5 Prywatny samolot Rex'a

77 6 0
                                    

Do ciemno granatowej walizki spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy łącznie z nowym garniturem od tommyego.

Wyjechaliśmy, ale najpierw udaliśmy się do firmy, aby odstawić Susan, pożniej zaczęliśmy kierować się w stronę Rio de Janeiro.

Po upływie godziny jazdy byliśmy zmuszeni przesiąść się do samolotu. Na szczęście prywatnym, sponsorowanego od firmy Rex.

Rozsiedliśmy się na beżowych skórzanych fotelach.

Spojrzałem w małe okno przez które ujrzałem skrzydło samolotu na jasnobłękitnym tle.

- Wina? - Zaproponowała stewardessa.

Otaksowałem ją.

- Poproszę. - Usmiechnąłem się zalotnie.

Zauważyłem, że łysy też miał na nią chrapkę.

Jego oczy wędrowały za jej ruchami ciała. Dziewczyna była lekko speszona, chyba czuła na sobie wzrok mojego kierowcy. Zaśmiałem się w duszy i spojrzałem na jej uwydatnione jędre, pośladki.

Ślinka sama ciekła na taki widok, dzięki jej smukłej talii ubranie było świetnie dopasowane.

- Proszę, Pana kieliszek. - Nachyliła się nade mną tak, że było widać jej dekolt.

- Dziękuję. - Popatrzyłem jej w oczy.

Chciałem teraz w tym momencie pieścić jej biust.

- Dla Pana też? - Zapytała szofera.

- Mów mi Pablo. - Odparł.

- Dobrze Panie Pablo. - Nalała mu różowego wina i odeszła kręcąc biodrami

Kiedy stewardessa odeszła zaśmiałem się głośno.

- Hm? - Mruknął Pablo.


- Widzę, że masz na nią chęć. - Wytrzeszczyłem białe ząbki.

- Co ci do tego? - Spojrzał na mnie żałośnie.

- Idź do niej. - Wziąłem łyka musującego alkoholu.
- Jasne. - Również wziął kieliszek w ręce I się poczęstował szampanem.

- No co? Idź jej pokaż swoje 'ja', potem będziesz mi dziękował. - Wzruszyłem ramionami I zacząłem przeglądać społeczności w telefonie.
Łysy na mnie spojrzał I przez chwilę zastanowił się zerując pozostałości procentów, po chwili wstał I ruszył w kierunku, gdzie poszła kobieta.

Oparłem głowę o fotel, zamknąłem oczy I już miałem oddać się w sen, gdy nagle łysy wrócił cicho zasiadając na swoje miejsce. Po jego minie można było stwierdzić, że nie był w najlepszym nastroju.

- Co się stało? - Wziąłem łyka słodkiej specjalności jaką mi nalała.

- No jak to co? Olała mnie.- Mruknął.

- Może nie lubi łysych. - Zaśmiałem się głośno.

- Zamknij się szczeniaku. - Warknął.

- Dobra, dobra....może innym razem ci się uda.- Założyłem nogę na nogę.

Po upływie trzech godzin samolot wylądował. Na miejscu czekało na nas granitowe Bmw e92. Zwinnie wysiedliśmy i przesiadliśmy się do beemki.

O tej porze strefa niebieska wysypana była w jaśniejące gwiazdy.

Szybko dojechaliśmy do wyznaczonego celu, zabrałem ze sobą walizki i odłożyłem w apartamencie.

W pokoju przebrałem się w klasyczny czarny garnitur, do tego eleastyczna biała koszula. Całość wykończyłem złotymi zerówkami wraz z paskiem od Louis Vuitton.

Udałem się do bryki, podjechaliśmy pod miejsce gdzie miał odbyć się koncert. Pablo podarował mi bilet i powiedział.

- Młody, daj znać o której mam cię zgarnąć.

- Jasne, wyslę ci smsa. - Odparłem krótko, zwięźle i na temat.

Mężczyzna do towarzystwa Where stories live. Discover now