latino

2.1K 62 20
                                    

Gdy wylądowałam i wyszłam z samolotu od razu zaciągnełam się letnim Barcelońskim powietrzem.
Uwielbiałam to miasto.

Gdy wróciłam do domu od razu poszłam spać. Nazajutrz wstałam na zajęcia. Studiować w końcu trzeba a medycyna to wymagający kierunek.

Kilka następnych dni wyglądało podobnie, studia, wyjście ze znajomymi lub nauka i pójście spać.
Dużo czasu spędziłam z Alexem, który był już tylko moim przyjacielem. Uznałam, że jestem mu to winna po ostatniej nieobecności bo on był tu moim jedynym prawdziwym przyjacielem, bo ludzi z którymi chodziłam na imprezy nie mogłam tak nazwać.

Dopiero po kilku dniach w piątek otrzymałam wiadomość.

Adrien
Witaj Hailie Monet masz może czas dziś wieczorem, akurat przyleciałem do Hiszpanii.

Uśmiechnęłam się, zauważyłam, że w jego pobliżu lub choćby nawet kiedy o nim pomyślę uśmiech nie schodzi mi z twarzy.

Do Adrien
Jasne. A co będziemy robić?

Adrien
Uznałem, że może tym razem ty zechcesz zdecydować.

Myślałam przez chwilę gdzie go zabrać ale patrząc na to, że chciałam się zabawić i trochę potańczyć szybko wpadłam na pewien pomysł. Napisałam Adrienowi o której ma po mnie przyjechac nie mówiąc mu gdzie jedziemy. I zadowolana poszłam poglądać Netlixa.

Zaczęłam się szykować dosyć wcześnie. Ubrałam długą czerwoną sukienkę z rozcięnciem na boku.
Zrobiłam makijaż, dzisiaj wyszedł mi idealnie. Do tego założyłam czerwone szpilki i wzięłam czarną torebkę. Do tego ubrałam perły od Santana, które zwinełam z rezydencji Monetów. Były naprawdę piękne, pasowały do każdej kreacji.

Adrien przyjechał po mnie punktualnie o 20°° tak jak go prosiłam. Był ubrany w czarne spodnie i białą luźniejszą niż zwykle koszule. Wyglądał jak zwykle idealnie.
-Witaj Hailie Monet. Pięknie wyglądasz.
-Hej Adrien. Ty również.
Uśmiechnął się i dał mi całusa w policzek. Otworzył dla mnie drzwi od strony pasażera A sam okrążył samochód i usiadł na miejscu kierowcy.
-Zatem gdzie jedziemy?
Wpisałam miejsce w nawigację.
-Do baru?
-Tak. Nie mów, że nie lubisz bywać w takich miejscach?- zapytałam z ironicznym uśmieszkiem.
- Jasne, że lubie Hailie Monet. Szczególnie w tych, w których bywasz ty.
Czułam że się rumienie.
-Jedźmy już.
-Jak sobie życzysz Hailie.

Dojechaliśmy, a ja ujrzałam jeden z moich ulubionych barów.
-To ten?
-Tak.
Adrien oczywiście nie pozwolił mi wysiąść samej tylko otworzył mi drzwi jak na gentelmena przystało.
Weszliśmy do środka.

Uwielbiałam ten bar miał naprawdę zajebisty klimat. Zawsze z dziewczynami przychodziłyśmy tu się wyszaleć i potańczyć. Grali tu najlepsze latynowskie piosenki, aż nie chciało się schodzić z parkietu.

Doszliśmy do baru. Adrien zamówił nam po drinku.
-Fajnie tu.
-No, często tu przychodzę.
-Chętnie będę przychodził tu razem z Tobą.- powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Coż nie pogardze takim towarzystwem.- puściłam mu oczko.
Nawet niewiem kiedy zrobiłam się taka odważna w jego towarzystwie. Kiedyś bałam się przy nim wypowiedzieć słowa bo miał taką mroczną aurę. To z czasem się zmieniło bo teraz czułam się swobodnie rozmawiając z nim.
-Widzisz chyba jednak trochę mnie lubisz.- powiedział z tym swoim zadziornym uśmieszkiem.
-Może troszkę, czasem nadal jesteś strasznie irytujący.
-Ty za to Hailie Monet czasem jesteś zbyt uparta.
-Wcale nie.
Adrien przewrócił oczami cały czas się uśmiechając.
Wypiłam jeszcze jednego drinka.
-Idę potańczyć.
-Zatem połamania nóg Hailie Monet.
-Jestem taką niezdarą, że teraz na pewno je sobie połamie.
Poszłam na parkiet. Uwielbiałam tańczyć a do tych piosenek jeszcze bardziej.
Wyginałam swoje ciało i dobrze się bawiłam. Kątem oka zerknęłam na Adriena, który popijał swoje ulubione wisky obserwując, każdy mój ruch przepełnionymi pożądaniem oczami. To sprawiło, że zaczęłam tańczyć jeszcze lepiej.
W pewnym momencie postanowiłam zaciągnąć go na parkiet, już kierowałam się w jego stronę gdy jakiś koleś pociągnął mnie za rękę. Odbiłam się od jego ciała. A ten położył swoje wstrętne łapy na mojej talii i powoli zjeżdżał nimi na pośladki.
Wtedy za sobą usłyszałam głos.
-Koleś ona jest już zajęta.- powiedział Adrien a w jego oczach można było zobaczyć czystą wściekłość. Szarpnął mężczyzną odrywając go ode mnie.
-Spooookojnie możemy... się nią podzielić.- wybełkotał pijany facet i puścił mi oczko.
-Wypierdalaj puki jeszcze możesz.- powiedział coraz bardziej zirytowany już Santan.
Facet zwiał a ja obruciłam się do Adriena.
-Jesteś zazdrosny?- powiedziałam uśmiechając się prowokująco.
-Nie jestem.- powiedział o zaczął ze mną tańczyć.
-Poprostu nie lubię gdy ktoś dotyka to co moje.- wyszeptał mi do ucha a mnie przeszły dreszcze.
-Kto powiedział, że jestem twoja.- powiedziałam z irytacją, chociaż w głębi duszy cieszyłam się jak głupia.
-Ja i dzisiaj zamierzam ci to udowodnić- powiedział przygryzając płatek mojego ucha.

Zakazana Miłość W Świecie Zasad(A.S&H.M)Where stories live. Discover now