił mnie nożem w rękę. Syknełam.
-Siec cicho pasztecie, jak coś moim zrobicie to ja coś jej zrobię-powiedział ten pierwszy...
Moi bracia są bez radni tak jak i ja...

Rodzina Monet Haillie Monet x Adrien SantanWhere stories live. Discover now