32.♥

1.4K 150 10
                                    

To nie tak, że wyobrażałam sobie coś innego.
To nie tak, że miałam nadzieję.
To nie tak, że Jaś jest wewnętrznie dzieckiem.
A nie...STOP! To jednak tak.
-Po co ci ten zamek? - zapytałam ponownie próbując uformować wieże.
-Pomyśl tylko...Ten zamek może być powodem natchnienia, ten zamek może wywoływać uśmiech na twarzy dzieci..
-Janku, ten "zamek" wygląda jak kupa gówna, a jedyne co zrobią dzieci, gdy go zobaczą to przebiegną  po nim, żeby zaoszczędzić innym plażowiczom tego masakrycznego widoku.
-Koleżanko,  rozumiem, że nie umiesz budować wieży czy jakiś innych konstrukcji, ale wystarczy trochę wiary w siebie i większej siły w ręce.
-Klepie ten piasek od jakiś 40 minut!
-To znaczy ci to klepanie nie idzie najlepiej.
-Suferujesz że nie umiem klepać?!- zapytałam sflustrowana.
-Boże kobieto skąd mam wiedzieć jak ty klepiesz?!
-Sam powiedziałeś, że mi to nie idzie!
-Sama powiedziałaś,  że robisz to od 40 minut!
Jasiek sypnął mi w oczy piaskiem.
-Wiesz co? Nie mam zamiaru budować tego zamku, skoro nie jestem doceniana a moje włosy tylko tracą przez ten piasek.
-Droga wolna!- zawołał chłopak.
-Jesteś egoistą!-krzyknęłam odchodząc kilka metrów.
-Przynajmniej nie nie umiejącą klepać piasku pesimistką...
-Ja to umiem. Okej? Zejdź mi z oczu.
-To ty się na mnie patrzysz!
-Bo zaslaniasz mi widok morza! I wiesz co? Zbuduje swój własny zamek!  I będzie tysiąc razy fajniejszy  od tego twojego czegoś.
-Zakład ze poddasz się po 30 minutach?
-Oj zakład.
I tak właśnie romantyczny wypad na plażę  dwójki młodych ludzi skończył się krzyczeniem i rzucaniem sarkazmami w trakcie budowania dziecinnych  zamków z piasku.

Does he know?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz