26.♥

1.5K 185 5
                                    

-Gdzieś się wybierasz?- zapytał Filip. Jaś popatrzył na mnie srogim wzrokiem.
-Wyjeżdżam. -nie miałam zamiaru owijać w bawełnę. Będzie drama, to będzie.
-Co?-zapytał nerwowo Jaś.
-To może ja przyniosę te no czekoladki z tego no osiedlowego, to znaczy no tego mazurskiego, kumacie? Bo to są Mazury, a nie osiedle. Hah... Nie oszukujmy się, poprostu zostawię Was samych. -powiedział Filip i wyszedł z domku.
-Gdzie wyjeżdżasz?- zapytał ponownie Jaś.
-Do...- zająkałam się.
-Gdzie?- zapytał jeszcze bardziej nerwowo.
-Do tego województwa.- oznajmiłam.
-Wiesz ile jest w Polsce województw?- wyczułam w jego głosie czyste zdenerwowanie.
-Miałam dwóje z geografii. Nie wymagaj ode mnie zbyt wiele.
-Nie rób sobie ze mnie żartów, dobrze?
-Czemu? Ty robisz sobie je ze mnie cały czas.
-Co?
-To znaczy.. ja... nie... po prostu zostaw mnie.
-Nie.- odpowiedział, patrząc w moje oczy, które powoli wypełniały się łzami.
-Ale jesteś moim przyjacielem. Powinieneś mnie puścić.
-I właśnie dlatego, że nie mam pewności, że wciąż nim jestem, nie mam zamiaru Cię puścić.
-Czemu ty zawsze wszystko komplikujesz?
-Ktoś musi.- powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Po chwili zamknąl mnie w uścisku.
-Zostaw.- szepnęłam.
-Co?- zapytał ponownie.
-Po prostu zostaw mnie.
-Czemu mnie nie odepchniesz?- zapytał.
-Bo nie mam siły. Nie daje rady. Proszę puść mnie.- powiedziałam chyba pierwszy raz tak bardzo odważnie.
-Tylko wiesz mamy problem. Bo ja nie mam zamiaru ani Cię puścić ani Cię zostawić, ani Cię odepchnąć. Mam zamiar Cię przytulić jeszcze bardziej.
-Niszczysz mnie co raz bardziej. -odpowiedziałam zapłakanym głosem.
-Wiem, księżniczko.

Does he know?Where stories live. Discover now