co ty wiesz o miłości

2.1K 56 28
                                    

W wejściu do kuchni stanął Dylan. W jego oczach płonęła czysta furia. A twarz była wręcz czerwona ze złości.

Szybko zeskoczyłam z blatu i odepchnełam od siebie Adriena.
-Dylan...- już miałam próbować jak kolwiek wytłumaczyć mu to co zobaczył ale on nie chciał czekać na moje wyjaśnienia. Rzucił się na Santana.

Przywalił mu w twarz tak, że z jego nosa pociekła krew. Adrien nie został mu dłużny bo już po chwili walnął Dylana, tak zaczęła się bójka a ja tylko stałam na środku kuchni i patrzyłam szeroko otwartymi oczami na lejących sie mężczyzn chyba wciąż nie dowierzając w to co się dzieje.

Wybudziłam się z transu dopiero gdy Dylan chwycił za leżącą na blacie patelnie. Szybko podbiegłam do niego i załapałam go za ramię.
-Dylan uspokój się. Proszę...- powiedziałam przerywanym głosem. Czułam, że łzy spływają mi już po policzkach.
-Hailie nie wtrącaj się.- burknął na mnie a jego wzrok wyrażał jedynie wściekłość.
-Wtedy go zabijesz.
-O to chodzi.- nie powiedział tego tak jak by żartował on naprawdę chciał zabić Santana.
Wiedziałam, że moi bracia będą wściekli gdy się dowiedzą ale nie mogłam przyswoić tego, że Dylan naprawdę chciał zabić Adriena.
-Przestań. Proszę Cię porozmiawajmy.
- Dobrze za tym rozmawiajmy.- fuknął Dylan cały czas wściekły. Adrien w tym czasie podniósł się z podłogi.
-Wszytko ci wytłumaczę.
-Spałaś z nim?- spytał ze złością w głosie ale też rozczarowaniem.
-C-co?
-Czy z nim kurwa spałaś?- wrzasnął
Moje długie milczenie było dla niego jednoznaczną odpowiedzią.
- Nie no po prostu kurwa nie.
Zaraz zwrócił się do Santana.
-Ty sukinsynie. Pieprzyłeś się z moją kurwa małą siostrzyczką.
-Tak, i ona wcale nie jest już taka mała.- odpowiedział mu Adrien.
Dylan już robił zamach by znowu mu przywalić ale złapałam go.
-Adrien idź, muszę z nim porozmawiać.
-Jesteś pewna?
-Tak
Adrien zerknął jeszcze raz na mnie zmarwionym wrokiem po czym wyszedł z mieszkania.

Dylan wyrwał się z mojego uścisku.
-Naprawdę Hailie, z NIM.
-Tak bo ja...
-Ty co... tylko nie mów mi, że go kochasz. Ty nic nie wiesz o miłości dziewczynko.- powiedział do mnie Dylan wznosząc oczy do sufitu.
- To ty nic nie wiesz o miłości skoro nie potrafisz zaakceptować tego, że jestem szczęśliwa.- burknełam na niego ze złością.
-Proszę Cię.- pokręcił głową z politowaniem- To nie żadna miłość tylko pedofilia!- wrzanął
-Ty siebie słyszysz! Jak pedofilia do cholery!? Jestem dorosła A między nami jest dziewięć lat różnicy!
-Stanowczo za dużo.
-Miedzy Mayą a Montym jest piętnaście ale ich związek ci nie przeszkadza.
-Bo Maya nie jest moją siostrą!
-Nie zachowujesz się jak bym była twoją siostrą tylko twoją własnością której nikt nie może dotknąć.
-No on z pewnością nie miał prawa Cię dotknąć. Złamał zasady organizacji!
-A co niby miał zrobić! Prosić Vincenta o zgodę, przecież on by się nigdy na to nie zgodził!
-I słusznie, on na Ciebie nie zasługuje.
-Skąd możesz to wiedzieć?
-Co!?
-Skąd możesz wiedzieć, że na mnie nie zasługuje. Straszycie, każdego chłopaka, który próbuje się do mnie zbliżyć. Ja też mam prawo do szczęśliwego związku!
-I myślisz, że z nim będziesz szczęśliwa- prychnął Dylan. -On należy do jebanej organizacji. Jest niebezpieczny, a życie z nim też by takie było!
-Wy też pracujecie w organizacji a jakoś mieszkając z wami w domu byłam szczęśliwa!
-To co innego.
-Ach tak... niby dlaczego? Po za tym ty jakoś związałeś się z Martiną a Vincent z Anją. Wy możecie mieć kobiety pracując w organizacji a ja nie mogę być w związku z Adrienem?!
-Dokładnie tak!
-To może zerwij z Martiną dla jej bezpieczeństwa.
-Nie denerwuj mnie. Nie porównuj mnie i Martiny do... was. Ja kocham Martine i nie pozwoliłbym by stała się jej krzywda. To samo tyczy się ciebie.
-Ale to właśnie ty mnie teraz krzywdzisz!
Dylan zamilkł i wpatrywał się we mnie przez chwilę. Wiedziałam, że go zawiodłam ale ja też mam prawo do szczęścia. Mam takie same prawo jak oni wybrać z kim chce spędzić życie.
-Mam dość, dzwonię do Vincenta.- przerwał ciszę Dylan zrezygnowany.
-Nie Dylan. Proszę Cię.
-Nie proś mnie Hailie, on musi ponieść konsekwencje za to co zrobił.
-A co zrobił? Za co ma ponieść karę? Za to, że mnie wspierał, za to, że traktował mnie z szacunkiem i jak równą sobie w przeciwieństwie do was.
-W dupie mam jak Cię traktował! Nie miał prawa się do ciebie zbliżyć.
Dlatego Vince się nim zajmie i Tobą też. Nie spodziewałem się tego po tobie Hailie. Myślałem, że jesteś rozsądna i można ci ufać. Zawiodłem sie na tobie.- powiedział Dylan z żalem w głosie.
Czułam, że łzy zaczęły płynąć mi mocniej. Nie wierzę, że to powiedział. Ja zawsze go wspierałam w każdej decyzji a on mówi mi takie rzeczy tylko dlatego, że w końcu znalazłam osobę, która daje mi szczęście i z którą chciałabym się związać.
- Jak możesz...- powiedziałam do niego.
Dylan już się nie odezwał. Tylko wyjął telefon i zadzwonił do Vincenta.

Zakazana Miłość W Świecie Zasad(A.S&H.M)Where stories live. Discover now